Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 19.12.2014

Biały Dom o ataku na Sony: rozważamy różne opcje odpowiedzi

Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że cyberatak na Sony Pictures stanowi poważny problem dla bezpieczeństwa narodowego i Stany Zjednoczone rozważają różne opcje, by "odpowiednio" i "proporcjonalnie" zareagować.
Po cyberataku na Sony media obiegła informacja, że jest to być może akt zemsty ze strony władz Korei PółnocnejPo cyberataku na Sony media obiegła informacja, że jest to być może akt zemsty ze strony władz Korei PółnocnejPAP/EPA/JUSTIN LANE

Rzecznik Białego Domu nie potwierdził, że ataku dokonała Korea Północna podkreślając, że wciąż trwa śledztwo prowadzone przez FBI i amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości. Zaznaczył jednak, że atak to "destrukcyjna działalność dokonana w złym zamiarze" przez sprawcę dysponującego zaawansowaną technologią. Jak dodał, Biały Dom traktuje tę sprawę jako "poważny problem dla bezpieczeństwa narodowego".
Josh Earnest oznajmił, że prezydent Barack Obama i jego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego są świadomi, iż osoby odpowiedzialne za tego typu ataki dokonują ich często - choć nie zawsze - z zamiarem "sprowokowania reakcji USA". Przekazał, że Stany Zjednoczone rozważają różne opcje, by "w sposób odpowiedni" oraz "proporcjonalny" zareagować na cyberatak na Sony, ale zastrzegł, iż nie może o tych opcjach mówić dopóki trwa śledztwo.
Media spekulują, że grę mogą wchodzić odwetowy cyberatak lub sankcje finansowe. Ich zakres byłby jednak ograniczony ze względu na to, że Korea Północna jest już objęta systemem bardzo surowych sankcji.
Jason Glassberg z Casaba Security Company i Jordan Robertson, dziennikarz Bloomberg o ataku:
x-news.pl, Bloomberg
Atak na Sony
Do ataku na Sony doszło w listopadzie. Hakerzy przejęli z komputerów Sony Pictures około 100 terabajtów danych, wśród których znalazły się m.in. informacje o pracownikach i ich numerach ubezpieczeń społecznych oraz szczegóły kontraktów z aktorami i twórcami filmowymi. Pracownicy otrzymali także pogróżki za pośrednictwem poczty elektronicznej.
Po tym cyberataku media obiegła informacja, że jest to być może akt zemsty ze strony władz Korei Północnej, które wcześniej krytykowały firmę za produkcję komedii "The Interview" ("Wywiad ze Słońcem Narodu") na temat amerykańskich dziennikarzy uwikłanych w plan zamordowania przywódcy komunistycznego reżimu w Pjongjangu Kim Dzong Una.
Władze Korei Północnej twierdzą, że nie mają z tym wydarzeniem nic wspólnego. "Nie wiemy, gdzie w USA jest firma Sony Pictures i co zrobiła, że stała się celem ataku i nie uważamy, że musimy to wiedzieć. Wiemy jednak, że Sony Pictures jest producentem filmu, który wspiera akt terrorystyczny i rani godność najwyższego przywódcy" - głosi oświadczenie północnokoreańskich władz.
Premiera odwołana

Na tym się nie skończyło. We wtorek hakerzy zagrozili atakami na kina, które zdecydują się pokazać film. "Nie zapominajcie o 11 września 2001 roku" - napisali. FBI i amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości zapewniły, iż nie ma informacji świadczących o tym, że ataki takie są prawdopodobne. Niemniej cztery duże i kilka mniejszych amerykańskich sieci kinowych zdecydowały w środę, że nie będą pokazywać filmu "Interview". O wycofaniu filmu poinformowali też jego producenci nie podając, czy jest to decyzja tymczasowa, czy definitywna.
"To decyzja bez precedensu, hakerzy zmusili jedno z największych hollywoodzkich studiów i jedną z najbardziej znanych firm japońskich do poddania się" - napisał w czwartek dziennik "New York Times". Gazeta oceniła, że ten precedens może być groźny, bo inne kraje lub grupy hakerów mogą w przyszłości stosować podobną taktykę wobec producentów innych filmów czy też książek lub programów telewizyjnych jeśli uznają, że ich treści im nie odpowiadają.
PAP, kk