Logo Polskiego Radia
PAP
Daniel Czyżewski 13.11.2016

Szef NATO do Trumpa: w tych niepewnych czasach konieczne jest silne przywództwo USA

- Działanie w pojedynkę nie jest rozwiązaniem ani dla Europy, ani dla USA - oświadczył w piątek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Podkreślił, że Sojusz stoi w obliczu "największego w tym pokoleniu" zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa.

W artykule, który ukazał się w piątek na łamach brytyjskiego dziennika "The Observer", Stoltenberg zwrócił się do Trumpa, przypominając, że "obecnie stoimy w obliczu największego w tym pokoleniu zagrożenia dla bezpieczeństwa". - To nie czas na podważanie wartości partnerstwa między Europą a Stanami Zjednoczonymi - podkreślił.

Czytaj więcej
farage1200.jpg
Główny orędownik Brexitu Nigel Farage spotkał się z Donaldem Trumpem

Solidarność po 11 września

W kampanii poprzedzającej swoje zwycięstwo we wtorkowych wyborach prezydenckich w USA kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump określił Sojusz Północnoatlantycki jako przestarzały oraz zakwestionował gotowość Stanów Zjednoczonych do przyjścia z pomocą ewentualnie zaatakowanemu sojusznikowi.

(Film - Nowicjusz? Trump w politykę angażował się od lat. Źródło: TVP INFO) 



Szef Sojuszu przypomniał, że "NATO odwołało się do zapisu (o obowiązku kolektywnej obrony wobec zaatakowanego państwa Sojuszu) tylko raz, w akcie solidarności z USA po atakach z 11 września (2001 roku)". - Było to coś więcej niż działania symboliczne. NATO przyjęło dowództwo nad misją w Afganistanie. Setki tysięcy europejskich żołnierzy służyły tam od tego czasu, a ponad tysiąc z nich zapłaciło najwyższą cenę życia w imię operacji, stanowiącej bezpośrednią odpowiedź na atak na USA - zaznaczył Stoltenberg.

"Konieczne jest silne przywództwo USA"

Sekretarz generalny NATO przyznał, że kraje członkowskie Sojuszu w Europie powinny zwiększyć budżety obronne, co było jednym z postulatów Trumpa w kampanii wyborczej (obecnie USA pokrywają 70 proc. budżetu NATO).

Stoltenberg zaznaczył jednak: "W tych niepewnych czasach konieczne jest silne przywództwo USA i ponoszenie przez kraje europejskie ich części odpowiedzialności. Jednak przede wszystkim musimy uznać wartość partnerstwa między Europą i USA, a jest ono nie do przecenienia".

Było to coś więcej niż działania symboliczne. NATO przyjęło dowództwo nad misją w Afganistanie. Setki tysięcy europejskich żołnierzy służyły tam od tego czasu, a ponad tysiąc z nich zapłaciło najwyższą cenę życia w imię operacji, stanowiącej bezpośrednią odpowiedź na atak na USA 

Jens Stoltenberg

Dziennik "Guardian" ocenia, że "żarliwy apel" Stoltenberga odzwierciedla poważne obawy wśród europejskich środowisk wojskowych w związku z osobą przyszłego prezydenta USA. Gazeta przypomina, że w lipcu Trump zarzucił NATO, że nie jest w stanie walczyć z terroryzmem, oraz powiedział, że państwa sojusznicze, które nie "rekompensowałyby" USA wydatków związanych z zapewnianiem im ochrony, być może będą musiały "bronić się same".

Walka z ISIS

Stoltenberg wskazał, że Sojusz odgrywa kluczową rolę w walce z dżihadystycznym Państwem Islamskim oraz we wspieraniu państw w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie w zwalczaniu terroryzmu.

Napisał także, że Rosja pod rządami Władimira Putina stała się w ostatnich latach "bardziej asertywna", a znaczące siły wojskowe, jakie Moskwa zgromadziła wzdłuż swych zachodnich granic, należy traktować jako realne zagrożenie wymagające od Zachodu reakcji. Tymczasem Trump twierdził, że uda mu się nawiązać dobre relacje z Putinem i atakował tych, którzy opowiadali się za końcem ustępstw wobec Rosji.

Nie chcemy prowokować konfliktu, lecz mu zapobiegać 

Jens Stoltenberg

"Nie chcemy prowokować konfliktu"

Stoltenberg podkreślił, że cztery wielonarodowe bataliony, które Sojusz rozmieści w przyszłym roku w Polsce i w krajach bałtyckich oraz brygada pancerna, jaką USA wyślą w ten region Europy, to "odstraszanie, a nie akt agresji". - Nie chcemy prowokować konfliktu, lecz mu zapobiegać - napisał, zaznaczając, że reakcja NATO na zagrożenie ze strony Rosji "ma charakter defensywny i proporcjonalny", jednak "ma też jasne przesłanie - atak na jednego (z członków Sojuszu) spotka się z odpowiedzią wszystkich (sojuszników)".

We wtorkowych wyborach w Stanach Zjednoczonych Trump odniósł zwycięstwo nad rywalką z ramienia Partii Demokratycznej Hillary Clinton i został wybrany na 45. prezydenta USA. Urząd obejmie w styczniu przyszłego roku. 

dcz