Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Filip Ciszewski 10.05.2015

Operacja antyterrorystyczna w Macedonii. 8 policjantów zabitych

W walce z 44-osobowym oddziałem terrorystów przybyłych z sąsiedniego Kosowa zginęło w sobotę i niedzielę w mieście Kumanowo, odległym 40 km od stolicy Macedonii, ośmiu macedońskich policjantów i 14 członków tego oddziału - poinformował rzecznik MSW Macedonii.
Galeria Posłuchaj
  • Macedońska minister spraw wewnętrznych Gordana Jankulovska: We własnym imieniu oraz w imieniu obywateli Republiki Macedonii pragnę złożyć hołd i wyrazy współczucia rodzinom patriotów, którzy zginęli w starciach. Na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Na zawsze zapamiętamy odwagę tych, którzy uczestniczyli w sobotniej akcji (IAR)
  • Polski dziennikarz na stałe mieszkający na Bałkanach Jacek Gallant o powodach starć w Kumanowie (IAR)

37 policjantów i żołnierzy oddziałów antyterrorystycznych odniosło rany w toku zaciętych walk w zamieszkanej przez Albańczyków dzielnicy Kumanowa leżącego w pobliżu granicy macedońsko-kosowskiej.

Niektórzy terroryści nosili mundury rozwiązanej kosowskiej partyzantki - Armii Wyzwolenia Kosowa (UCK) - powiedział rzecznik, Iwo Kotewski. W skład zbrojnej grupy, która zaatakowała posterunek policyjny w Kumanowie, wchodzili obywatele Kosowa, Macedonii i Albanii, wszyscy prawdopodobnie pochodzenia albańskiego.

Uderzenie w terrorystów

- Zneutralizowaliśmy jedną z najgroźniejszych grup terrorystycznych na Bałkanach - oświadczył Kotewski. Dodał, że w trakcie operacji, w której wzięły m.in. udział pojazdy opancerzone, nie było ofiar wśród ludności cywilnej. Część mieszkańców dzielnicy Kumanowa, która na kilkadziesiąt godzin stała się bastionem terrorystów, uciekła ze swych domów.

Unia Europejska, reagując niezwłocznie na wydarzenia w Macedonii, wyraziła w sobotę wieczorem, jeszcze w trakcie walk w Kumanowie, "głębokie zaniepokojenie".

Minister spraw wewnętrznych Gordana Jankuloska
00:22 gordana2.mp3 Napadali na policję używając różnego rodzaju granatów, broni automatycznej oraz wykorzystując snajperów. Opór większej części grupy został na szczęście złamany około godziny 18. Co najmniej 20 osób opuściło wówczas piwnice i podwórza domów, poddając się bezwarunkowo 

Policja odcięła jedno z przedmieść Kumanowa, oddalonego o 15 kilometrów od granicy z Serbią i 20 kilometrów od terytorium Kosowa. Świadkowie mówią o odgłosach strzałów słyszanych właśnie z obszaru objętego działaniami policji. Nad miastem krążą śmigłowce, ulice patrolują wozy opancerzone. Nad miastem unosił się czarny dym i widać było mieszkańców opuszczających dzielnicę z tobołkami w rękach.

Apel UE

- W interesie ogólnej stabilizacji w kraju (w Macedonii) należy unikać dalszej eskalacji przemocy - oświadczył komisarz UE ds. polityki sąsiedztwa Johannes Hahn. Wezwał on "władze oraz wszystkich przywódców Unii do współpracy w celu przywrócenia spokoju", jak również do przeprowadzenia "szczegółowych i obiektywnych dochodzeń" w sprawie ostatnich wydarzeń w Macedonii.

Macedonia, w której niemal czwarta część liczącej 2,1 miliona ludności stanowią Albańczycy, przeżyła już w 2001 roku rebelię albańskiej mniejszości zakończoną po pół roku podpisaniem ugody.

NATO zaniepokojone

Sekretarz generalny NATO wzywa do uspokojenia sytuacji w Macedonii. W specjalnym oświadczeniu Jens Stoltenberg napisał, że z wielkim niepokojem śledzi wydarzenia w mieście Kumanowo, gdzie zginęły 22 osoby. - Składam wyrazy współczucia rodzinom tych, który zostali zabici lub ranni - oświadczył sekretarz generalny dodając, że "jest ważne, aby wszyscy polityczni i społeczni przywódcy pracowali razem dla przywrócenia spokoju i przeprowadzenia przejrzystego śledztwa które ustali, co się wydarzyło”. - Zapobieżenie eskalacji konfliktu leży w interesie kraju i całego regionu - podkreślił Jens Stoltenberg.

Negocjacje z Brukselą

W 2005 roku Macedonia uzyskała status kandydata do Unii Europejskiej, ale negocjacje akcesyjne wobec sprzeciwu Grecji, która kwestionuje nazwę kraju "Macedonia", jeszcze się nie rozpoczęły.

Bruksela wyrażała zaniepokojenie sytuacją polityczną w Macedonii, gdzie lewicowa opozycja zażądała dymisji premiera Nikoły Grujewskiego w związku z doniesieniami o założenie podsłuchów telefonicznych 20 000 osób, wśród nich stu dziennikarzom.

STORYFUL/x-news

IAR/yahoo/PAP/fc/pp