Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 15.11.2016

Premier Beata Szydło: chcemy Polski silnej, ambitnej i godnej

- Po roku rządów mogę powiedzieć, że rozpoczęliśmy realizowanie tego planu - powiedziała szefowa rządu.

- W czasie kampanii wyborczej zapowiadaliśmy przede wszystkim, że zajmiemy się sprawami zwykłych ludzi. Myślę, że właśnie to zadecydowało o tym, że Polacy nas wybrali - stwierdziła Beata Szydło w wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska", który ukaże się w środę.

- Obiecywaliśmy ponadto, że odróżnimy się jakością rządzenia i podejściem do sprawowania władzy. Postawiliśmy na pokazywanie Polski jako państwa godnego, takiego, z którym inni muszą się liczyć. Ale także zdecydowaliśmy, że będzie to państwo zapewniające bezpieczeństwo swoim obywatelom - podkreśliła premier.

"My zaś chcemy takiej właśnie Polski"

Dopytywana, czy oznacza to, że Polska wychodzi "z międzynarodowego przedsionka" i wchodzi do pokoju szefowa rządu odparła: "Weszliśmy do tego pokoju w tym roku. Usiedliśmy przy stole i bardzo zdecydowanie wyrażamy swoje racje. Tym różnimy się od elit europejskich, które zapomniały, po co właściwie są".

Beata Szydło Trzymamy się wiernie obranego kursu. Nie zejdziemy z niego. Jednak chciałabym także zaznaczyć, że to dopiero początek. Musimy zrobić jeszcze wiele, by zrealizować do końca nasze założenia

- Oderwanie się elit europejskich od reszty społeczeństwa, w tym także polskich elit, prowadzi donikąd. Mówię również o naszym kraju, ponieważ to, co dzieje się obecnie, pokazało, że elity nie są w stanie zaakceptować Polski obywatelskiej. Nie mogą znieść Polaków, którzy chcą żyć w bezpiecznym, silnym kraju, Polaków mających swoje ambicje, marzenia. Ale także ośmielających się głośno domagać się prawa do godnego życia - zaznaczyła.

- My zaś chcemy takiej właśnie Polski - silnej, ambitnej i godnej. Dziś, po roku rządów mogę powiedzieć, że rozpoczęliśmy realizowanie tego planu. Zrobiliśmy to wbrew wielu środowiskom. Trzymamy się wiernie obranego kursu. Nie zejdziemy z niego. Jednak chciałabym także zaznaczyć, że to dopiero początek. Musimy zrobić jeszcze wiele, by zrealizować do końca nasze założenia - oświadczyła premier.

"Zrobiliśmy w tym zakresie naprawdę dużo"

Jak oceniła, jeden z największych sukcesów, jakie odniósł rząd przez pierwszy rok sprawowania władzy, to fakt, że "daliśmy podstawę godnego życia wielu osobom czy wręcz grupom społecznym, do tej pory wyrzuconym poza nawias". - Zrobiliśmy w tym zakresie naprawdę dużo - oznajmiła Beata Szydło.

Wymieniła podniesienie płacy minimalnej, podwyższenie najniższych emerytur do tysiąca złotych. - Zapewniliśmy darmowe leki seniorom. Także cały program "Rodzina 500 plus" czy "Mieszkanie Plus" to właśnie elementy polityki społecznej, która przywraca godność - wymieniła.

- Teraz musimy przejść do drugiego etapu, czyli do rozwoju gospodarczego. Od tego właśnie, od rozwijania się naszej gospodarki i polskiej przedsiębiorczości, będzie zależało powodzenie przedsięwzięć z pierwszego etapu - dodała.

"Polska ma być traktowana po partnersku"

Szefowa rządu była pytana, czy mamy obecnie kierunki polityki zagranicznej prowadzące do poszerzenia obszaru oddziaływania Polski. Zdaniem premier Polska była chwalona, dopóki spełniała oczekiwania silniejszych graczy i zgadzała się na narzucone przez nich warunki. - Wskazywano na nas jako na państwo, które jest partnerem, podczas gdy w rzeczywistości byliśmy mocno uzależnieni od silniejszych - zwróciła uwagę.

Beata Szydło Dziś mówimy jasno: Polska ma być traktowana po partnersku. Tylko na takich warunkach chcemy rozmawiać. Warto zauważyć, że w Unii Europejskiej jest więcej polityków, którzy myślą podobnie jak my 

- Dziś mówimy jasno: Polska ma być traktowana po partnersku. Tylko na takich warunkach chcemy rozmawiać. Warto zauważyć, że w Unii Europejskiej jest więcej polityków, którzy myślą podobnie jak my - oznajmiła.

- Małe państwa, uzależnione od dużych graczy, boją się może jeszcze głośno to mówić, ale zaczyna się w nich budzić potrzeba bycia traktowanym równorzędnie z takimi krajami jak np. Niemcy czy Francja. Naszą rolą powinno być zatem budowanie koalicji mniejszych państw. Ponieważ wtedy wspólnie możemy być znacznie bardziej skuteczni - podkreśliła.

Jak zaznaczyła, zapewne różne konfiguracje sojuszy będą powstawały przy okazji różnych spraw. - Np. z państwami bałtyckimi może nas połączyć kwestia gazociągu Nord Stream II. Na ostatnim szczycie w Brukseli jasno wypowiedziałam się na ten temat. Poparli mnie przedstawiciele państw skandynawskich. Podobne zdanie mają państwa bałtyckie, państwa Grupy Wyszehradzkiej - wyjaśniła.

- Inne interesy łączą nas z państwami Grupy Wyszehradzkiej, jeszcze inne z państwami "16+1" [szesnaście państw Europy Środkowo-Wschodniej i Chiny ]. Otworzyliśmy się na Chiny, będziemy się otwierać na inne państwa azjatyckie - powiedziała.

"Jest na to szansa"

Premier zapytana czy możliwe jest, że wskutek rozwoju gospodarki Polska stanie się operatorem energetycznym i gazowym w naszej części Europy oceniła, że "jest na to szansa".

- Wiele zależy jednak od tego, czy uda nam się zrealizować projekt Baltic Pipe, czyli projekt gazociągu łączącego Danię i Polskę. Miałby on połączyć polski system przesyłowy z systemem duńskim, a przez to także z europejskim oraz z gazociągiem Skanled, transportującym gaz ziemny ze złóż norweskich. Jeśli to się uda, będziemy praktycznie niezależni - oświadczyła.

Podkreśliła też, że bardzo dobrze działa gazoport w Świnoujściu.

Na pytanie, czy myślała o drugim gazoporcie szefowa rządu przyznała, że "powstał taki pomysł". - Oczywiście to są tematy wymagające skonsolidowania prac w ramach rządu. Ministerstwa Energii, Rozwoju, Infrastruktury muszą wykazać się determinacją - powiedziała.

"Jedna z najtrudniejszych reform"

Beata Szydło przyznała, że planowana przez jej rząd reforma edukacji przewidująca m.in. likwidację gimnazjów to jedna z najtrudniejszych reform. - Jednak jeśli nie stworzymy dobrej, bezpiecznej polskiej szkoły, która będzie przygotowywała młodych ludzi do dorosłego życia, niewiele osiągniemy - oceniła.

Beata Szydło Jeśli nie stworzymy dobrej, bezpiecznej polskiej szkoły, która będzie przygotowywała młodych ludzi do dorosłego życia, niewiele osiągniemy

- Reforma ma też dać gwarancję stabilizacji dla nauczycieli. Musimy sprostać wyzwaniom, jakie niesie niż demograficzny. Uważam, że reforma powiedzie się, jeśli będzie przeprowadzana spokojnie, bez podsycania konfliktów.

- Kolejna trudna reforma - może nawet trudniejsza - to reforma służby zdrowia. Mówię tu nie tylko o likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia, lecz także o ogólnym przeorganizowaniu systemu opieki zdrowotnej, stworzeniu sieci szpitali - wskazał szefowa rządu.

PAP, kk