Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 24.09.2014

Szef MON: nie ma żadnej afery związanej ze sprzedażą polskiej broni

TVN 24.pl alarmuje: Agencja Mienia Wojskowego sprzedała prywatnej firmie 153 komplety ręcznych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych „Strzała”, czym mogła naruszyć traktat z Wassenaar ograniczający obrót tego typu bronią. Szef MON Tomasz Siemoniak twierdzi, że sprzedane zestawy "nie mają cech użytkowych" a sprawa zostanie wyjaśniona.
Wicepremier minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak  zapewnia, że nie ma żadnej afery związanej ze sprzedażą polskiej broniWicepremier minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zapewnia, że nie ma żadnej afery związanej ze sprzedażą polskiej broni PAP/Tomasz Gzell
Posłuchaj
  • Sprzedaż rakiet przeciwlotniczych będzie wyjaśniona. Szef MON Tomasz Siemoniak (IAR)
  • MON wyjaśni sprzedaż rakiet przeciwlotniczych. Wicepremier Tomasz Siemoniak (IAR)
Czytaj także

- Wyjaśnimy każdy aspekt tej sprawy. Nie chcę Panu psuć "momentu" w TVN24, ale wiem jaka jest ocena ekspertów - tak szef MON odpowiada na Twitterze autorowi sensacyjnego tekstu na temat sprzedaży ręcznych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych "Strzał". Według niego, sprawa nie jest nowa. A "sprzedane przez AMW nie mają cech użytkowych, czyli nie mają zastosowań bojowych." - Nie zestrzelą nawet wróbelka:) - czytamy na profilu wicepremiera.

Wpisy
Wpisy na profilu Tomasza Siemoniaka, screen: Twitter.com

Siemoniak twierdzi ponadto, że sprzedaż odbyła się zgodnie z obowiązującymi procedurami. - Chodzi o domniemany eksport broni do Czech, kraju UE i NATO, a handel i eksport wymagają koncesji - tłumaczy.

Jak podał portal tvn24.pl sprawa dotyczy zorganizowanego w 2012 roku przez Agencję Mienia Wojskowego przetargu, na którym można było kupić 153 rakiet "Strzała-2M", 153 wyrzutnie do nich oraz 78 mechanizmów startowych. Wygrała go firma ze Śląska, która następnie sprzedała rakiety przedsiębiorcy z Wielkopolski. Ten zamierzał je wyeksportować do Czech. Według tvn24.pl okazało się jednak, że AMW sprzedając broń mogła naruszyć traktat z Wassenaar, który Polska podpisała w 2003 roku.

(źródło: TVN24/x-news)

Siemoniak tłumaczył dziennikarzom, że służby nie sygnalizowały wcześniej nieprawidłowości, ale po informacjach medialnych i wobec zainteresowania prokuratury zlecił kontrolę w AMW. - Sprawa jest znana od miesięcy, wydaje się, że nawet, jeżeli ktokolwiek popełnił tu jakieś błędy, to raczej były to błędy polegające na tym, że ktoś nie dmuchał na zimne, niż że naruszono jakieś procedury - powiedział.
Odnosząc się do podniesionego przez tvn24.pl zarzutu naruszenia porozumienia z Wassenaar, dotyczącego kontroli eksportu broni i technologii podwójnego zastosowania, podkreślił, że porozumienie dotyczy eksportu, tymczasem AMW sprzedała zestawy krajowej firmie. - Fakty są takie, że ta broń nie została nigdzie wyeksportowana, cokolwiek sądzić o jej użyteczności - dodał.
Według Siemoniaka, porozumienie zaczęło mieć zastosowanie w momencie, kiedy kolejna firma, która odkupiła sprzęt, chciała go sprzedać za granicę i wtedy transakcja została udaremniona. - To, co jest przedmiotem doniesień medialnych - kwestia eksportu - jest w gestii Ministerstwa Gospodarki. Jak wiem, zareagowało ono właściwie, uznając, że ani polski podmiot nie jest uprawniony do eksportu tego rodzaju sprzętu, ani podmioty po tamtej stronie nie są uprawnione do przyjęcia go - powiedział szef MON. - Możemy mieć satysfakcję, że organy państwa zadziałały właściwie w tej sprawie - dodał.
Ocenił zarazem, że "w obecnej sytuacji, gdzie sprawy handlu bronią są gorącymi tematami, warto być znacznie bardziej skrupulatnym niż jeszcze kilka lat temu".

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak powiedział PAP, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota od sierpnia bada, czy wszcząć śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez cywilnych urzędników AMW w związku z tym przetargiem. Nie sprecyzował, na czym miałoby polegać przestępstwo.
Sprawę przekazała śledczym na Ochocie Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Jej rzecznik ppłk Sławomir Schewe poinformował, że ABW złożyło zawiadomienie do tej prokuratury.

- Przeprowadziliśmy postępowanie sprawdzające w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, żołnierzy zawodowych oraz pracowników cywilnych Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy w związku z przekazaniem 153 sztuk ręcznych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych Strzała-2M do AMW - dodał.

Ponieważ ustalono, że przekazanie rakiet z jednostek wojskowych do AMW obyło się bez jakichkolwiek zaniedbań ze strony wojska, sprawę do wyjaśnienia przekazano warszawskiej prokuraturze.

PAP/asop