Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Filip Ciszewski 12.10.2015

Syria: specjalny wysłannik ONZ wkracza do akcji. Ma skłonić USA i Rosję do porozumienia

Specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura poinformował w poniedziałek, że tego samego dnia uda się na rozmowy do Moskwy, a potem do Waszyngtonu. Wszczęcie dialogu między władzą i opozycją w Syrii stało się jeszcze pilniejszą kwestią - podkreślił i ostrzegł, że sytuacja w Syrii może zacząć przypominać "pełzający Afganistan z elementami Libii i Somalii".
Posłuchaj
  • UE żąda od Rosji wstrzymania nalotów na rebeliantów w Syrii. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR)
Czytaj także

Dzieje się tak z powodu narastającej przemocy w Syrii - mówił de Mistura na konferencji prasowej w Genewie. Ponadto, według jego słów, "jest jasne, że interwencja rosyjska wniosła nową dynamikę".

Jak mówił dyplomata, priorytetem jest walka w Syrii z grupami uznanymi przez Radę Bezpieczeństwa ONZ za terrorystyczne. Jednocześnie - wskazał - "nie da się pokonać terroryzmu bez równoległego procesu politycznego".

Zapytany o skład grup roboczych ws. Syrii, których utworzenie zapowiadał latem br., de Mistura powiedział: "Zacznijmy od porozumienia między Rosją i Stanami Zjednoczonymi; myślę, że to jest pilne".

Wyjaśnił, że wieczorem uda się do Moskwy, gdzie we wtorek będzie prowadził rozmowy, a potem pojedzie do Waszyngtonu. Rosyjska agencja RIA-Nowosti podała w poniedziałek, że w Moskwie wysłannik ONZ spotka się z szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem.

Rosyjski nalot na obóz treningowy Państwa Islamskiego w Syrii

źródło: youtube.com/Минобороны России

De Mistura ostrzegł, że sytuacja w Syrii może zacząć przypominać "pełzający Afganistan z elementami Libii i Somalii".

Pod koniec lipca de Mistura zapowiadał, że zaprosi przedstawicieli Syrii do rozmów w grupach zajmujących się czterema obszarami tematycznymi. Nie wyznaczył wówczas kalendarza spotkań tych grup ani nie podał ich składu.

Rozmowy z Rosją prowadzili już przedstawiciele Arabii Saudyjskiej. Saudyjczycy zaapelowali do Rosji, by wsparła walkę z terroryzmem, przyłączając się do istniejącej koalicji, która liczy ponad 20 państw i walczy z bojownikami Państwa Islamskiego.

- Rosyjska interwencja wojskowa w Syrii będzie mieć "niebezpieczne następstwa" - prowadzi do eskalacji wojny w tym kraju i zachęca bojowników z całego świata, by się do niej przyłączyli - powiedzieli przywódcom Rosji reprezentanci władz Arabii Saudyjskiej.

Atak rosyjskiego lotnictwa na jednostki Państwa Islamskiego

źródło: youtube.com/Минобороны России

Pisze o tym w poniedziałek Reuters, powołując się na saudyjskie źródło; przytacza ono wypowiedzi z niedzieli saudyjskich ministrów: obrony księcia Muhammada ibn Salmana as-Sauda i spraw zagranicznych Adila ibn Ahmada ad-Dżubeira, którzy rozmawiali w Soczi z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. 

Według rozmówcy Reutera przedstawiciele władz Arabii Saudyjskiej zaznaczyli, że ich kraj będzie dalej wspierać i wzmacniać umiarkowaną syryjską opozycję.

- Rosyjska interwencja w Syrii doprowadzi do wojny na tle religijnym - powiedziało w poniedziałek saudyjskie źródło.

- Eskalacja (działań), która ostatnio nastąpiła, przyczyni się do przyciągnięcia ekstremistów i dżihadystów do wojny w Syrii - oświadczył rozmówca agencji Reuters i dodał, że operacje Kremla zrażają też zwykłych muzułmanów sunnitów na całym świecie.

Baza rosyjskiego lotnictwa w Syrii

źródło:youtube.com/Минобороны России

Saudyjczyk podreślił, że prezydent Syrii Baszar el-Asad musi ustąpić zgodnie z ustaleniami dotyczącymi procesu przemian przyjętymi na konferencji pokojowej w Genewie w czerwcu roku 2012.

Wstrzymania nalotów na pozycje umiarkowanych rebeliantów w Syrii żąda od Rosji Unia Europejska. Wezwanie pod adresem Moskwy znalazło się we wspólnym oświadczeniu po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych 28 krajów w Luksemburgu.

Czytaj dalej
mogherini 1200.jpg
Europa nie będzie współpracować z Asadem

Szefowie dyplomacji napisali o zaniepokojeniu nalotami, których celem nie są tylko pozycje dżihadystów z tak zwanego Państwa Islamskiego, czy innych grup uznanych przez ONZ za terrorystyczne. Ministrowie podkreślili, że rosyjska operacja wojskowa w powietrzu jedynie pogarsza sytuację w Syrii i nie przyczynia się do znalezienia pokojowego rozwiązania. "Ta wojskowa eskalacja przedłuża konflikt, podkopuje polityczny proces i pogarsza sytuację humanitarną" - napisali szefowie dyplomacji. Wezwali też Moskwę, by skupiła się na wspólnym celu, jakim jest znalezienie politycznego rozwiązania konfliktu.

W rosyjskich działaniach wojskowyc w Syrii uczestniczy 50 samolotów. Operacja ta pochłonie co najmniej 1 mld euro rocznie, jeśli obecna skala zaangażowania pozostanie bez zmian – podaje tygodnik "Kommiersant- Diengi", powołując się na Ministerstwo Obrony.

Dane dotyczące kosztów operacji zostały oszacowane na podstawie cząstkowych danych porównawczych, udostępnionych przez przedstawicieli rosyjskiego resortu obrony.

- Operacja militarna Francji przeciw Państwu Islamskiemu kosztuje rocznie 250 mln. Ponieważ kontyngent rosyjskich sił powietrznych jest liczebniejszy od francuskiego i wykonuje więcej lotów dziennie, zakładamy, że wydatki Rosji będą w skali rocznej czterokrotnie wyższe – powiedział cytowany przez tygodnik anonimowy przedstawiciel Ministerstwa Obrony.

"Kommiersant-Diengi" przypomina, że zgodnie z ubiegłotygodniową deklaracją rzecznika Kremla, Dmitrija Pieskowa, cały koszt operacji ponosi strona rosyjska. Największe wydatki wiążą się z dostawami paliwa oraz amunicji, które odbywają się przy użyciu okrętów desantowych oraz lotnictwa, a także z utrzymaniem sprzętu w gotowości technicznej.

Cytowany przez tygodnik przedstawiciel Ministerstwa Obrony uważa, że wydatki na amunicję nie są tak wielkie, jak zwykło się sądzić. - Na wyposażeniu naszych samolotów bojowych są rakiety kierowane Ch29L typu powietrze-ziemia, których mamy pod dostatkiem, oraz bomby kierowane KAB-500, które znajdują się w dyspozycji rosyjskich sił zbrojnych od 1976 roku – ocenił.

Przedstawiciel Centrum Analizy Strategicznej i Technicznej, Wasilij Kaszyn, ocenia, że koszty całej operacji nie przekraczają wydatków na "solidne, ale nie przesadnie wielkie ćwiczenia". Podobnego zdania jest ekspert wojskowy, emerytowany pułkownik Wiktor Murachowski, który podkreślił, że ćwiczenia Centrum-2015 były "o wiele droższe niż operacja w Syrii". Wzięło w nich udział 95 tys. żołnierzy.

Uczestniczący w operacji rosyjscy wojskowi otrzymują: oficerowie – 62 dolary dziennie, szeregowi – 43 dolary.

IAR/PAP/fc