Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 12.10.2015

Zaostrza się sytuacja wokół Syrii. Kolejne naloty, NATO i UE krytykują Kreml

Sytuacja wokół Syrii coraz bardziej napięta. Szef NATO Jens Stoltenberg oskarżył w poniedziałek Rosję o to, że przyczynia się do wydłużenia konfliktu w Syrii, udzielając poparcia prezydentowi tego kraju Baszarowi al-Assadowi. Wezwał Moskwę, by przyłączyła się do walki z bojownikami z Państwa Islamskiego.
Posłuchaj
  • UE żąda od Rosji wstrzymania nalotów na rebeliantów w Syrii. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR)
Czytaj także

- Rosja powinna odgrywać konstruktywną rolę w walce z Państwem Islamskim (IS). Wspieranie Assada nie jest konstruktywne. To tylko wydłuża wojnę w Syrii - oświadczył Stoltenberg, przemawiając na forum Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Stavanger, na południowym zachodzie Norwegii. - Problemem jest to, że oni (Rosjanie) nie koncertują swoich wysiłków na walce z IS, lecz zwalczają także ugrupowania umiarkowanej opozycji i wspierają reżim Assada - ocenił.

Jak dodał, sojusz nie ma planów wysłania swych sił do Syrii. - Nie ma planów, by NATO jako sojusz weszło do Syrii - zaznaczył.

Rosja pod koniec września włączyła się do konfliktu syryjskiego i prowadzi intensywne bombardowania w tym kraju. Moskwa twierdzi, że naloty są wymierzone przede wszystkim w IS, ale według Zachodu większość ataków dokonywanych jest na obszarach, gdzie IS nie działa. Bomby spadają na cele umiarkowanej opozycji oraz Frontu al-Nusra, czyli syryjskiego odgałęzienia Al-Kaidy.

- Musimy naciskać na polityczne rozwiązanie konfliktu w Syrii, a udział w tym dialogu powinny brać wszystkie kraje, które są zaangażowane w konflikt, wewnątrz i na zewnątrz Syrii, i wspierają różne grupy - uważa Stoltenberg. Jak dodał, "dotyczy to wszystkich krajów, w tym np. Iranu i Rosji". Iran finansowo i wojskowo wspiera reżim Asada od początku konfliktu w 2011 roku; wysyła tam m.in. swych doradców wojskowych. W wojnie domowej w Syrii zginęło ponad 240 tys. ludzi.

Czytaj więcej
dżihad_terrorysta_boko haram_państwo islamskie_karabin1200free.jpg
Wojna z Państwem Islamskim

Unia Europejska zażądała od Rosji natychmiastowego wstrzymania nalotów na pozycje umiarkowanych rebeliantów w Syrii. Wezwanie pod adresem Moskwy znalazło się we wspólnym oświadczeniu po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych 28 krajów w Luksemburgu.

Szefowie dyplomacji napisali o zaniepokojeniu nalotami, których celem nie są tylko pozycje dżihadystów z tak zwanego Państwa Islamskiego, czy innych grup uznanych przez ONZ za terrorystyczne. Ministrowie podkreślili, że rosyjska operacja wojskowa w powietrzu jedynie pogarsza sytuację w Syrii i nie przyczynia się do znalezienia pokojowego rozwiązania.

- Ta wojskowa eskalacja przedłuża konflikt, podkopuje polityczny proces i pogarsza sytuację humanitarną - napisali szefowie dyplomacji. Wezwali też Moskwę, by skupiła się na wspólnym celu, jakim jest znalezienie politycznego rozwiązania konfliktu.

Komunikat Moskwy

Tymczasem rzecznik ministerstwa obrony Rosji Igor Konaszenkow powiedział w poniedziałek, że rosyjskie samoloty bojowe przeprowadziły w ciągu doby 55 lotów z bazy Hmejmim i raziły 53 cele Państwa Islamskiego w Syrii. Poinformował, że "środki wywiadu rosyjskich sił powietrznych przez całą dobę ujawniają nowe obiekty terrorystycznej infrastruktury Państwa Islamskiego na obszarze Syrii" dla późniejszego ich rażenia przez rosyjskie samoloty".

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało w poniedziałek, że syryjska armia i siły z nią sprzymierzone przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa wojskowego prą naprzód i wzmocniły ofensywę przeciwko rebeliantom; doszło do najostrzejszych starć od tygodnia.

Siły lojalne wobec prezydenta Baszara al-Assada przejęły w ostatnich dniach dzięki rosyjskiej interwencji tereny w części zachodniej Syrii, niwecząc zdobycze rebeliantów z początku roku - zauważa Reuters.

Źródło: RUPTLY/x-news

Grupy prorządowe, w tym siły libańskiego Hezbollahu, zajęły w poniedziałek południową część miejscowości Kafr Nabuda - powiadomił dyrektor Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman. Według niego w walkach i ostrzale, w tym z powietrza, zginęło i zostało rannych kilkudziesięciu rebeliantów. - To najbardziej zaciekłe walki w tej okolicy (prowincja Hama) od rozpoczęcia przed kilkoma dniami wspólnej operacji rosyjskich sił powietrznych i syryjskich sił lądowych - powiedział przedstawiciel Obserwatorium.

Przejęcie Kafr Nabudy przybliży siły rządowe do pozycji obronnych rebeliantów w pobliżu strategicznej autostrady łączącej główne miasta Syrii - twierdzi Rami Abdel Rahman, podkreślając, że Kafr Nabuda to miasto o szczególnym znaczeniu strategicznym.

Naloty koalicji

W poniedziałek pojawił się także komunikat sił zbrojnych USA. Poinformowano w nim, że koalicja pod wodzą Stanów Zjednoczonych przeprowadziła w niedzielę 18 ostrzałów na pozycje Państwa Islamskiego (IS) w Iraku i Syrii.

Komunikat armii nie wspomina o doniesieniach z niedzieli, według których w Iraku zginął jakoby przywódca IS, Abu Bakr al-Bagdadi. Taką informację podały irackie siły zbrojne. Jednak później źródła medyczne oceniły, że Bagdadiego najpewniej nie było wśród ofiar nalotu, przeprowadzonego w rejonie Karabli w prowincji Anbar.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Z komunikatu amerykańskiej armii wynika, że niektóre z 18 ostrzałów przeprowadzono w niedzielę w Iraku właśnie koło Karabli, a także Ramadi. Oświadczenie wspomina o zniszczeniu w ostrzałach jednego pojazdu, sprzętu oraz materiałów wybuchowych, a także o ranieniu bojownika IS.

W Syrii koalicja międzynarodowa przeprowadziła w niedzielę dwa naloty - dodano w komunikacie. Międzynarodowa koalicja rozpoczęła naloty na dżihadystów w Iraku i Syrii w sierpniu ubiegłego roku.

PAP/IAR/aj