Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 21.12.2014

Szef MSZ Niemiec popełnia błąd? Ostra krytyka Steinmeiera za stanowisko wobec Rosji

Frank-Walter Steinmeier popełnia ciężki błąd, "dystansując się werbalnie" od sankcji - ocenia Manfred Weber. Wypowiedź polityka bawarskiej CSU i szefa Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim przytacza niedzielne wydanie "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Weber podkreśla, że "największym atutem Unii Europejskiej w kryzysie ukraińskim jest jej wspólne solidarne stanowisko". Jego zdaniem prezydenta Rosji można skłonić do "zejścia z niebezpiecznej dla Europy i innych części świata drogi" tylko dzięki sile stanowczości i ponawianiu oferty rozmów.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel wielokrotnie wypowiadała się przeciwko znoszeniu sankcji wobec Rosji. Kilka dni temu powiedziała, że zostaną one utrzymane tak długo, jak długo Moskwa nie będzie przestrzegała wartości europejskich. - Europa nie może pozwolić i nie pozwoli, żeby Rosja łamała zasady prawa, szacunku i partnerstwa - oświadczyła.

Część państw Unii uważa, że należałoby rozważyć zaostrzenie sankcji. Do takiego stanowiska nakłania też Brukselę Waszyngton.

W wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika "Der Spiegel" szef niemieckiej dyplomacji ostrzegł przed takim krokiem. Frank-Walter Steinmeier wyraził obawę przed destabilizacją Rosji, jeśli restrykcje nie zostaną poluzowane. - Ten, kto za pomocą sankcji gospodarczych chce rzucić Rosję na kolana, bardzo myli się, uważając, że w ten sposób wzmocni bezpieczeństwo w Europie - powiedział. - Ostrzegam przed tym - podkreślił. Dodał, że jest przeciwny "dokręcaniu śruby sankcji".
Także część niemieckich przedsiębiorców uważa, że dotychczasowa polityka wobec Rosji nie powinna się zanadto zmieniać. Przewodniczący rad nadzorczych koncernów Eon i Bayer, Werner Wenning, oświadczył, że niemiecki przemysł nie chce dalszych sankcji. - Nie można "przecinać więzów z Moskwą" - powiedział. Jego zdaniem Niemcy powinny się wystrzegać zrywania kontaktów handlowych, które budowano przez dziesięciolecia.
Niemiecki przedsiębiorca, który zasiada też w gremiach kontrolnych Siemensa i Henkla, wyraził pogląd, że międzynarodowe koncerny muszą dostosowywać się do warunków panujących w miejscach ich działalności. - Nie możemy wybierać sobie systemu politycznego. Nie możemy za każdym razem, gdy dochodzi do przewrotu, zabierać naszych maszyn i wyjeżdżać z kraju, mówiąc, że wrócimy, gdy powróci demokracja taka, jak my ją sobie wyobrażamy - wskazał Wenning.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

PAP/asop