Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 27.09.2016

Koniec wojny domowej w Kolumbii. "Straszna noc, która okrywała nas swym cieniem przez ponad połowę wieku dobiegła końca"

Kolumbijski rząd oraz lewicowi rebelianci z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) podpisali w poniedziałek w Cartagenie nad Morzem Karaibskim układ pokojowy, który kończy trwającą od 50 lat wojnę partyzancką w tym kraju. Konflikt kosztował życie ponad 260 tys. osób, z których zdecydowana większość (80 proc.) to cywile.
Posłuchaj
  • Dowódca partyzantów Rodrigo Londońo pseudonim "Timochenko": "Niech nikt nie wątpi, że podążamy ku polityce bez broni. Przygotujmy się wszyscy na rozbrojenie naszych serc i umysłów. Dotrzymamy danego słowa" (IAR)
Czytaj także

Prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos oraz Rodrigo Londono pseudonim "Timochenko", lider rebeliantów z FARC, podpisali liczące 297 stron porozumienie w obecności ponad 2000 zagranicznych dygnitarzy. Ceremonii przewodził Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon. Wśród zaproszonych gości znalazł się m.in. prezydent Kuby Raul Castro oraz sekretarz stanu USA John Kerry.

- Straszna noc pełna przemocy, która okrywała nas swym cieniem przez ponad połowę wieku dobiegła końca. Otwieramy nasze serca na nowy dzień, na wspaniałe słońce pełne nowych możliwości, które zajaśniało na kolumbijskim niebie - powiedział Juan Santos w przemówieniu.

- Niech nikt nie wątpi, że podążamy ku polityce bez broni. Przygotujmy się wszyscy na rozbrojenie naszych serc i umysłów. Dotrzymamy danego słowa - zapewniał dowódca partyzantów Rodrigo Londońo.



Po raz pierwszy w Kolumbii dowódcy oddziałów partyzanckich wystąpili publicznie bez zakrytych twarzy i mundurów. Podobnie jak wszyscy zebrani założyli białe koszule. W nich, jak podkreślali, przez ponad cztery lata prowadzili w Hawanie, stolicy Kuby, negocjacje pokojowe z rządem Kolumbii. Oprócz 150 partyzantów, w uroczystości wzięło udział czterystu poszkodowanych przez FARC a także dwa i pół tysiąca osobistości z całego świata w tym 15 przywódców państw.

Partyzanci określali siebie jako antyimperialistyczne i zbrojne ramię Partii Komunistycznej Kolumbii. Za cel postawili sobie obronę rolników. Do 2010 roku kontrolowali trzecią część powierzchni kraju. Kilka godzin przed zawarciem pokoju, Unia Europejska przygotowała decyzję o skreśleniu FARC z listy organizacji terrorystycznych.

Referendum

Rząd Kolumbii oraz rebelianci z FARC oficjalnie ogłosili zawarcie układu pokojowego 24 sierpnia.
Zawarcie układu ogłoszono w Hawanie, w obecności przedstawicieli Kuby i Norwegii, które były mediatorami w rozmowach pokojowych.

Historyczne porozumienie, osiągnięte po czterech latach rokowań, musi być jeszcze zaaprobowane przez Kolumbijczyków w referendum, które ma się odbyć 2 października. Choć wyniki badań opinii publicznej pokazują, że większość Kolumbijczyków najprawdopodobniej zagłosuje za jego przyjęciem, to zdaniem analityków szanse na wdrożenie postanowień układu może przekreślić niska frekwencja.

Układ m.in. przewiduje rozwiązanie oddziałów partyzanckich FARC oraz zobowiązuje rząd Kolumbii do przeprowadzenia radykalnej reformy rolnej, modyfikacji programu zwalczania podziemia narkotykowego oraz rozszerzenia interwencji państwa w najbardziej zaniedbanych rejonach kraju.

Jeden z najdłużej trwających konfliktów zbrojnych na świecie

Wojna partyzancka w Kolumbii była jednym z najdłużej trwających konfliktów zbrojnych na świecie i doprowadziła kraj na skraj upadku. Rebelianci, uzyskujący dochody m.in. od plantatorów i handlarzy kokainą, walczyli z wojskami rządowymi dążąc do obalenia - jak twierdzili - "oligarchów będących sługusami USA".

Wojna kosztowała życie ponad 260 tys. osób. Dziesiątki tysięcy uznawanych jest za zaginione, a ponad 5 mln musiało uciekać ze swoich domów.

Rebelianci zmuszeni zostali w końcu do podjęcia rokowań z rządem po serii dotkliwych porażek na polu walki i w rezultacie stałego topnienia własnych szeregów, do obecnego poziomu ok. 7,5 tys. żołnierzy.

Rokowania pokojowe rozpoczęły się w listopadzie 2012 r. w Hawanie, jednak brak wzajemnego zaufania powodował, że ich postęp był bardzo powolny. Przełom nastąpił we wrześniu ub. r. kiedy prezydent Santos przedstawił w Hawanie kompromisową propozycję przewidującą m. in. zbadanie zbrodni wojennych dokonanych przez obie strony, ukaranie winnych i wypłacenie odszkodowań ofiarom.

IAR,PAP,kh