Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 26.02.2015

Tomasz Siemoniak: polscy instruktorzy wojskowi pojadą na Ukrainę

Nasi specjaliści będą przekazywać swoje doświadczenia ukraińskim instruktorom, a ci zajmą się szkoleniem tamtejszych podoficerów - poinformował wicepremier Tomasz Siemoniak. Będzie to misja pod auspicjami NATO.
Polska pozytywnie odpowiedziała na prośbę UkrainyPolska pozytywnie odpowiedziała na prośbę Ukrainy PAP/EPA/ANASTASIA VLASOVA
Posłuchaj
  • Minister obrony Wielkiej Brytanii potwierdził, że jego kraj wyśle na Ukrainę misję wojskową. Więcej na tan temat w relacji Londynu Grzegorza Drymera/IAR

Pierwszy wiadomość o wysłaniu naszych żołnierzy przekazał generał Bogusław Pacek, pełnomocnik ministra obrony i lider przygotowania programów szkoleniowych. Napisał na Twitterze: Ministerstwo Obrony Ukrainy zwróciło się do krajów NATO o pomoc w szkoleniu podoficerów. Polska odpowiedź będzie pozytywna.

Potem generał dodał, że takie szkolenia są "bardzo potrzebne" i poinformował: "Jestem po rekonesansie dwóch ukraińskich centrów w Jaworowie i Desnie". Wyjaśnił także, że Polska od wielu miesięcy bierze udział w reformie edukacji ukraińskich oficerów. W proces zaangażowanych jest pięć naszych uczelni wojskowych i kilkudziesięciu ekspertów.

Doradca wicepremiera, szefa MON Tomasza Siemoniaka był niedawno na Ukrainie, gdzie wizytował dwa z czterech ośrodków szkoleniowych dla podoficerów. Mówił o tym także wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak. Jak wyjaśnił, w tej chwili trwają szczegółowe uzgodnienia, ilu polskich żołnierzy wesprze Ukraińców oraz gdzie dokładnie pojadą.

Resort obrony rozważa wysłanie na Ukrainę od kilkunastu do kilkudziesięciu Polaków. Według Siemoniaka, decyzja ma zapaść w marcu. - To będzie zależało jak te szkolenia będą zorganizowane (...). Chcemy żeby w ośrodkach pod Lwowem i Kijowem nasi instruktorzy szkolili ukraińskich instruktorów, którzy potem będą szkolili podoficerów - mówił szef MON w TVN24.

Wicepremier podkreślił, że Polska i inne państwa NATO od miesięcy prowadzą i planują różne działania na rzecz wsparcia Ukrainy, a Polska uczestniczy w programie natowskim na rzecz ukraińskich uczelni wojskowych. - Zawiązaliśmy także polsko-ukraińsko-literwską brygadę - podkreślił Siemoniak.

Na apel do NATO naszych wschodnich sąsiadów w kwestii reformowania ukraińskiej armii pozytywnie odpowiedzieli już także Kanadyjczycy i Amerykanie.

Czy przekażemy broń Ukrainie?

Wicepremier Siemoniak, po raz kolejny powtórzył, że nasze stanowisko się nie zmienia. - Uważamy, że nie można założyć, tak jak niektóre kraje mówią, że nigdy nie dostarczymy broni na Ukrainę - stwierdził i za chwilę dodał: "Podobnie jak USA, czy Wielka Brytania uważamy, że to nie jest dobry moment, bo byłoby to elementem eskalacji konfliktu. Dlatego inne elementy wsparcia są istotniejsze".

Szef MON zadeklarował także, że Polska nie zamierza wznawiać powszechnego poboru do wojska.  Kilka dni temu, w obawie przed Rosją, taką decyzję podjęły władze na Litwie. W Polsce powszechny pobór został zniesiony w 2009 roku.

Litwa przywraca powszechny pobór do armii. Powodem rosyjska agresja>>>

Ważna deklaracja Wielkiej Brytanii

We wtorek wyjazd swoich żołnierzy na Ukrainę zadeklarowała Wielka Brytania. Premier David Cameron zapowiedział, że w marcu jego kraj wyśle personel wojskowy, który pomoże szkolić tamtejszą armię.

Cameron oświadczył na posiedzeniu szefów najważniejszych komisji parlamentarnych Izby Gmin, że w najbliższych miesiącach Brytyjczycy będą szkolić ukraińską piechotę, aby podnieść jej wartość bojową, jak również prowadzić inne szkolenia, od rozpoznania taktycznego przez logistykę po pomoc medyczną. Jak podaje strona internetowa dziennika "Guardian", misja szkoleniowa wstępnie ma liczyć 75 żołnierzy, jednak będą oni z dala od strefy konfliktu.

Brytyjski premier zobowiązał się wysłać Ukraińcom kamizelki kuloodporne, noktowizory i inny sprzęt, ale nie broń śmiercionośną. Dodał jednak, że nie należy tego wykluczać raz na zawsze.

Minister obrony Michael Fallon podkreślił w środę w Izbie Gmin, że Londyn rozważa też kolejne prośby ukraińskich władz o wsparcie, co może sugerować, że Wielka Brytania zajęła stanowisko odmienne od Francji i Niemiec, przeciwnych dozbrojeniu Ukrainy. - Będziemy blisko współpracować w z kluczowymi sojusznikami poprzez wspólną komisję ukraińsko-brytyjsko-kanadyjsko-amerykańską - podkreślił minister.

Jeden z posłów opozycji ostrzegał przed stopniowym wciąganiem Wielkiej Brytanii w wojnę i apelował o poważny wysiłek na rzecz demilitaryzacji wschodniej Ukrainy. - Myślę, że trzeba by spytać, kto zmilitaryzował wschodnią Ukrainę? Kto wysłał broń, czołgi i ciężką artylerię przez granicę? - odparł na to Fallon, choć przyznał, że konflikt da się zakończyć tylko droga dyplomatyczną.

David Cameron jest zdania, że jeżeli nie uda się zatrzymać Rosji na Ukrainie, może dojść do destabilizacji sytuacji w Mołdawii i krajach bałtyckich. Wyraził gotowość rozważenia udzielenia przez Wielką Brytanię pomocy Litwie, Łotwie i Estonii w wypadkach prób ich destabilizacji, np. gdyby pojawiły się tam separatystyczne milicje.

Rozpoczęcie dostaw uzbrojenia dla Ukrainy rozważają Stany Zjednoczone, a porozumienie z Ukrainą w tej sprawie zawarły już Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Prezydent Bronisław Komorowski uznał brytyjską inicjatywę za "ciekawą"/TVN24/x-news

Międzynarodowe siły na Ukrainie?

Kijów prosi międzynarodową społeczność nie tylko o pomoc w szkoleniu swojego wojska, ale także o wysłanie do Donbasu sił rozjemczych.

Podczas wtorkowych rozmów szefów dyplomacji czwórki normandzkiej w Paryżu dyskutowano tę  propozycję, jednak nie zdobyła ona poparcia - informuje dziennik "Kommiersant".

Moskiewska gazeta powołuje się na rosyjskie źródła dyplomatyczne, które przekazały, że ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy zamiast poparcia dla wysyłania do Donbasu "błękitnych hełmów" ONZ lub sił policyjnych Unii Europejskiej opowiedzieli się za "poważnym wzmocnieniem" znajdującej się tam już misji monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

Rozmówcy "Kommiersanta" podali, że "temat ten poruszyła delegacja ukraińska, ale nie zdołała pozyskać twardego poparcia nawet ze strony zachodnich negocjatorów".

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

IAR/PAP/inne źródła/iz