Logo Polskiego Radia
PAP
Izabela Zabłocka 20.11.2014

Prezydent Komorowski: dialog z Rosją niezbędny, ale bez "naiwnych nadziei"

- Podtrzymywanie dialogu z Rosją jest konieczne, ale nie należy mieć przy tym "naiwnych nadziei", że przyniesie on szybkie i pozytywne rezultaty - ocenił prezydent Bronisław Komorowski.
Prezydent Bronisław Komorowski i prezes zarządu Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego Zbigniew Pisarski podczas uroczystej kolacji z okazji Warsaw Security Forum w WarszawiePrezydent Bronisław Komorowski i prezes zarządu Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego Zbigniew Pisarski podczas uroczystej kolacji z okazji Warsaw Security Forum w WarszawiePAP/Leszek Szymański
Posłuchaj
  • Prezydent Komorowski nazwał wydarzenia na Ukrainie wydarzeniami bez precedensu w powojennej historii Europy. Podkreślał także wagę myślenia perspektywicznego w wymiarze bezpieczeństwa/IAR
Czytaj także

Prezydent podkreślił też podczas gali kończącej pierwszy dzień obrad Warsaw Security Forum, że konieczne jest współdziałanie państw Unii Europejskiej w zakresie polityki bezpieczeństwa. Przekonywał także, iż nie wystarczy tylko reagować na to, co robi Rosja na Ukrainie, trzeba działać prewencyjnie.

Warsaw Security Forum to dwudniowa międzynarodowa konferencja z udziałem ministrów obrony i spraw zagranicznych państw UE, a także doradców ds. bezpieczeństwa głów państw Unii Europejskiej oraz ekspertów, której tematem jest bezpieczeństwo militarne, ekonomiczne i energetyczne Europy.

Prezydent w swoim wystąpieniu na tym forum zaznaczył, że obecna sytuacja w dziedzinie europejskiego bezpieczeństwa jest bardzo dynamiczna, szczególnie na Wschodzie, ale - jak zaznaczył - także na południe od Europy nie jest pozbawiona wyzwań i poważnych zjawisk kryzysowych. Według prezydenta, to co się dzieje w południowym sąsiedztwie UE, w zasadzie nie jest niczym nowym. - A to, co się dzieje na wschód od naszych granic, od granic NATO i UE, ma znamiona nowego zupełnie wyzwania ze względu na agresję Rosji wobec o wiele mniejszych krajów - powiedział Komorowski.

Wydarzenia na Ukrainie wskazują na to, że kończy się pewien etap

- Prawdopodobnie zmiany, które nastąpiły w środowisku bezpieczeństwa, są zmianami albo trwałymi, albo przynajmniej długotrwałymi. Z tym się trzeba po prostu liczyć - ocenił prezydent. Jak dodał, są to wydarzenia bez precedensu w najnowszej historii Europy. - Rosyjska agresja na Ukrainę i nielegalna aneksja z oczywistych względów budzą niepokój Polski i innych krajów regionu. Z niepokojem patrzy na to zjawisko coraz większa część świata zachodniego - powiedział Bronisław Komorowski.

Podkreślił, że w obliczu tych zjawisk nadszedł czas, kiedy trzeba dostrzec, że nie wystarczy tylko reagować na rosyjskie działania na Ukrainie, ale "trzeba po prostu im przeciwdziałać zawczasu". - Trzeba działać prewencyjnie, właśnie tak, jak się działa będąc przekonanym, że nie da się przetrzymać tego zjawiska, nie da się udawać, że ono się za chwilę prawdopodobnie zakończy - zaznaczył prezydent.

"Konieczne jest współdziałanie państw Zachodu"

- Bez zdefiniowania strategicznych fundamentów polityki bezpieczeństwa, bez strategicznego upodmiotowienia UE grozi nam jedynie podążanie za zmianami, które narzuca ktoś inny w zupełnie obcym scenariuszu - przekonywał prezydent. Zdaniem prezydenta "okres dywidendy pokojowej w Europie się skończył". - Można i trzeba postawić tezę o końcu okresu pozimnowojennego w stosunkach międzynarodowych - dodał. Jak mówił, okres ten cechowała stała oferta Zachodu wobec Rosji na rzecz współpracy.
Według prezydenta, Rosja jednak "jednoznacznie tę ofertę odrzuciła". Jak dodał, "ideowym tłem obecnego konfliktu na Ukrainie jest nawrót retoryki z poprzedniego stulecia, z czasów, kiedy także Polska i wiele krajów naszego regionu było cząstką imperium sowieckiego".

Rosji nie udało się zmodernizować

Prezydent zauważył, że wszyscy chcieliby "Rosji modernizującej się, współpracującej, Rosji budującej dobre relacje z sąsiadami, Rosji dobrze prowadzącej biznes i kontakty handlowe". - Wszyscy byśmy tego chcieli, być może Polacy w stopniu najwyższym, ale jednocześnie wiemy, że procesy w Rosji nie poszły w tę stronę, co w wielu innych krajach naszej części Europy, które znalazły swoje miejsce w ramach integrującego się świata zachodniego - powiedział prezydent.

"NATO nie nadąża"

Zdaniem prezydenta "reakcja NATO na nowy typ polityki rosyjskiej, której wyrazem są ustalenia szczytu w Newport, jest adekwatna, ale mocno spóźniona". Jak mówił, Zachód "nie wykazał przenikliwości w odpowiednim czasie". - Rosja podnosiła wydatki zbrojeniowe od 8 lat, w ostatnich czterech latach zwiększyła prawie o 100 proc. wydatki na własne siły zbrojne - zaznaczył. Jak dodał, w tym samym czasie wiele państw NATO wydatki na siły zbrojne obniżało. To nie była adekwatna odpowiedź na dające się przewidzieć zagrożenia - dodał prezydent.

Podkreślił, że wiąże ogromne nadzieje z kolejnym szczytem NATO, który w 2016 r. w Warszawie będzie okazją do potwierdzenia spoistości Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz wykonania politycznych ustaleń z Newport.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz