- Być może dziś niektórzy myślą, że temat Czeczenii nie jest już aktualny w świetle wydarzeń na Ukrainie, które bezpośrednio dotyczą geopolitycznych interesów wspólnoty krajów europejskich. Ale jestem przekonany, że okupowanie przez Rosję części terytorium Gruzji od 2008 roku, czyli Abchazji i Osetii Południowej oraz konflikt na Ukrainie nie mogą być postrzegane w oderwaniu od kontekstu tego, co dzieje się w Czeczenii od 20 lat" - powiedział Zakajew na konferencji prasowej w europarlamencie.
Jak przypomniał, w tym roku przypada 20. rocznica wybuchu pierwszej wojny czeczeńskiej między zwolennikami niepodległości a wojskami rosyjskimi. Według Zakajewa zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości na narodzie czeczeńskim, popełnione od tego czasu, są "dobrze udokumentowane". - W dwóch wojnach zginęło ponad 200 tysięcy ludzi, w tym ponad 40 tysięcy dzieci. To jedna piąta naszej populacji. Dochodziło do masowych zabójstw, bombardowań celów cywilnych, aresztowań i egzekucji bez wyroku sądu, podpaleń i przemocy seksualnej - wyliczał Zakajew.
Jego zdaniem, brak rozliczenia takich zbrodni tylko zachęca do dalszych naruszeń praw człowieka i prawa humanitarnego. - To, że nie wyciągnięto konsekwencji z wojen czeczeńskich, zachęciło reżim Władimira Putina do kontynuowania inwazji na Gruzję i na Ukrainę, co jest zagrożeniem dla całej społeczności międzynarodowej - powiedział.
Konferencja w PE zakończyła prowadzoną od 29 września akcję pod hasłem "Marsz dla pokoju i poszanowania międzynarodowych norm i prawa". Ośmiu czeczeńskich działaczy politycznych oraz obrońców praw człowieka z Polski oraz Ukrainy odwiedziło czternaście stolic europejskich, począwszy od Warszawy, przekazując parlamentom petycję ze swoim apelem, adresowanym do UE, OBWE, Rady Europy i ONZ.
PAP/iz
![''](/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)