Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 01.11.2008

USA: Ostateczna rozgrywka

John McCain nadrabia staraty, a Obama nie może być już pewny swojego zwycięstwa.

Jeszcze do niedawna kandydat demokratów Barrack Obama znacząco prowadził w wyścigu o fotel prezydenta USA. Jednak ostatnie dni pokazały, że w najbliższy wtorek wszystko może się odwrócić.

Tydzień przed wyborami Barack Obama miał przewagę 9 punktów procentowych nad Johnem McCainem. Jednak w kolejnych dniach przewaga topniała. Fakt, że McCain zmniejsza dystans do Obamy, to zdaniem analityków zasługa ofensywy republikanina, który na poważnie zajął się kryzysem finansowym w Stanach. McCain w ostatni weekend przedstawił kilkupunktowy plan ratowania amerykańskiej gospodarki. Republikanin wytknął również Obamie jego plan gospodarczy, który zdaniem McCaina ma uderzyć w klasę średnią.

Symbolem kampanii McCaina stał się hydraulik Joe Wurzelbacher z Ohio. Kilka tygodni temu McCain zaprosił go jako przedstawiciela „ciężko pracujących” Amerykanów, których Obama chce obarczyć dodatkowymi podatkami. Zdaniem McCaina, polityczny plan demokratów wychodzenia z kryzysu gospodarczego, odbije się właśnie na takich ludziach jak hydraulik Joe, który boi się zainwestować w nowe przedsiębiorstwo w obawie przed wprowadzeniem wyższych podatków.

Obama, na swoich wyborczych wiechach, ripostował, że podwyżka podatków będzie dotyczyła tylko najzamożniejszych mieszkańców USA, którzy zarabiają powyżej 250 tysięcy dolarów rocznie. Demokrata planuje też podnieść podatki od zysków kapitałowych, które płacą na ogół bogatsi obywatele, inwestujący na giełdzie.

McCain zapowiedział obniżenie podatków dla przedsiębiorców, co jego zdaniem pozwoli utrzymać znikające miejsca pracy.

W cieniu internetowych przelewów

McCain oskarżył sztab Obamy, że otrzymuje pieniądze na kampanię z nieznanych źródeł. Chodzi o przelewy, które osoby prywatne mogą dokonywać poprzez stronę internetową Obamy. W ten sposób demokrata uzbierał znaczną część ze swojego ponad 600 milionowego budżetu. John McCain uważa, że większość pieniędzy zebranych za pośrednictwem internetu pochodzi od przedsiębiorców, a tego zabrania prawo.

Według obowiązujących od ponad 30 lat przepisów kandydaci mogą dostać od państwa na kampanię 84 miliony dolarów, ale jednocześnie muszą się wyrzec prawa do korzystania z innych środków. System miał zapewnić kandydatom równe szanse i ograniczyć wpływ wielkich pieniędzy od przedsiębiorców. Obama jeszcze na początku kampanii zapowiedział, że nie zrezygnuje z publicznych pieniędzy, jednak kiedy z samych dotacji w internecie otrzymał 3 miliony dolarów, zmienił zdanie.

Wizji, bez wizji

Zdaniem analityków, Senator Obama przekonuje wyborców, przede wszystkim swoim urokiem osobistym i populistycznymi obietnicami kierowanymi do niezamożnej część amerykańskiego społeczeństwa. Obama na początku kampanii zapowiedział, że całkowicie wycofa wojska z Iraku. Jego zdaniem, interwencja w tym kraju była błędem. Obecnie zmienił zdanie i mówi jedynie o redukcji wojsk rozłożonej na kilkanaście miesięcy. W ocenach ekspertów doradzających Obamie, liczebność amerykańskich wojsk w Iraku powinna spaść nie więcej niż o 50 procent w stosunku do stanu obecnego.

Inne aspekty polityki zagranicznej Barracka Obamy są, zdaniem wielu analityków, kontrowersyjne. Senator zapowiedział, że będzie chciał rozmawiać z każdym światowym przywódcom. Wśród nich znaleźliby się także prezydent Iranu, Mohammed Ahmadineżad, czy prezydenta Kuby. To, w ocenie dyplomatów, był jeden z poważniejszych błędów kampanii Obamy. McCain skomentował tę wypowiedź jako "naiwność" i dowód "miękkości" swego rywala. Czarnoskóry kandydat na prezydenta zapowiedział także zmniejszenie wydatków na utrzymywanie wojsk USA w Niemczech i redystrybucję budżetu NATO.

Twardą ręką w trudnych czasach

John McCain ma inny pogląd na sprawy międzynarodowe. Przede wszystkim nie zmierza wycofywać wojsk z Iraku. W początkowej fazie kampanii mówił nawet o zwiększeniu kontyngentu, jednak nie wiadomo jak zachowa się w tej sprawie w obliczu narastającego w USA kryzysu gospodarczego.

Senator McCain powiedział w wywiadzie dla telewizji ABC News, że w razie wygrania listopadowych wyborów prezydenckich będzie dążył do wykluczenia Rosji z grupy państw G8. - Musimy im uświadomić, że G8 zostało założone jako grupa krajów, które są demokratyczne i podzielają nasze wartości i cele. Były prezydent Putin wprowadził swój kraj na drogę, która, jak sądzę, jest bardzo szkodliwa - stwierdził kandydat Republikanów. Dodał, iż Rosja musi zmienić nieprzyjazną wobec USA politykę w sprawie Iranu, rozszerzenia NATO i tarczy antyrakietowej.

McCain często również wypowiadał się na temat wojny w Gruzji. Oskarżył Rosję o wywołanie konfliktu. Zapowiedział, że jako prezydent zaproponuje Tblisi, a także Ukrainie, członkostwo w NATO. Nie jest mu obojętna także Polska i sprawa budowy tarczy antyrakietowej. Kiedy Barrack Obama wygłaszał przemówienie na ulicach Belina w Polsce zastanawiano się, dlaczego nie odwiedzi Warszawy. Kiedy do Waszyngtonu poleciał Radosław Sikorski, kończąc negocjacje dotyczące tarczy, senator z Illinois nie znalazł dla niego czasu. Sikorski spotkał się wtedy tylko z McCainem.

Z zażenowaniem patrzę na to, co robi Obama. To było pokazanie, że mogę zrobić więcej, bo mam pieniądze. Jest to bardzo wyraźny przejaw manii wielkości Obamy.

Zdaniem profesora Zbigniewa Lewickiego z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego, wizyta Barracka Obamy w Berlinie była tylko kolejną manifestacją jego wielkości. Jak podkreśla ekspert, to właśnie McCain zna i rozumie Europę. – Dodowem tego jest fakt, że dwukrotnie podczas kampanii przyjął, Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych średniego państwa europejskiego. Jest to bardzo pozytywne. Obama Europy oczywiście nie zna. Wiec w Berlinie potraktował jako okazję do pokazania własnej wielkości. Z tego nie wynika żadna znajomość Europy. Ale jest coś więcej. Obama mówił, że będzie oczekiwał od europejskich sojuszników większego udziału w zapewnianiu bezpieczeństwa. Innymi słowy, chce aby Europa dała więcej żołnierzy i pieniędzy na NATO – podkreśla ekspert.

Ostateczna rozgrywka

Na sześć dni przed wyborami Barrack Obama postanowił przeprowadzić medialną ofensywę. W sześciu największych kanałach telewizyjnych USA o tej samej porze wyemitowana została nietypowa reklama. Był to trwający pół godziny film prezentujący kandydata Demokratów. Tak długiego spotu nie zaprezentował nikt w historii wyborów w USA. Z wyliczeń ekspertów wynika, że koszt przedsięwzięcia mógł sięgnąć 5 milionów dolarów.

Zdaniem prof. Lewickiego emisja półgodzinnego spotu była ryzykowna. – Z zażenowaniem patrzę na to, co robi Obama. To było pokazanie, że mogę zrobić więcej, bo mam pieniądze. Jest to bardzo wyraźny przejaw manii wielkości Obamy. Wpisuje się to w poprzednie wydarzenia, jak przyjęcie nominacji na stadionie w obecności 80 tysięcy ludzi. To jest dowód na to, że Obama uwierzył, że jest niemalże bogiem. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że to on może zostać prezydentem. Z takim nastawieniem trudno mu będzie podejmować dobre decyzje, ponieważ do tego potrzeba jest pokara i umiejętność słuchania innych – zauważa ekspert.

Na jednym z ostatnich przed wyborami wieców, Barack Obama apelował o wysoką frekwencję wyborczą, która może okazać się kluczowa dla jego zwycięstwa w wyścigu do Białego Domu. McCain, który przebywał w tym samym czasie na Florydzie, w przemówieniu wygłoszonym w "Małej Hawanie", dzielnicy kubańskich imigrantów tradycyjnie popierających Republikanów, przypominał związki Obamy z byłym lewackim terrorystą Williamem Ayersem. Powiedział, że osobiście nie obchodzi go Ayers, ale "trzeba wyjaśnić" jego powiązania z demokratycznym kandydatem. McCain obiecywał też, że kiedy zostanie prezydentem, zniesie zakaz wierceń naftowych u wybrzeży Florydy, na czym stan zyska finansowo.

W ostatnich dniach przewaga Obamy nad McCainem w sondażach nieznacznie zmalała i mieści się obecnie w granicach 5-6 punktów procentowych. Dwa sondaże uważane za najbardziej wiarygodne, Instytutu Gallupa i ośrodka Rassmussen Report, wykazują, że poparcie dla Obamy jest tylko o 3 procent większe niż dla McCaina. Mieści się to w granicach błędu statystycznego. Pewność Obawy na zwycięstwo w wyborach gaśnie z dnia na dzień. We wtorek okaże się czy Demokrata będzie miał okazję spełnić swoje wyborcze obietnice. Dla Europy lepiej by było, gdyby nie musiał.

Rafał Kowalczyk