Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 23.12.2014

Ewa Kopacz: będę podejmować decyzje personalne niezależnie od fali krytyki

To właściwe osoby na właściwym miejscu. Rolą opozycji nie jest decydowanie o tym, kto wchodzi w skład Rady Ministrów - tak premier Ewa Kopacz odpowiedziała na krytykę wobec decyzji o powołaniu nowych pełnomocniczek rządu.
Premier Ewa Kopacz podczas konferencji prasowej, po wtorkowym posiedzeniu rządu w WarszawiePremier Ewa Kopacz podczas konferencji prasowej, po wtorkowym posiedzeniu rządu w WarszawiePAP/Tomasz Gzell
Posłuchaj
  • Premier Ewa Kopacz: zmian personalnych będę dokonywać niezależnie od fali krytyki (IAR)
  • Premier Ewa Kopacz: jeśli ktokolwiek z opozycji chce pełnić funkcję kadrowego, to nie tędy droga (IAR)
Czytaj także

Urszula Augustyn będzie się zajmować wdrażaniem ustawy o bezpieczeństwie w szkołach, a Beata Małecka-Libera - ustawą dotyczącą zdrowia publicznego.
Opozycja ostro krytykowała decyzję o powołaniu pełnomocniczek. Ewa Kopacz przypomniała na konferencji prasowej, że to ona odpowiada za skład rządu. - Jeśli ktokolwiek z opozycji dzisiaj chce pełnić funkcję kadrowego, to nie tędy droga. W rządzie, to nie jest przyjemność, to nie jest czas na przyjaźnie, to nie jest czas na spotkania towarzyskie, to jest ciężka praca - zaznaczyła.
Ewa Kopacz podkreśliła, że jeśli pełnomocniczki się nie sprawdzą, to nie będzie się wahać z wyciągnięciem konsekwencji wobec nich. Jak jednak zapowiedziała, ewentualne decyzje personalne będzie podejmować "niezależnie od fali krytyki". Premier zaapelowała też do opozycji, by jej przedstawiciele powstrzymali się z osądami "do momentu, kiedy będzie można ocenić pracę tych pań".
W czasie konferencji Ewa Kopacz kilkukrotnie zapewniała, że nowe pełnomocniczki to osoby kompetentne, doświadczone i dobrze przygotowane do swojej funkcji.

- Swoją drogą, jest mi przykro, bo pamiętam swoje początki. I też nie łatwo mi było jako kobiecie zajmować stanowiska, które ponoć historycznie jest przypisane tylko i wyłącznie męskiej stronie polityki. Ja dzisiaj nie rozróżniam, czy ktoś chodzi w spodniach czy w spódnicy. Rozróżniam za to tych którzy, potrafią pewne rzeczy zrobić od tych, którzy się do tego nie nadają - powiedział Kopacz. Dodała, że niezależnie od płci, minister w jej rządzie "będzie rozliczany tylko i wyłącznie z tego, co zostało mu zlecone, i jak to wykonuje".
- Jest mi trochę przykro, bo można by powiedzieć, że dzisiaj kobietom jest trudniej. Ja się nie chcę użalać, bo każdy kto bierze taką funkcję na siebie, wie, że przed nim ciężkim praca i będę ostatnią, która się będzie użalać - powiedziała szefowa rządu. Oceniła, że Małecka-Libera i Augustyn będą ostatnimi osobami, które kiedykolwiek "przyjdą i będą się użalały na swój los". - One wiedzą dokładnie, że je czeka ciężka praca i będą ją wykonywać - powiedziała premier.

W poniedziałek w radiowej Trójce rzecznik rządu Iwona Sulik wyjaśniała, że Beata Libera-Małecka zajmie się wyłącznie ustawą o zdrowiu publicznym, która dla służby zdrowia jest tym, czym konstytucja dla Rzeczypospolitej. - Nie ma trudniejszej ustawy do przeprowadzenia - powiedziała Sulik. Podkreśliła, że minister musi wywiązać się ze wszystkich obowiązków, które nakłada na niego konstytucja, a niektóre sprawy wymagają szczególnej uwagi i skupienia się wyłącznie na nich. Rzeczniczka stwierdziła, że w interesie Polaków jest powodzenie misji pełnomocniczek rządu.

PAP, IAR, bk