Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 10.06.2015

Ujawnienie akt śledztwa ws. afery taśmowej. Profil "Gazeta Stonoga" zablokowany na Facebooku

Na profilu "Gazeta Stonoga" biznesmen Zbigniew Stonoga zamieścił w ostatnich dniach 20 tomów akt ze śledztwa dotyczącego afery podsłuchowej.
Posłuchaj
  • Zbigniew Stonoga: okazuje się, że nie mamy w Polsce wolności słowa (IAR)
Czytaj także

Nadal jednak działa publiczny profil Zbigniewa Stonogi, gdzie umieścił on kilka zdjęć z zawartości akt. Zbigniew Stonoga nie może jednak publikować wpisów na tym profilu.

Nie działają również linki ze strony www.gazetastonoga.pl, które odsyłają do pełnej treści akt.

Na Facebooku powstał kolejny profil gazety, ale nie pojawiły się na nim na razie żadne informacje o śledztwie. Zamieszczono natomiast komunikat Facebooka, dotyczący powodów usunięcia poprzedniej strony. Napisano w nim, że użytkownicy mogą swobodnie wypowiadać się na temat osób i wydarzeń publicznych, natomiast portal podejmuje stosowne działania w przypadku zgłoszeń dotyczących niewłaściwego zachowania wobec osób prywatnych.

Jak powiedział IAR Zbigniew Stonoga, w oddziałach jego firmy prowadzone są przeszukania i zabierane są komputery. Czynności prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie przy udziale Komendy Stołecznej Policji.

W nocy z wtorku na środę warszawska prokuratura postawiła zarzuty Zbigniewowi Stonodze, ale biznesmen nie czuje się winny. We wtorek wieczorem został przesłuchany, zastosowano wobec niego dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Sprawa przecieku akt do internetu ma być w środę w Sejmie referowana przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.

Zbigniew Stonoga twierdzi, że na prokuratorskie dokumenty natknął się przypadkowo, szukając w Internecie pracy. Materiały miały rzekomo znajdować się na serwerach w Chinach.

Jak powiedział na spotkaniu z dziennikarzami rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Przemysław Nowak, trwa sprawdzanie, skąd Zbigniew Stonoga miał fotokopie materiałów ze śledztwa. Jak powiedział, jest możliwość zidentyfikowania osoby, która zrobiła zdjęcia.

Afera taśmowa. Czytaj więcej >>>

Warszawska prokuratura potwierdziła autentyczność akt, które znalazły się w sieci. Poinformowała też, że śledztwo wszczęte w związku z publikacjami dotyczy udostępniania, a nie wycieku akt. Mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności.

Na godzinę 16.00 w środę Zbigniew Stonoga zapowiedział konferencję prasową.

IAR, PAP, bk