Logo Polskiego Radia
PAP
Izabela Zabłocka 23.10.2014

Turcja przepuści do Kobani kurdyjskich bojowników z Iraku

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział w czwartek że został poinformowany o porozumieniu, zgodnie z którym dwustu kurdyjskich bojowników z Iraku ma przejść przez Turcję do Syrii, na pomoc Kobani oblężonemu przez Państwo Islamskie.
Na pomoc oblężonemu Kobani mają wyruszyć Kurdowie z IrakuNa pomoc oblężonemu Kobani mają wyruszyć Kurdowie z Iraku PAP/EPA/SEDAT SUNA
Posłuchaj
  • Iracki Kurdystan jest gotów wysłać swoje siły, by wesprzeć obronę Kobani. Kurdowie broniący miasta są otoczeni przez bojowników z terrorystycznej organizacji Państwo Islamskie, jest im więc potrzebna każda pomoc. Więcej na ten temat w relacji Przemysława Pawełka/IAR
Czytaj także

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

Dzień wcześniej, w środę, parlament w kurdyjskim okręgu autonomicznym w Iraku zaaprobował plan wysłania bojowników - peszmergów do Syrii. Również w środę Erdogan powiedział, że Turcja omawia z USA szczegóły udostępnienia przejścia dla Kurdów idących na odsiecz Kobani.

Miasto Kobani, położone w Syrii przy granicy z Turcją, od połowy września jest atakowane przez dżihadystów z organizacji Państwo Islamskie. Odmowa zgody Ankary na przepuszczenie przez granicę Kurdów, w tym irackich, którzy chcieli iść z pomocą Kurdom w Kobani, doprowadziła na początku października do kurdyjskich protestów w Turcji. W wyniku starć z policją zginęło ponad 30 osób.

Napięcie zmalało, gdy szef tureckiego MSZ Mevlut Cavusoglu zapowiedział, że jego kraj ułatwi dotarcie irackim peszmergom z pomocą do Kobani.

Reuters podał w środę, powołując się na tureckiego dziennikarza zbliżonego do rządu, że około 500 kurdyjskich bojowników ma w najbliższy weekend przejść do Kobani.

Turcja z rezerwą do Kurdów

Dwa tygodnie temu kurdyjscy przywódcy apelowali do Ankary o stworzenie korytarza, którym do Kobani popłynęłaby pomoc i sprzęt wojskowy.

Tureckie władze nie godziły się na to, bo według nich, obrońcy miasta należą do oddziałów samoobrony YPG, powiązanych z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Ugrupowanie to jest w Turcji nielegalne, bo od ponad 30 lat walczy z rządem o kurdyjską autonomię.

To dobra wiadomość dla obrońców Kobani

Tak zmianę nastawienia Ankary komentuje Jarosław Kociszewski z Naczelnej Redakcji Publicystyki Międzynarodowej Polskiego Radia. Kociszewski podkreśla, że stawką jest tu nie tylko sukces militarny, ale także symboliczny, bo władanie miastem ma nie tylko znaczenie strategiczne, ale i psychologiczne.

WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>

PAP/iz

''