Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 21.01.2010

Chlebowski: o akcji CBA nie mówiłem, dopłat nie blokowałem

"Nierozważna" i "niefrasobliwa" - tak mówi Chlebowski o rozmowie, w trakcie której mówił o blokowaniu dopłat do "jednorękich bandytów".

Nie byłem źródłem przecieku dotyczącego działań CBA związanych z nieprawidłowościami w pracach nad zmianami w ustawie „hazardowej” – zeznał przed komisją śledczą Zbigniew Chlebowski, byłe przewodniczący klubu parlamentarnego PO.

Dodał, że na spotkaniu 31 sierpnia 2009 r. nie rozmawiał z Ryszardem Sobiesiakiem o CBA i Totalizatorze Sportowym. Zaznaczył, że o przecieku dowiedział się 1 października 2009 r. w momencie ujawnienia afery przez media.

Bartosz Arłukowicz (Lewica) pytał Chlebowskiego, skąd rano 31 sierpnia ub.r. dzwonił do Sobiesiaka, umawiając się z nim na spotkanie. Chlebowski odparł, że dzwonił z samochodu, z własnego telefonu komórkowego. "Poruszałem się po Dolnym Śląsku" - powiedział.

"Czy na spotkaniu padały słowa CBA i Totalizator Sportowy?" - pytał Arłukowicz. "Nie, panie pośle. Myśmy wtedy nie rozmawiali o CBA i Totalizatorze Sportowym. Tego jestem na pewno pewien" - powiedział Chlebowski.

Według Arłukowicza, tego samego dnia, po rozmowie z Chlebowskim, Sobiesiak rozmawiał telefonicznie z Ryszardem Bedryjem. Sobiesiak miał mówić w tej rozmowie: "Będę we Wrocławiu o 15.30. To informacja dla ciebie. Wy się spotykacie o 15". Śledczy spytał Chlebowskiegoo, czy wie, z kim o godz. 15 tego dnia miał się spotkać Bedryj, ale ten odparł, że nie wie i nie zna Bedryja.

Arłukowicz cytował dalej stenogram z podsłuchu tej rozmowy telefonicznej, podczas której Sobiesiak miał powiedzieć: "Ja o 15.30 mogę na chwilę wyłączyć telefon, bo się spotykam z gościem, który dla tych twoich z Legnicy coś tam ma pomóc". Poseł pytał Chlebowskiego, czy jego rozmowa z 31 sierpnia z Sobiesiakiem dotyczyła Legnicy. "Nie przypominam sobie" - odpowiedział były szef klubu PO. "A o KGHM rozmawialiście? - pytał Arłukowicz. "Nie przypominam sobie" - powtórzył Chlebowski.

Mirosław Sekuła z PO pytał o spotkanie z 4 sierpnia 2008 r. między Chlebowskim, Sobiesiakiem i Janem Koskiem w hotelu Bielany pod Wrocławiem, podczas którego Sobiesiak miał wyłączyć telefon komórkowy i stosować "metody kontrobserwacji". "Czy czuł się pan obserwowany i śledzony przez kogoś?" - pytał Sekuła. Chlebowski odpowiedział, że nie i że zawsze wychodził z założenia, że nie ma nic do ukrycia. Powiedział też, że nie pamięta, żeby Sobiesiak zachowywał się na tym spotkaniu "niezwykle".

„Niczego nie blokowałem”

Były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski oświadczył przed hazardową komisją śledczą, że "nigdy nie blokował żadnej ustawy, ani żadnych dopłat".

Beata Kempa z PiS pytała Chlebowskiego o rozmowę z 10 marca 2009 roku z Ryszardem Sobiesiakiem, w której były szef klubu Platformy powiedział m.in. "ja ci powiem szczerze Rysiu... ja już nie mam siły sam walczyć z tym wszystkim... jakby Grzegorz, Mirek trochę pomogli mi... przecież wiesz, biegam z tym sam... blokuję sprawę dopłat od roku... to wyłącznie moja zasługa".

"Co pan blokuje i co jest pana zasługą?" - pytała Kempa.

"Nie blokowałem żadnej ustawy, rozmowa nierozważna i niefrasobliwa, która nie miała nic wspólnego z podejmowanymi działaniami przeze mnie i rozmowami, które prowadziłem z wiceministrem Jackiem Kapicą" - zapewnił Chlebowski.

Jak podkreślił, jeżeli prowadził rozmowy z ministrem finansów na temat dopłat w ustawie hazardowej "to w trosce o budżet państwa". "Jako przewodniczący komisji finansów publicznych, który nie tylko ma prawo, ale i obowiązek sygnalizowania wtedy, kiedy mogą być podejmowane złe decyzje, kiedy mogą być projekty, które mogą zrujnować budżet, które w swoich konsekwencjach podatkowych są nieobliczalne" - dodał.

Dopytywany przez Kempę czy blokował sprawę dopłat, Chlebowski odpowiedział, że nie.

PAP