Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 27.12.2009

Załoga prosiła o "pilną pomoc". Kolejny zamachowiec?

Nadzwyczajna sytuacja miała miejsce w niedzielę na pokładze samolotu linii Northwest, który leciał z Amsterdamu do Detroit - poinformowała stacja CNN.

Według tego źródła załoga samolotu poprosiła o pilną pomoc przed lądowaniem w związku z kłopotami z jednym z pasażerów. Samolot z 256 pasażerami zdołał bezpiecznie wylądować.

Agencja Associated Press podała, że na pokładzie maszyny zatrzymano Nigeryjczyka, który zamknął się w łazience samolotu.

W piątek podczas lotu tych samych linii, również na trasie Amsterdam-Detroit, 23-letni Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab usiłował zdetonować ładunek wybuchowy. Został jednak obezwładniony przez pasażerów i załogę.

"Próba wysadzenia w powietrze amerykańskiego samolotu nie była częścią szerszego planu" - mówi szefowa Departamentu Bezpieczeństwa USA, Janet Napolitano. Władze USA badają związki zatrzymanego Nigeryjczyka z Al-Kaidą.

W wywiadach dla telewizji CNN i ABC Janet Napollitano poinformowała, że władze USA badają związki niedoszłego zamachowca z Al-Kaidą w Jemenie. Amerykańska sekretarz bezpieczeństwa stwierdziła jednak, że prawdopodobnie 23-letni Nigeryjczyk działał samodzielnie, a podjęta przez niego próba zamachu nie była częścią większej akcji terrorystycznej. Napollitano nie chciała ujawnić innych szczegółów śledztwa.

Podkreśliła natomiast, że na polecenie prezydenta Barcka Obamy na amerykańskich lotniskach zwiększono środki bezpieczeństwa.

Umar Farouk Abdulmutallab, który w piątek próbował odpalić ładunek wybuchowy w samolocie Northwest Airlines, przebywa obecnie w szpitalu w Michigan, gdzie leczone są jego poparzenia. W poniedziałek po raz pierwszy stanie przed sądem, gdzie usłyszy zarzuty kryminalne. Z wniosku amerykańskiej prokuratury wynika, że Abdulmutallab przemycił na pokład samolotu 6 opakowań substancji wybuchowej o symbolu PETN oraz strzykawkę z płynem. Władze USA sprawdzają, w jaki sposób mężczyzna przeszedł przez kontrolę bezpieczeństwa na lotnisku w Amsterdamie.

Ojciec ostrzegał Amerykanów

Umar Faruk Abdulmutallab mieszkał od jakiegoś czasu poza Nigerią, dokąd przyjechał dopiero w przeddzień planowanego ataku - poinformował nigeryjski rząd.

"Rzeczony mężczyzna mieszkał przez pewien czas poza krajem. Przyjechał potajemnie do Nigerii 24 grudnia i tego samego dnia wyjechał" - powiedziała minister informacji i łączności Dora Akunyili w biznesowej stolicy kraju, Lagosie. Abdulmutallab, syn poważanego byłego nigeryjskiego bankiera, rozpoczął podróż w Lagosie, skąd liniami KLM doleciał do Amsterdamu.

Minister Akunyili powiedziała, że ojciec zatrzymanego - Alhadżi Umar Mutallab, "który jest odpowiedzialnym i poważanym Nigeryjczykiem, sygnalizował wcześniej obawy związane z działaniami syna odpowiednim władzom amerykańskim".

"Ojciec jest głęboko zaszokowany działaniami syna i wyraża z ich powodu ubolewanie" - powiedziała nigeryjska minister.

Akunyili oświadczyła, że Nigeria zaostrzyła środki bezpieczeństwa na wszystkich lotniskach, a jej służby bezpieczeństwa pracują ramię w ramię z zagranicznymi partnerami. "Chcemy zapewnić wszystkich, że nasze lotniska są bardzo bezpieczne" - dodała.

PAP, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)