Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 21.11.2016

Rosja zatrzymuje na Krymie kolejne osoby i oskarża o "dywersję". Kijów: zatrzymani są poza armią od dawna

Ukraińska armia zaprzeczyła, jakoby dwaj obywatele Ukrainy zatrzymani na zajętym przez Rosję Krymie byli żołnierzami w służbie czynnej. Ci ludzie dawno odeszli z wojska i zajmowali się biznesem – oświadczył w poniedziałek przedstawiciel armii Andrij Łysenko. To kolejne osoby zatrzymane na Krymie i oskarżane przez Moskwę o dywersję.

Ukraińska armia zaprzeczyła, jakoby dwaj obywatele Ukrainy zatrzymani na zajętym przez Rosję Krymie byli żołnierzami w służbie czynnej. Ci ludzie dawno odeszli z wojska i zajmowali się biznesem – oświadczył w poniedziałek przedstawiciel armii Andrij Łysenko.

Wcześniej rosyjskie media podały, że Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) Rosji aresztowała na Krymie dwóch Ukraińców, których rosyjskie służby podejrzewają o dywersję. Było to już drugie aresztowanie rzekomych ukraińskich dywersantów w listopadzie.

- Są to ludzie, którzy już dawno zakończyli służbę wojskową, zajmowali się biznesem, mieszkali tam (na Krymie) i mieli rodziny – powiedział Łysenko w jednej z ukraińskich stacji telewizyjnych.

Wojskowy wyraził przypuszczenie, że FSB dokonuje zatrzymań Ukraińców na podstawie akt z wojskowych komend uzupełnień, które wpadły w jej ręce po aneksji Krymu. - FSB przychodzi do komend uzupełnień, gdzie przechowywane są dane oficerów rezerwy i publicznie ogłasza ich ukraińskimi dywersantami. Wiadomo, że ci ludzie mają przygotowanie wojskowe, lecz nie są w czynnej służbie, w tym w służbie Sił Zbrojnych Ukrainy – zaznaczył.

Łysenko określił zatrzymania mianem kolejnego wydarzenia z "kłamliwego serialu FSB pod tytułem "Gdzie nie spojrzę, wszędzie ich widzę”.

Rosja aresztuje Ukraińców

Rosyjska agencja RIA-Nowosti podała w poniedziałek, że zatrzymani to Ołeksij Stohnij i Hlib Szablij. Z powołaniem na sąd w Symferopolu agencja doniosła, że zatrzymani zostali aresztowani na dwa miesiące. Według agencji rosyjskie służby ustaliły ich związek z trzema osobami zatrzymanymi wcześniej w listopadzie. "Cała piątka to członkowie jednej grupy dywersyjnej działającej w Sewastopolu" - oświadczył rozmówca agencji.

Stohnija rosyjska agencja nazywa pułkownikiem wywiadu ukraińskiego, a Szablija - oficerem. RIA-Nowosti poinformowała, że zostali oni zatrzymani w zeszłym tygodniu.

Materiał w rosyjskiej telewizji propagandowej na temat rzekomej "siatki dywersyjnej"

Wcześniej zatrzymano ekspertów

W pierwszej dekadzie listopada rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) oświadczyła, że zatrzymała w Sewastopolu członków grupy dywersyjnej ministerstwa obrony Ukrainy, którzy przygotowywali ataki na obiekty wojskowe i użytkowe na Krymie. FSB podała nazwiska zatrzymanych - Dmytro Sztyblikow, Ołeksij Bessarabow i Wołodymyr Dudko. Media podały następnie, że Sztyblikow i Bessarabow byli analitykami ukraińskiego ośrodka Nomos, którego siedziba przed zajęciem Krymu przez Rosję znajdowała się w Sewastopolu.

Ukraińskie ministerstwo obrony zaprzeczyło wówczas doniesieniom o domniemanej przygotowywanej dywersji. Określiło je jako "prowokację przeciwko państwu ukraińskiemu oraz kolejny krok w wojnie informacyjnej".

Rosja torturuje i wymusza zeznania

Na okupowanym Krymie służby rosyjskie działają szczególnie brutalnie. Wielokrotne byly przypadki wymuszania zeznań z uwięzionych Ukraińców, Tatarów, po okrutnych torturach i szantażu. Wiele z tych przypadków zostało opisanych i udokumentowanych. Co szczególnie bulwersujące, osoby zmuszczane są do zeznań obciążacych innych w fabrykowanych procesach FSB, ale również muszą "wystąpić" przed rosyjską telewizją propagandową.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP) /agkm