Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 04.11.2014

Wybory w USA: Republikanie przejmą Senat? Kłopoty Demokratów

W Stanach Zjednoczonych we wtorek przeprowadzane są wybory parlamentarne i lokalne. Amerykanie wybierają Izbę Reprezentantów, 1/3 składu Senatu, gubernatorów i władze samorządowe. Sondaże wskazują, że Demokraci mogą w nich utracić większość w Senacie. Wiele będzie zależało od tego czy uda im się zmobilizować czarnoskórych wyborców.
Kongres USAKongres USAWikipedia/Scrumshus
Posłuchaj
  • Wyborczy wtorek w USA - relacja Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu (IAR)
Czytaj także

Podczas wyborów w 2008 i 2012 roku Afroamerykanie masowo poszli do urn wyborczych, by oddać swoje głosy na Baracka Obamę. Pomogło to wielu innym kandydatom Partii Demokratycznej. W tym roku Obamy jednak nie ma na listach wyborczych, co odbija się na frekwencji w tej grupie. Widać to było podczas tak zwanego wczesnego głosowania.

Najlepszym sposobem na zmobilizowanie czarnoskórych wyborców byłby przyjazd prezydenta. Wielu kandydatów Partii Demokratycznej nie zaprasza go jednak do siebie w obawie, że stracą poparcie u pozostałych wyborców, szczególnie białych mieszkańców prowincji, wśród których Obama jest bardzo niepopularny.

Wyborczy wtorek

Stawka jest wysoka. Republikanie, już dominują w Izbie Reprezentantów. Jeśli zdobędą większość w Senacie, będą kontrolować cały parlament, co jeszcze bardziej skomplikuje rządzenie Barackowi Obamie. Według większości prognoz wybory umocnią pozycję Republikanów w Kongresie. Lepsze perspektywy Demokraci mają w wyścigach o fotele gubernatorów stanowych.

Jak zwykle co dwa lata Amerykanie wybiorą jedną trzecią składu 100-osobowego Senatu i całą 435-osobową Izbę Reprezentantów. Jednocześnie odbędą się wybory gubernatorów - w 36 spośród 50 stanów - oraz do legislatur stanowych i lokalnych.

Tradycyjnie w tego typu głosowaniach frekwencja jest niezbyt wysoka. Podczas amerykańskich wyborów prezydenckich frekwencja sięga zwykle 60 procent. W wyborach parlamentarnych i lokalnych wypadających w połowie kadencji prezydenta do urn idzie zwykle około 40 procent Amerykanów.
Niektórzy wyborcy jako przyczynę swojej apatii podają większościową ordynację wyborczą. Sprawia ona, że w okręgach liberalnych zwykle wygrywają Demokraci, a w konserwatywnych zazwyczaj Republikanie. - Mieszkam w Waszyngtonie, który jest twierdzą demokratów. Oznacza to, że mój głos nie ma żadnego znaczenia w wyborach do Kongresu - mówi jeden z wyborców.

"Kryzys zaufania do liderów"

Od lat powtarza się, że w okresie między wyborami prezydenckimi, partia rządząca w Białym Domu notuje spadek poparcia.

Amerykanista, profesor Longin Pastusiak stawia na zwycięstwo Republikanów nie tylko w wyborach parlamentarnych, ale także lokalnych i gubernatorskich. Argumentuje, że Demokraci zmagają się z kryzysem zaufania do swoich liderów. Pokazuje to rezygnacja części kandydatów z wizerunkowej pomocy prezydenta Baracka Obamy podczas kampanii. Niektórzy stanowczo sprzeciwiali się pomysłom na korzystanie z jego wsparcia.

''IAR/PAP/aj/bk