Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 20.01.2010

TK: partiom można zabrać pieniądze, ale nie wstecz

Trybunał uznał, że zakwestionowana przez prezydenta nowelizacja ustawy o partiach politycznych powinna teraz trafić do Sejmu.
Posłuchaj
  • Rafal Chwedoruk2
  • Rafal Chwedoruk
  • Wojciech Jablonski2
  • Wojciech Jablonski
Czytaj także

Ograniczanie subwencji budżetowej dla partii politycznych w trakcie kadencji Sejmu jest zgodne z konstytucją - orzekł Trybunał Konstytucyjny. Sędziowie uznali jednocześnie za niezgodne z konstytucją - zgodnie z zasadą, że prawo nie działa wstecz - ograniczanie subwencji za kwartały rozpoczęte przed wejściem w życie ustawy.

Trybunał uznał, że zakwestionowana przez prezydenta nowelizacja ustawy o partiach politycznych powinna teraz trafić do Sejmu, który na nowo ustali okres, w jakim subwencja ostałaby ograniczona.

Reprezentujący w Trybunale ustawodawców Jerzy Kozdroń (PO) po ogłoszeniu orzeczenia wyraził nadzieję, że subwencję uda się ograniczyć począwszy od drugiego kwartału 2010 roku.

Zakwestionowana ustawa ograniczała pierwotnie subwencję za trzy kwartały roku 2009 i za cały rok 2010. Subwencja budżetowa wypłacana jest partiom politycznym w czterech kwartalnych ratach.

Wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PO Grzegorz Dolniak nie widzi przeszkód, by poprawiona ustawa weszła w życie od drugiego kwartału. "Została przegłosowana przez PO, Lewicę i PSL. Jeśli nic się nie zmieni to ewentualne weto prezydenta też uda się odrzucić" - powiedział poseł Dolniak.

Poseł Lewicy Stanisław Wziątek przypomina, że intencją ogranicznenia finansowania partii politycznych było to, by w czasie kryzysu partie polityczne miały swój udział w oszczędnościach - podobnie jak obywatele. Trybunał zakwestionował termin wejścia ustawy w życie, więc termin trzeba poprawić - uważa poseł Wziątek.

PiS nie zamierza popierać ustawy podbnie jak nie poparł jej poprzednio. "Ograniczanie finansowania z budżetu to ograniczanie demokracji i czysty populizm" - powiedział rzecznik Klubu Parlamentarnego Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem prowadzi do dziwnych czy wręcz patologicznych relacji między gospodarką a polityką.

Zgodnie z ustawą, Platforma Obywatelska miała mieć obniżoną subwencję o 44 procent, PiS o 41, SLD o 11, a PSL - o 7 procent. Roczna subwencja wypłacana jest partiom w czterech kwartalnych ratach.

"PO działa niekonsekwentenie"

Zdaniem politologa Rafała Chwedoruka, mimo że Platforma obcięła sobie najwięcej dotacji, to paradoksalnie jest najmniej pokrzywdzona. Klub PO ma rekordową liczbę prywatnych przedsiębiorców, którzy sami mogą sfinansować swoją kampanię - wyjaśnia politolog i dodaje, że w innych klubach - skład społeczny jest bardziej zróżnicowany.

Ograniczenie subwencji to tylko półśrodki - uważa z kolei politolog Wojciech Jabłoński. Jego zdaniem, obcięcie dotacji tylko w części mija się ze społecznymi oczekiwaniami. Do tego, zdaniem politologa, Platforma działa niekonsekwentnie, bo kiedyś politycy tego ugrupowania mówili o całkowitym odcięciu od dotacji. Partia, która postępowałaby szczerze w tej materii, mogłaby liczyć na zbicie dużego kapitału społecznego - wyjaśnia Wojciech Jabłoński.

Jego zdaniem zupełne obcięcie subwencji mogłoby uzdrowić polską scene polityczną, bo liderzy partii musieliby się pokazać jako menedżerowie, którzy potrafią zarządzać pieniędzmi, a nie tylko czerpać je z budżetu.

Z taką opinią nie zgadza się Rafał Chwedoruk. Całkowite finansowanie partii z prywatnych kieszeni - zdaniem politologa stanowi zagrożenie dla demokracji. Może to doprowadzić do sytuacji ukraińskiej, gdzie każda partia jest fragmentem konglomeratu biznesowo-przemysłowego. W dojrzałych demokracjach partie korzystają z subwencji - dodaje Rafał Chwedoruk.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)