Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 24.09.2008

Wybory na Białorusi

Do Mińska dotarło pierwszych 30 obserwatorów z Polski.
Parlament w MińskuParlament w Mińsku

Do Mińska dotarło pierwszych 30 obserwatorów z Polski akredytowanych na Białorusi przez Centralną Komisję Wyborczą. W sumie akredytowanych zostało około 900 zagranicznych obserwatorów. Wybory parlamentarne na Białorusi zaplanowano na tę niedzielę. Władze Białorusi nie ograniczyły liczby zagranicznych obserwatorów i - według zapewnień Centralnej Komisji Wyborczej - zrobią wszystko, aby ułatwić im pracę.

Większość z Polaków będzie pracować w rejonach grodzieńskim i brzeskim. Obecnie na Białorusi pracuje już 415 obserwatorów ze Wspólnoty Niepodległych Państw i 488 reprezentujących Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Do Mińska przyjechali także przedstawiciele komisji wyborczych z Litwy i Azerbejdżanu.

Według aktualnych danych Centralnej Komisji Wyborczej, o 110 mandatów poselskich ubiega się 265 kandydatów. "Komisję niepokoją zachowania niektórych polityków partii opozycyjnych, którzy zrezygnowali z kandydowania" - twierdzi szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jermoszyna. "Tacy politycy oszukują wyborców" - cytuje Jermoszynę agencja Biełta. Według szefowej CKW "wybory będą uczciwe i demokratyczny - tak jak prowadzona do tej pory kampania wyborcza".

Białoruska opozycja twierdzi, że im bliżej wyborów parlamentarnych, tym częściej władza narusza prawo wyborcze. Każdego dnia niezależne białoruskie media informują o nieprawidłowościach w pracach komisji wyborczych. Wybory parlamentarne na Białorusi zaplanowano na 28 września.

Zgodnie z białoruską ordynacją, pięć dni przed wyborami można brać udział w przedterminowym głosowaniu. Zdaniem opozycji, daje to możliwość fałszowania głosów.

Na stronach internetowych niezależnego portalu Karta-97 pojawiły się informacje o źle zapieczętowanych urnach i rektorze jednej z uczelni namawiającym studentów do udziału w przedterminowym głosowaniu. Ten sam portal twierdzi, że zdarzają się przypadki dowożenia pracowników na obowiązkowe spotkania z kandydatami obozu władzy. Jednocześnie liderzy opozycji skarżą się, że ich protesty wyborcze są lekceważone przez członków komisji. Część kandydatów bloku sił demokratycznych zamierza się wycofaći apeluje do swoich wyborców o udział w ulicznych manifestacjach.

Tymczasem białoruski prezydent i przedstawiciele Centralnej Komisji Wyborczej deklarują, że wybory będą uczciwe i demokratyczne.

(IAR, rk)