Według Prawa i Sprawiedliwości ministerstwo zdrowia i NFZ urządziły żenujący spektakl przerzucania się odpowiedzialnością za problemy z leczeniem pacjentów wymagających niestandardowej terapii onkologicznej.
Stanisław Latos zaprotestował przeciwko wypowiedzi szefa NFZ Jacka Paszkiewicza. Zdaniem posła PiS, prezes Narodowego Fundusz Zdrowia jako winnych zaistniałej sytuacji wskazał lekarzy, którzy nie umieją czytać ze zrozumieniem odpowiednich rozporządzeń.
Przeprosić lekarzy?
Posłowie PiS domagają się w związku z tym przeproszenia lekarzy za zamieszanie i pomówienie. "Lekarze są od leczenia a nie od intepretowania niedoskonałych - delikatnie mówiąc - przepisów" - podkreślił poseł PiS. Zdaniem Latosa niebawem może okazać się, że w ogóle nie było żadnego spornego rozporządzenia, ani powodu by przerywać terapię.
Według PiS, ani premier ani minister zdrowia nie reagują na pogarszający się dostęp pacjentów do opieki medycznej.
PiS: szpitale dostaną mniej pieniędzy
Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że NFZ proponuje szpitalom niższe kontrakty niż w zeszłym roku - mimo zapewnień minister Ewy Kopacz, że środki, którymi fundusz dysponuje, są takie same jak w roku ubiegłym. Wynika to z tego, tłumaczył rzecznik klubu PiS, że przybyło zadań, które mają być finansowane z NFZ a wcześniej były finansowane z budżetu Ministerstwa Zdrowia.
Wiceminister Marek Twardowski zapewnił dzisiaj, że wszyscy pacjenci, którzy zostali zakwalifikowani do niestandardowej chemioterapii onkologicznej, mogą ją w nowym roku kontynuować. Wiceminister zaprzeczył, aby jego resort wydał zarządzenie, zgodnie z którym niestandardowa terapia może być prowadzona tylko w jednym ośrodku w województwie. Wojewódzcy konsultanci będą natomiast nadal kierowali pacjentów na takie terapie.
ag, IAR