W nocy z 29 na 30 listopada 2013 roku na grupę kilkuset pokojowo protestujących studentów napadły oddziały specjalne Berkut. Funkcjonariusze wtargnęli na Majdan i bili wszystkich, nawet leżących na ziemi. Protestujący nie mieli jak się bronić, bo nie mieli przy sobie żadnej broni, nawet pałek, czy drewnianych tarcz. Ukraińska milicja nie była znana z brutalności, dlatego manifestanci nie spodziewali się, że zostanie przeprowadzana taka akcja.
Tamtej nocy nikt nie zginął, ale kilkadziesiąt osób zostało rannych.
Dotąd nikt nie został ukarany: ani ci którzy wydawali wtedy rozkazy, ani funkcjonariusze, którzy przekroczyli swoje uprawnienia stosując siłę nieproporcjonalną do postawianego im zadania, co władze przyznały jeszcze za czasów Wiktora Janukowycza.
30 listopada 2013 roku w centrum Kijowa zebrało się kilkanaście tysięcy osób, a 1 grudnia w ogromnej antyrządowej demonstracji wzięło udział kilkaset tysięcy.
CNN Newsource/x-news
Pierwsza, brutalna interwencja Berkutu zmieniła charakter protestów z proeuropejskich na antyprezydenckie doprowadzając do obalenia reżimu Wiktora Janukowycza. W konsekwencji wybuchł konflikt rosyjsko-ukraiński.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
IAR/iz