Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 09.02.2010

Lepper przed komisją. Tym razem dojechał na czas

Po blisko 3 godzinach pytań zakończyło się przesłuchanie Andrzeja Leppera przed sejmową komisją śledczą badającą sprawę domniemanych nacisków polityków na wymiar sprawiedliwości w czasach rządów PiS.

To kolejne zeznania byłego wicepremiera przed sejmowymi śledczymi. Do poprzedniego przesłuchania szefa Samoobrony na początku stycznia nie doszło. Zepsuł mu się samochód i nie zdążył dojechać do Sejmu na czas.

Posłowie byli wówczas oburzeni. Podkreślali, że od rana na popołudniowe przesłuchanie można dotrzeć do Warszawy z każdego miejsca w kraju. "Trudno mi przyjąć do wiadomości, że pan Andrzej Lepper nie wiedział, że są opady śniegu" - powiedział szef komisji Andrzej Czuma. W głosowaniu większość posłów opowiedziała się za skierowaniem sprawy do sądu okręgowego w Warszawie o zastosowanie kary porządkowej wobec Andrzeja Leppera.

Odpowiadając na pytanie posłanki Marzeny Wróbel z PiS, która cytowała uzasadnienie wyroku w sprawie afery gruntowej, Lepper podtrzymał swoje opinie o działaniach CBA przeciwko niemu. Sąd uznał, że działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego w tej sprawie były legalne.

"Krauze nie miał powodów, by mnie ostrzec"

Andrzej Lepper zeznał, że Ryszard Krauze nie miał powodów, by ostrzec go o akcji CBA. Najpoważniejsza wersja przecieku o akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w ministerstwie rolnictwa, którą badała prokuratura, mówiła, że w przecieku brał udział Janusz Kaczmarek, Ryszard Krauze i Lech Woszczerowicz. Śledztwo w sprawie przecieku zostało umorzone.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk pytał o relacje Leppera z Krauzem. Przewodniczący Samoobrony powiedział, że znali się już kilka lat przed powołaniem go na wicepremiera. Przyznał, że spotykał się z Krauzem co miesiąc - trzy miesiące.

Lepper zaprzeczył informacjom medialnym, że wiedział o zadłużeniu spółki Krauzego w kontrolowanej przez ministerstwo rolnictwa Agencji Nieruchomości Rolnych. Mularczyk powiedział, że nieprawdopodobnie brzmi zeznanie, iż nie wiedział o zadłużeniu spółki Krauzego w Agencji w wysokości aż 90 milionów złotych. Lepper powiedział też, że nic nie wie o dotacji 100 tysięcy złotych, które Prokom Krauzego miał przekazać na rzecz związku zawodowego Samoobrona.

Lepper zeznał, że Lech Woszczerowicz nie był jego łącznikiem z Ryszardem Krauze. Podkreślił, że nie miał wpływu na umieszczenie Woszczerowicza na pierwszym miejscu listy wyborczej Samoobrony na Pomorzu. Zeznał, że decydowały o tym władze regionalne partii z Danutą Hojarską na czele.

"Chcieli mnie skompromitować"

Lepper powtórzył przed komisją, że akcja CBA w ministerstwie rolnictwa była prowokacją służb, które miały go skompromitować.

Na popołudniowym przesłuchaniu posłowie chcą jeszcze zadać pytania prokuratorowi Grzegorzowi Jaremko. To on zdecydował o umorzeniu śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Zeznając poprzednio w Sejmie powiedział, że prokuratura badała wiele wątków przecieku. Prokurator przyznał, że śledczy brali pod uwagę także hipotezę, iż źródłem przecieku mógł być wójt gminy Mrągowo.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)