Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 11.06.2015

Dymisje w rządzie Ewy Kopacz. Kto zastąpi ministrów?

Dymisje w rządzie po aferze z przeciekami, to próba przechwycenia inicjatywy przez Platformę Obywatelską - uważa socjolog profesor Andrzej Rychard.
Posłuchaj
  • Profesor Andrzej Rychard: potrzebne są duże, nieskompromitowane nazwiska (IAR)
Czytaj także

Jednocześnie to bardzo ryzykowne posunięcie, bo dymisje paru osób mogą nie wystarczyć, aby odwrócić negatywny klimat, który powstał po przegranych wyborach prezydenckich.
W opinii profesora Andrzeja Rycharda, kluczowe jest teraz pytanie: kto zastąpi zdymisjonowanych ministrów. Trudno będzie znaleźć następców na parę miesięcy z wyraźnymi, nieskompromitowanym nazwiskami. Jest to nierealne szczególnie w sytuacji partii, w której wszystkie "duże nazwiska" były skutecznie wycinane przez jej liderów, łącznie z poprzednim premierem. - Nie za bardzo jest z kogo brać - dodał profesor Rychard.

Afera taśmowa. Czytaj więcej >>>

- Dymisje w rządzie nie powstrzymają pogarszającego się wizerunku Platformy Obywatelskiej - ocenia profesor Wawrzyniec Konarski. W opinii politologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wyjściem z sytuacji mogłyby być wcześniejsze wybory. Zdaniem profesora Konarskiego problemem Platformy jest - jak to ujął "nieudolne przywództwo premier Ewy Kopacz". Gdyby to miała być realna ucieczka do przodu, to należałoby pójść va bank i zadeklarować, że rząd gotowy jest do ustąpienia - dodał.
Profesor Wawrzyniec Konarski podkreśla, że dymisje niektórych ministrów już dawno były oczekiwane, a afera taśmowa tylko je przyspieszyła.

- Najważniejsze jest, kto zastąpi zdymisjonowanych ministrów i marszałka Sejmu, czy ci ludzie będą na tyle aktywni, by do siebie przekonać potencjalnych zwolenników PO - ocenił dr hab. Radosław Markowski, szef Centrum Studiów nad Demokracją Uniwersytetu SWPS.
- Jestem ciekaw, czy ci ludzie w ciągu tych czterech miesięcy, które zostały do wyborów, będą na tyle aktywni, żeby do siebie przekonać potencjalnych zwolenników PO - powiedział.
Zdaniem eksperta większość zdymisjonowanych to nie są kluczowe postaci, a w przypadku Arłukowicza - jak pokreślił Markowski - decyzja o dymisji powinna zostać podjęta dawno temu. - Najbardziej w tym gronie zasłużył się dla Polski Radosław Sikorski, przy wszystkich jego niezgrabnościach należy mu się uznanie za sposób, w jaki prowadził politykę zagraniczną. Jednak nawet dziś powiedzenie, że rezygnuje, aby PO wygrała wybory, jest niedorzeczne. Z innych powodów się rezygnuje - ocenił politolog.
Zaznaczył, że nie widzi powodów, żeby ogłaszać koniec Platformy Obywatelskiej. - To jest ruch, który będzie miał istotny wpływ na to, co się będzie działo - wskazał.

Trzęsienie ziemi w rządzie
Premier Ewa Kopacz poinformowała w środę o dymisjach ministrów: Bartosza Arłukowicza, Andrzeja Biernata i Włodzimierza Karpińskiego. Z funkcji szefa doradców premiera odchodzi też Jacek Rostowski. Większość nazwisk znana jest z taśm tak zwanej afery podsłuchowej.
Premier dodała, że nie przyjmie sprawozdania prokuratora generalnego, Andrzeja Seremeta. Z funkcji marszałka sejmu zrezygnował też Radosław Sikorski. Również Jacek Cichocki złożył rezygnację z funkcji koordynatora służb specjalnych, pozostanie jednak szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

TVN24/x-news

IAR, PAP, bk