Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 21.12.2015

MON wnioskuje o ściganie byłych szefów centrum eksperckiego NATO

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, m.in. naruszenia tajemnic przez byłe kierownictwo Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO skierował do prokuratora generalnego Bartłomiej Misiewicz.
Posłuchaj
  • Pełnomocnik MON ds. CEK Bartłomiej Misiewicz: w centralnym miejscu gabinetu dyrektora wisiał herb Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (IAR)
  • Bartłomiej Misiewicz: wnoszę o natychmiastowe ściganie ( IAR)
Czytaj także

Bartłomiej Misiewicz który jest rzecznikiem MON, szefem gabinetu politycznego resortu, pełnomocnikiem ds. CEK powiedział dziennikarzom w poniedziałek rano, że wysłał zawiadomienie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i oczekuje, że prokuratura jak najszybciej zajmie się tą sprawą.

- Wnoszę o natychmiastowe ściganie tych panów, bo zachodzi olbrzymie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa na szkodę państwa polskiego - podkreślił.

Bartłomiej Misiewicz wymienił szereg naruszeń przepisów, według niego chodzi o ujawnienie tajemnicy tajnej lub ściśle tajnej, ujawnienie tajemnicy służbowej oraz bezprawne uzyskanie dostępu do informacji i o odmowę pełnienia służby.

- Przyznali sobie pensję siedmiokrotność pensji krajowej, byli zwolnieni z cła. To było państwo w państwie. Bardzo się cieszę, że mogliśmy to rozbić - mówił też pełnomocnik MON.

Jak dodał, w weekend otwarto komisyjnie pomieszczenia zajmowane przez kierownictwo CEK, użyczone przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego.

Komisja weszła do CEK NATO

Rzecznik MON opowiadał też, że na jego wniosek powołano komisję, ponieważ, jak stwierdził, poprzedni pracownicy centrum nie stawili się w miejscu pełnienia nowej służby i nie rozliczyli się ze swoich rzeczy, w tym z kluczy do pokoi i sejfów. Podał, że komisję powołał w piątek na jego wniosek p.o. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek.

W pomieszczeniach CEK, jak mówił, znaleziono dokumenty z różnymi klauzulami tajności. Ponieważ Centrum nie miało uprawnień do posiadania takich klauzulowanych informacji, zabezpieczono je i przekazano SKW. W ocenie Misiewicza popełniono przestępstwo, o którym zawiadomił prokuraturę.

- Zatrważające jest to, że w zdecydowanej większości sejfów klucze były w środku (...). Sejfy nie były zabezpieczone (...). Bardzo ciekawy jest fakt, że gdy się weszło do gabinetu dyrektora, p.o. dykretora centrum wówczas, płka Duszy, godło Polski było za żaluzjami, a w centralnym miejscu wisiał herb FSB Federacji Rosyjskiej. To bardzo ciekawa dla nas informacja - oznajmił Bartłomiej Misiewicz.

Zabezpieczono tam dokumenty o różnych, także ścisłych klauzulach tajności. W jednym sejfów zabezpieczono też karty podpisane in blanco przez gen. Piotra Pytla jako szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ostemplowane ale nie zarejstrowane notatki, które mogły zostać wyniesione, a także zarejestrowane w kancelarii tajnej materiały klauzulowane - wszystko to stanowi w opinii Misiewicza poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.

Na biurkach leżały odwołania i rozkazy stawienia się w innych miejscach pracy - mówił.

"Słowaków tu nie ma"

Rzecznik MON zapewnia, że zgodnie z ustaleniami nie wchodzono do pomieszczeń Słowaków i że sama instytucja nie ma jeszcze z NATO nic wspólnego poza nazwą.

Misiewicz mówił, że Słowaków tutaj nie ma, bo siedziba nie jest przystosowana do przetwarzania informacji niejawnych, nie posiada kancelarii tajnej. - W takim stanie może się zajmować tylko otwieraniem kartek świątecznych i zaproszeń na opłatki - ocenił. Zadeklarował, że jest w stałym kontakcie ze stroną słowacką i po uporządkowaniu spraw CEK zaprosi ich na rozmowy.

W piątek MON powołał nowego szefa Centrum. Jego odwołany tydzień wcześniej poprzednik, płk Krzysztof Dusza, twierdzi, że nastąpiło to bezprawnie.

MON chce szybko akredytować centrum

Rzecznik MON zapewnił, że będzie się starał jak najszybciej akredytować CEK przy NATO, bo "przy konflikcie na Ukrainie i przy przyszłorocznym szczycie NATO, który będzie się odbywał w Warszawie ten ośrodek badawczy jest bardzo potrzebny". - Cieszę się też, że dzisiaj możemy znowu stwierdzić, że zrobiliśmy kolejny krok w celu zabezpieczenia Polski i Polaków - dodał.

Jest już nowy szef centrum eksperckiego NATO

W czwartek w nocy MON zmieniło kierownictwo tworzonego wraz ze Słowakami Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Premier Beata Szydło oceniła wówczas, że to nic nadzwyczajnego. Opozycja mówi o skandalu, po którym Polska traci wiarygodność w Sojuszu. NATO uznało, że to sprawa dla polskich władz, bo centrum nie jest jeszcze akredytowane przy NATO.

Tydzień wcześniej został przez MON odwołany dotychczasowy pełnomocnik ds. utworzenia centrum płk Krzysztof Dusza. Wszczęto wobec niego postępowanie kontrolne, jeśli chodzi o dostęp do informacji niejawnych, co czasowo zawiesza dostęp do takich informacji. Płk Dusza uważa odwołanie za nieskuteczne, bo nie otrzymał decyzji ministrów obrony Polski i Słowacji, a taki jest wymóg. Nie ma również - jak dodał - opinii Komitetu Sterującego, ciała nadzorującego całość działań CEK, w którego skład wchodzi 10 krajów.

Sprawą zmian w CEK w styczniu 2016 r. zajmie się sejmowa speckomisja, która zwróci się o informacje ze strony SKW.

Po raz pierwszy MON wkroczył do Centrum w nocy z czwartku na piątek. Bartłomiej Misiewicz potwierdził, że przejęcie pomieszczeń Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu nastąpiło w sobotę, po powołaniu odpowiedniej komisji.

Ministerstwo Obrony Narodowej przejęło pomieszczenia powstającego Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO w Warszawie oraz zgromadzone tam dokumenty.

Dokumenty zostały zabezpieczone i trafiły do Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

W powołanie centrum włączyło się dziewięć państw

Porozumienie o utworzeniu natowskiego Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu (NATO Counter Intelligence Centre Of Exellence) zostało podpisane pod koniec września w siedzibie sojuszniczego dowództwa ds. transformacji (ACT) w amerykańskim Norfolk. Kwatera główna centrum ma się znajdować w Krakowie, część obiektów ulokowano na Słowacji, by wykorzystać tamtejszy ośrodek poligonowy. Poza Polską i Słowacją, które zostały państwami ramowymi, w powołanie Centrum włączyły się Czechy, Litwa, Niemcy, Rumunia, Słowenia, Węgry i Włochy.

Zadaniem tego typu centrów (polsko-słowacki ośrodek to 24. tego typu placówka), które nie podlegają wojskowym strukturom dowódczym NATO, jest ćwiczenie i edukacja specjalistów w krajów członkowskich i partnerskich, opracowywanie doktryn, praktyczne wykorzystanie dorobku ćwiczeń, i poprawa zdolności do sojuszniczego współdziałania.

Specjalności dotychczas działających centrów to m.in. obrona przed terroryzmem, medycyna wojskowa, żandarmeria, specyficzne operacje jak działania w niskich temperaturach, wojna w górach, połączone operacje morskie, wojna minowa czy przeciwdziałanie eksplozjom improwizowanych ładunków wybuchowych.

"Gazeta Wyborcza": "sparaliżowano prace nad centrum", MON dementuje

W ub. tygodniu „Gazeta Wyborcza” napisała, że p.o. szef SKW Piotr Bączek, bliski współpracownik ministra obrony Antoniego Macierewicza, "sparaliżował prace nad powołaniem” Centrum. Według "GW" kierownictwo MON odwołało pierwsze posiedzenie komitetu założycielskiego, wstrzymało przyjazd do Polski grupy słowackich oficerów, zablokowało dostawy sprzętu do ośrodka, odebrało centrum samochody służbowe i zaprzestało udzielania pomocy w przygotowaniu dokumentacji do utworzenia systemów teleinformatycznych. Szef ośrodka miał w tej sprawie zaalarmować prezydenta i sejmową speckomisję.

MON zdementowało te informacje, publikując oświadczenie SKW, że projekt "jest i będzie realizowany zgodnie z ustalonym harmonogramem, w pierwotnie ustalonej lokalizacji” oraz że przedstawiciele ministerstw obrony oraz służb Polski i Słowacji podtrzymali dotychczasowe ustalenia.

Według MON "próba uruchomienia przez byłe kierownictwo MON i SKW tymczasowej siedziby Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu w pomieszczeniach, które uniemożliwiają przetwarzanie w nich informacji, nawet o najniższej klauzuli tajności, była oczywistym błędem i nie była ustalona z państwami, które podpisały umowę o utworzeniu Centrum”.

W interpelacjach do premier Szydło i ministra Macierewicza pos. Marek Biernacki (PO) pytał, kto i na jakiej podstawie upoważnił p.o. Szefa SKW do zablokowania środków przeznaczonych na Centrum, i czy zostali o tym poinformowani partnerzy z NATO współtworzący ośrodek. Zadał też pytanie szefowej rządu, czy zna treść protestów ACT i słowackiego ministerstwa obrony wobec działań w stosunku do personelu centrum oraz „czy ograniczenie wymiany doświadczeń kontrwywiadowczych w ramach NATO jest zaplanowanym elementem strategii obronnej obecnego kierownictwa MON i SKW”.

PAP/IAR/agkm