Według danych krymskotatarskiego parlamentu - medżlisu - od początku rosyjskiej okupacji Krymu na półwyspie zaginęły 22 osoby, głównie Tatarzy. Część w wyniku porwań. Przywódcy tatarskiej społeczności uważają, że ma to na celu jej zastraszenie. Okupacyjne władze chcą również zdelegalizować niezależne krymskotatarskie instytucje.
Kryzys na wschodzie Ukrainy
Jak podkreśla wieloletni przywódca Tatarów, a jednocześnie pełnomocnik ukraińskiego prezydenta do spraw krymskotatarskiego narodu Mustafa Dżemilew, od początku rosyjskiej okupacji nasilają się przypadki porwań i tajemniczych zaginięć Tatarów. Wielu z nich znanych było ze swojego pro-ukraińskiego nastawienia.
- Znaleźliśmy ciała czterech zaginionych. Część z nich nosiła ślady tortur. Gdyby okupacyjne władze chciały zatrzymać sprawców porwań, to mogłyby to zrobić, bez trudu. Na przykład dwóch młodych mężczyzn porwano po prostu z ulicy. Świadkom udało się zapisać numery rejestracyjne samochodów - mówił Mustafa Dżemilew.
Obecnie w rosyjskich aresztach przebywa 13 tatarskich więźniów politycznych zatrzymanych za działalność pro-ukraińską i pro-tatarską oraz "nieprawomyślne" poglądy.