W opinii rosyjskiego ministra, Obama przedstawił "amerykańskie spojrzenie na świat". - Jest to spojrzenie kraju, który w swojej doktrynie bezpieczeństwa narodowego zapisał własne prawo do użycia siły według swego widzimisię, niezależnie od decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ i innych aktów prawnych - ocenił.
(źródło:RUPTLY/x-news)
Przemawiając podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, Obama potępił agresję Rosji w Europie. Oświadczył jednocześnie, że jeśli Moskwa wejdzie na drogę pokoju i demokracji w stosunkach z Kijowem, to USA zniosą sankcje nałożone na Rosję z powodu jej polityki wobec Ukrainy.
- Jeśli Rosja podąży tą drogą, (...) to zniesiemy sankcje i z powrotem docenimy jej rolę w polityce międzynarodowej. W końcu Rosja i Stany Zjednoczone były w stanie współpracować w poprzednich latach - zarówno redukując liczbę głowic nuklearnych jak dążąc do zniszczenia syryjskiej broni chemicznej - dodał prezydent USA.
- Jesteśmy na rozdrożu - między pokojem, a wojną - ocenił.
(źródło:CNN Newsource/x-news)
Barack Obama potępił jednocześnie agresywną politykę Rosji w Europie i podkreślił, że Stany Zjednoczone wspierają Ukrainę.
WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
- Wielkie kraje nie mogą uciskać mniejszych. To prosta prawda, ale trzeba jej bronić - powiedział.
- Sto lat temu wojna światowa pochłonęła miliony istnień, dowodząc, że przy okrutnej sile nowoczesnego uzbrojenia cena imperium to droga na cmentarz. Dopiero po kolejnej wojnie światowej rozprawiono się z faszyzmem i wyższością rasową, utworzono też ONZ, by zapewnić, że żaden kraj nie może dominować nad sąsiadem i kwestionować jego granic - mówił Obama na forum ONZ.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska konsekwentnie potępiają agresję rosyjską na Ukrainie. W reakcji na nią objęły Rosję sankcjami politycznymi i gospodarczymi, ograniczając m.in. dostęp do zachodnich rynków kapitałowych kluczowym rosyjskim firmom z sektora energetycznego, finansowego i zbrojeniowego.
W tym samym przemówieniu, w którym odniósł się do Rosji, Barack Obama oświadczył, że z ekstremistami Państwa Islamskiego nie można negocjować i należy ich zniszczyć. Podkreślił, że bombardowania dżihadystów nie oznaczają jednak wojny z islamem.
JU/PAP