Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Petar Petrovic 20.05.2016

Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu tzw. ustawy antyterrorystycznej w pierwszym czytaniu

Za odrzuceniem projektu głosowało 166 posłów, przeciw było 254, wstrzymało się 9. Projekt trafił do komisji administracji i spraw wewnętrznych, a ta opowiedziała się przeciw wysłuchaniu publicznemu i powołała 11-osobową podkomisję, która zajmie się ustawą.
Posłuchaj
  • Pierwsze czytanie projektu ustawy antyterrorystycznej. Relacja Mariusza Pieśniewskiego (IAR)
  • Posłów czeka między innymi 3-godzinny blok głosowań, w którym mają zadecydować o losach rządowego projektu ustawy antyterrorystycznej. Relacja Małgorzaty Naukowicz (IAR)
Czytaj także

O wysłuchanie publiczne projektu wnosiły kluby PO, Nowoczesnej i Kukiz’15. Za przeprowadzeniem wysłuchania publicznego było 18 posłów, 19 przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Komisja odrzuciła wniosek o głosowanie imienne w tej sprawie.

Do 11-osobowej podkomisji weszło sześciu posłów PiS, dwóch z PO i po jednym z pozostałych klubów – Nowoczesna, Kukiz’15 i PSL. Z PiS są to przewodniczący komisji spraw wewnętrznych i administracji Arkadiusz Czartoryski, Jerzy Polaczek, Jarosław Krajewski, Krzysztof Łapiński, Sylwester Tułajew i Andrzej Melak. PO wskazało do komisji Marka Wójcika i Tomasza Szymańskiego, Nowoczesna - Mirosława Suchana, Kukiz’15 - Annę Siarkowską, a PSL - Zbigniewa Sosnowskiego.

Na początek podkomisja wysłuchała wstępnego wprowadzenia sekretarza stanu w kancelarii premiera Macieja Wąsika.

Wcześniej Sejm zdecydował nie kierować projektu do komisji cyfryzacji - za skierowaniem opowiedziało się jedynie 75 posłów, 354 było przeciw a dwóch posłów wstrzymało się od głosu. Opinie na temat projektu dla komisji spraw wewnętrznych wydadzą też komisje obrony narodowej i ds. służb specjalnych - zdecydował Sejm.

Za pozytywnym zaopiniowaniem projektu głosowało 14 posłów z komisji obrony, przeciw było siedmiu, zaś sześciu wstrzymało się od głosu.

Projekt ustawy wprowadza czterostopniową skalę alarmową, która w określonych sytuacjach zwiększa kompetencje służb. Pozwala między innymi łatwiej inwigilować i wydalać podejrzanych cudzoziemców. Nakazuje też rejestrowanie na nazwisko właściciela kart telefonicznych tak zwanych "prepaidów". Wśród chwalonych przez ekspertów rozwiązań jest na przykład pozwolenie na snajperski strzał w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. 

Podstawowym celem przedstawionych regulacji ma być podniesienie efektywności działania polskiego systemu antyterrorystycznego, a przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa obywateli. Projektowana ustawa ma doprowadzić do lepszej koordynacji działań służb i doprecyzować zasady współpracy między nimi. Ma też zapewnić możliwość skutecznych działań w przypadku podejrzenia wystąpienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym oraz odpowiedniego reagowania w sytuacji jego popełnienia. Nowe procedury oraz wprowadzone obowiązki informacyjne i rejestracyjne mają przyspieszyć proces decyzyjny, jeśli doszłoby do zamachu terrorystycznego w Polsce.

FILM: Posłom przeciwnym ustawie odpowiedział koordynator ds. służb specjalnych, minister Mariusz Kamiński, który apelował o merytoryczna debatę. - Terroryści nie będą pytali, czy ktoś głosuje na PO, na Nowoczesną, na PSL, czy na PiS. Jeszcze raz apeluję: bądźmy raz mądrzy przed szkodą - mówił.

Sejm

FILM: Zdaniem Piotra Niemczyka, byłego dyrektora Biura Analiz Informacji w Urzędzie Ochrony Państwa, propozycje zawarte w projekcie ustawy antyterrorystycznej łamią międzynarodowe porozumienia ratyfikowane przez Polskę. - W Polsce, żeby zastosować kontrolę operacyjną, trzeba mieć zgodę sądu. Inaczej się nie da, natomiast tu jest możliwość inwigilowania cudzoziemców bez tej zgody przez trzy miesiące. Polska ratyfikowała Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, w którym jest jasno powiedziane, że nie wolno stosować bardziej drastycznych przepisów wobec cudzoziemców niż wobec własnych obywateli - powiedział Niemczyk.

TVN24

Zgodnie z projektem szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie odpowiedzialny za zapobieganie zdarzeniom o charakterze terrorystycznym i głównym koordynatorem polityki antyterrorystycznej. Minister spraw wewnętrznych i administracji będzie odpowiadał za przygotowanie do zdarzeń o charakterze terrorystycznym, reagowanie w przypadku wystąpienia takich zdarzeń oraz odtwarzanie zasobów przeznaczonych do reagowania na nie.

"Mamy świetne formacje (...) pozwólmy im działać"

Klub PiS opowiedział się za szybkimi pracami nad projektem. W ocenie Arkadiusza Czartoryskiego (PiS) zagrożeniem wolności obywatelskich jest realny terroryzm, a nie ustawa i służby państwowe, które będą z niej korzystać.

- Najważniejszym elementem tej nowej ustawy jest uświadomienie sobie, że prawdziwym zagrożeniem wolności obywateli nie jest ustawa, nie są uprawnienia służb, ale jest realny terroryzm, który funkcjonuje w Europie - powiedział. - Sprawnie działające służby państwowe, które nie są nadmiernie skrępowane przepisami, są właściwie gwarantem wolności obywatelskich - ocenił. - Mamy świetne formacje (...) pozwólmy im działać - dodał.

- Jesteśmy za tym, by sprawnie przeprowadzić ten projekt. Nie wyobrażam sobie w parlamencie obstrukcji, wielotygodniowej, wielomiesięcznej, która by uniemożliwiła służbom odpowiedzenie realnie na te wyzwania, które nas czekają w połowie tego roku - szczyt NATO, Światowe Dni Młodzieży - mówił.

Anna Maria Siarkowska (Kukiz'15) mówiła podczas debaty, że co do zasady klub Kukiz'15 popiera projekt rządowy, ale wymaga on pracy w komisjach. Trzeba wprowadzić do niego zapisy, które nie dopuszczą do zbytniego ingerowania państwa w swobody obywatelskie - argumentowała. Wątpliwości klubu budzą m.in. zapisy wprowadzające obowiązek rejestracji kart pre-paid. Jak podkreśliła, w pracach nad projektem należy dążyć do zapewnienia równowagi miedzy interesami państwami a ochroną wolności obywatelskich.

"Zero poparcia dla inwigilacji PiS"

Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego jest przeciw projektowi, chociaż podczas debaty Zbigniew Sosnowski (PSL) opowiedział się za dalszymi pracami w komisjach, mimo wielu uwag - jak mówił - do tekstu projektu. Sosnowski powiedział, że tryb i tempo prowadzenia prac nad ustawą nie są właściwe. Nie odmawiał słuszności celowi ustawy i mówił, że "ochrona obywatela przed niepożądanymi zjawiskami być musi, i to jest bezdyskusyjne”. Jego zdaniem jednak i ten argument nie przemawia za nagłym trybem uchwalenia ustawy. Zaznaczył, że nowy projekt zmienia szereg norm prawnych - "czy zasadnie, tego dzisiaj nie wiemy" - powiedział.

Po debacie wiceszef klubu PSL Marek Sawicki wyjaśnił PAP, że ludowcy są przeciwni ustawie i klub będzie w piątek głosował przeciw ustawie antyterrorystycznej - za odrzuceniem jej w pierwszym czytaniu. Zaznaczył, że wystąpienie w debacie sejmowej posła Zbigniewa Sosnowskiego nie było stanowiskiem klubu.

CZYTAJ DALEJ
policja  1200.jpg
Arkadiusz Czartoryski z PiS i Krzysztof Brejza z PO spierają się w "Pulsie Trójki" o ustawę antyterrorystyczną

- Zero poparcia dla inwigilacji PiS. Zero poparcia było podczas porannych głosowań, gdy Sejm decydował o zajęciu się tym projektem, zero poparcia w stanowisku prezesa PSL i podczas posiedzenia klubu i będzie zero poparcia podczas piątkowych głosowań - powiedział wiceprezes partii.

"Ta ustawa wprowadza chaos"

PO i Nowoczesna są przeciwne projektowi - oba kluby złożyły wniosek o jego odrzucenie. Nowoczesna złożyła też wniosek o wysłuchanie publiczne projektu, jeśli nie zostanie on odrzucony.

W ocenie Adama Szłapki (N) projekt, to blef rządzących, który nie poprawi bezpieczeństwa. - Ta ustawa budzi kontrowersje, dlatego uważamy, że nie powinna być procedowana w pośpiechu, z pominięciem konsultacji - mówił podczas wystąpienia w Sejmie.

- Naiwnie wyobrażałem sobie, że szczyt NATO jest zapięty na ostatni guzik, że centra dowodzenia są przygotowane, służby są przygotowane na wszystkie możliwe ewentualności i że wszystkie procedury są już wdrożone i przećwiczone - powiedział poseł Nowoczesnej. Tymczasem - jak wskazał Szłapka - nowe przepisy antyterrorystyczne miałyby wejść w życie na dwa tygodnie przed szczytem NATO i nowych procedur w tym czasie służby nie dadzą rady wdrożyć. - Ta ustawa nie porządkuje działań, tylko wprowadza chaos - dodał.

Szłapka wskazał ponadto, że większość regulacji, które zapisano w projekcie, "występuje już w obecnym systemie prawnym albo powinny być one wpisane do ustawy o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych". - Naszym zdaniem ta ustawa nie daje służbom specjalnych narzędzi do działań antyterrorystycznych, natomiast ma bardzo poważne skutki uboczne - mówił. Wskazał tu m.in. możliwość blokowania stron internetowych.

"To są rozwiązania typowo wschodnie"

Posłowie PO, składając wniosek o odrzucenie projektu, mówili, że są to rozwiązania typowo wschodnie, bez konsultacji ze stroną społeczną; uderzają w wolności obywatelskie. -Wy nie kochacie wolności, nie rozumiecie, nie szanujecie - powiedział Krzysztof Brejza (PO). - Pod pretekstem walki z terroryzmem wprowadzacie dwutygodniowy areszt prewencyjny bez przedstawienia zarzutów. Czy mamy w Polsce stan wojenny? (...) To są rozwiązania typowo wschodnie. Klasyk nazwał to putinadą - powiedział.

Tomasz Szymański (PO) podkreślał, że projekt "ogranicza swobody obywatelskie oraz porządek demokratyczny", a jego uchwalenie "spowoduje chaos organizacyjny, decyzyjny we wszystkich służbach zapewniających bezpieczeństwo, ład i porządek publiczny". - Powiedzcie prawdę - pielgrzymi odjadą, a ustawa zostanie, a jej podmiotami będą zwykli Polacy - dodał. Nawiązał m.in. do obowiązku rejestracji kart pre-paid.

"To jest po prostu żałosne"

Posłom odpowiedział koordynator ds. służb specjalnych, minister Mariusz Kamiński, który apelował o merytoryczna debatę. - Terroryści nie będą pytali, czy ktoś głosuje na PO, na Nowoczesną, na PSL, czy na PiS. Jeszcze raz apeluję: bądźmy raz mądrzy przed szkodą - mówił.

- Naprawdę, jeżeli państwo macie czelność pouczać nas o tym, co znaczy zwalczać opozycję, jeśli macie czelność spojrzeć temu człowiekowi w oczy i nie przeprosić go za nielegalne podsłuchiwanie jego najbliższych, to jest to po prostu śmieszne - zaznaczał, wskazując swojego zastępcę - wiceministra Wąsika.

Przypomniał, że rządowy projekt nowelizacji ustawy o ABW i AW z 2014 r. przewidywał "bardzo radykalne rozwiązania dotyczące kontroli operacyjnej wobec cudzoziemców". Zaznaczył, że wedle tego projektu ABW mogłaby podsłuchiwać każdego cudzoziemca bez względu na to, czy jest podejrzewany o działalność terrorystyczną, czy jakąkolwiek inną na czas nieokreślony.

- Wy macie czelność mówić o prawach człowieka, wy? Wobec nas? To jest po prostu żałosne i żenujące - dodał Kamiński. Mówił, że rząd chce się skoncentrować na rozwiązaniach, które zapewnią bezpieczeństwo Polakom. - Jesteśmy otwarci na konkretne pomysły - podkreślił.

"Rząd jest otwarty na propozycję"

Wiceminister Wąsik podsumowując debatę i odpowiadając na pytania posłów podkreślał, że "zwiększenie uprawnień ABW w niektórych sferach będzie w bardzo precyzyjnych przypadkach". Odnosząc się m.in. do zapisu ustawy wprowadzającego konieczność rejestracji kart pre-paid powiedział, że jest to rzecz, która jest stosowana w innych krajach.

- Cała cywilizowana Europa uznaje, że ze względów bezpieczeństwa należy ograniczyć komunikacje poprzez anonimowe pre-paidy. Służby mają metody, by ustalać pewne rzeczy, ale w ten sposób (bez anonimowych kart) dzieje się to o wiele skuteczniej, o wiele sprawniej i jestem przekonany, że ilość fałszywych alarmów bombowych bez anonimowych pre-paidów będzie dużo mniejsza - zapewniał. - Czas często jest decydujący i może mieć kluczowe znaczenie - podkreślił.

Wątpliwości posłów budził też zapis o możliwości odwoływania imprez masowych. Wąsik zastrzegł, że ustawa przewiduje to "tylko w określonych przypadkach". - Nie obligatoryjne odwołanie, ale możliwość taka po wprowadzenia przez premiera trzeciego bądź czwartego (stopnia) zagrożenia terrorystycznego - mówił. Zapewnił również, że rząd jest otwarty na propozycję zmian np. w zakresie możliwości szybkiego rozpatrzenia odwołania organizatora przez sąd.

- Wyobrażam sobie sytuacje, w których taka ustawa przechodzi bez sprzeciwu w Sejmie i chciałbym, żeby nigdy takiej sytuacji nie było; bo ustawa francuska przeszła w zasadzie bez żadnego sprzeciwu. Wiecie dlaczego - zakończył.

Pierwotnie projekt miał wejść w życie 1 czerwca, jednak w tekście skierowanym do Sejmu rząd wskazał, iż ustawa ma obowiązywać dzień po ogłoszeniu.

PAP/IAR/aj/pp/fc