Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 22.01.2015

Tragedia w Doniecku na Ukrainie. Pocisk trafił w przystanek trolejbusowy

Według agencji AFP 13 osób zginęło gdy pocisk spadł koło przystanku trolejbusowego. Z kolei rosyjskie portale podają powołując się na doniecką policję, że zginęło 9 osób, a drugie tyle zostało rannych. Na miejsce udali się obserwatorzy OBWE.

- Tragedia na przystanku w Doniecku jest naszym wspólnym nieszczęściem. To przez takie ataki terrorystyczne giną ukraińscy cywile. Rosja powinna zatrzymać terrorystów - napisał na Twitterze szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin.

Prokuratura obwodu donieckiego przekazała, że zginęło co najmniej siedem osób, głównie kobiety, a w sprawie wszczęto śledztwo. Oświadczono, że winni są prorosyjscy separatyści z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Do tragedii doszło podczas porannego szczytu w dzielnicy Leninskaja. Według wstępnych informacji, atak został przeprowadzony z granatnika zamontowanego na pace samochodu. Siła eksplozji była tak duża, że ucierpiały osoby stojące na przystanku, przebywające w przejeżdżającym trolejbusie, a także będące po drugiej stronie ulicy.

(źródło: STORYFUL/x-news)

Dzielnica ta była uważana do tej pory za stosunkowo bezpieczną. Mieszkańcy są zszokowani, bo zginęli ludzie jadący rano do pracy.

(źródło: YouTube.com)

Specjalna misja obserwacyjna OBWE wysłała na miejsce swoich przedstawicieli - poinformowała rzeczniczka misji Iryna Hudyma.

Resort obrony Ukrainy: winni separatyści

Ministerstwo Obrony Ukrainy zwraca uwagę, że ostrzał nastąpił w tej części Doniecka, gdzie nie ma walk. Siły operacji antyterrorystycznej znajdują się 15 kilometrów od miejsca tragedii. W komunikacie resortu podkreślono, że do dnia dzisiejszego w tej dzielnicy miasta nie zanotowano żadnych zniszczeń. - Wszystko to świadczy o tym, że terroryści strzelali z dzielnic, które są kontrolowane przez działające niezgodnie z prawem uzbrojone bojówki - czytamy w oświadczeniu.

Od wielu miesięcy w Doniecku trwają walki między prorosyjskimi separatystami a armią ukraińską. Według szacunków, zginęło w nich blisko 5 tysięcy osób.

Ławrow: to zbrodnia przeciwko ludzkości

Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył, ze odpowiedzialność za tragedię w Doniecku ponoszą "partie wojny" z Kijowa. - Oceniamy to, co się stało jako zbrodnię przeciwko ludzkości, jako jawną prowokację, której celem jest podkopanie wysiłków na rzecz pokojowego uregulowania kryzysu ukraińskiego - oświadczył Siergiej Ławrow.
Według niego "staje się jasne, iż partii wojny w Kijowie i jej zagranicznych opiekunów nie powstrzymują ofiary w ludziach".

IAR/PAP/asop