Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 29.03.2010

"Było dużo dymu, ludzie strasznie krzyczeli"

Świadkowie wybuchów w moskiewskim metrze mówią, że początkowo nie wiedzieli, co się stało. Niektórzy sądzili, że na wagon runął strop stacji. Do eksplozji na stacji Łubianka doszło tuż po zatrzymaniu się pociągu. Rosyjskie służby poszukują trójki osób, które mogą mieć związek z wybuchami.

"W momencie eksplozji byłem w przejściu ze stacji Kuznieckij Most na stację Łubianka. Usłyszałem silny wybuch, zobaczyłem dym. Ludzie biegli w stronę schodów ruchomych. Kilka osób upadło. Gdy wyszedłem na Plac Łubiański byli tam już ratownicy, milicja i karetki pogotowia" - opowiadał jeden ze świadków zamachu.

Moskwa po krwawych zamachach w metrze. Zobacz!

"Ludzie wyglądali jak Murzyni"

"Dochodzę do stacji Łubianka. Naprzeciw idą ludzie. Niektórzy są zakrwawieni, mają podarte ubrania. Wszyscy próbują się gdzieś dodzwonić. Telefony komórkowe nie działają. Koszmar. Złapałem taksówkę i pojechałem do domu" - to relacja innego świadka.

Na stacji Park Kultury eksplozja miała miejsce, gdy w pociągu zamknęły się drzwi.

"Pociąg stał na stacji około dwóch minut. Rozległ się wybuch. Poczułem silną wibrację. Było dużo dymu. Ludzie strasznie krzyczeli" - przekazał jeden z pasażerów.

"Ludzie wychodzący ze stacji mieli okopcone twarze; wyglądali jak Murzyni. Jednemu z mężczyzn z głowy tryskała krew. Lekarze nie mogli powstrzymać krwotoku. Wielu płakało" - opowiadała sprzedawczyni z kiosku z prasą przy stacji.

Dramatyczne sceny rozgrywały się też na innych stacjach linii Sokolniczeskiej, gdzie z powodu przerwy w kursowaniu pociągów zbierały się tłumy pasażerów. Na stacji Komsomolskaja zgromadziło się kilka tysięcy osób. Mimo to nie zamknięto wejść na stację.

Co najmniej 38 osób zginęło, a ponad 60 zostało rannych w poniedziałek rano w wyniku dwóch eksplozji w metrze w Moskwie. Ustalono już, że były to zamachy bombowe przeprowadzone przez terrorystki-samobójczynie. Pierwsza eksplozja nastąpiła o godz. 7.57 czasu moskiewskiego (5.57 czasu polskiego) na stacji Łubianka, w samym sercu stolicy Rosji. Kilkadziesiąt minut później, o godz. 8.37 (6.37 czasu polskiego), doszło do drugiego wybuchu: na stacji Park Kultury, także w centrum Moskwy.

Poszukiwani

Rosyjskie służby poszukują trójki osób, które mogą mieć związek z wybuchami. Media poinformowały, że poszukiwane są dwie kobiety oraz mężczyzna. Obok rysopisu podano także jego prawdopodobne nazwisko - Matajew.

Praca moskiewskiego metra powoli powraca do normy. Wznowiono ruch na stacji Łubianka. Służby metra za pomocą megafonów proszą pasażerów o zachowanie spokoju. Na razie ludzie boją się korzystać z podziemnej kolejki gdyż nawet w czasie wieczornego szczytu komunikacyjnego wagony jeżdżą na wpół puste. Mieszkańcy Moskwy przynoszą kwiaty na miejsca obu zamachów.

to, PAP, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)