Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 05.01.2010

Steinbach szantażuje, "wchodzi kuchennymi drzwiami"

To szantaż, bezczelność – komentuje propozycje Steinbach opozycja. Ale szef Urzędu Kanclerskiego oświadczył, że chadecja "życzliwie analizuje" warunki Steinbach. Ostrożniej wypowiada się wicekanclerz, szef MSZ Guido Westerwelle.

To szantaż rządu, bezczelność – komentuje warunki Steinbach opozycja. Ale szef Urzędu Kanclerskiego wstępnie zapowiada poparcie dla propozycji szefowej BdV. Wicekanclerz Guido Westerwelle komentuje ofertę BdV ostrożnie: podkreśla, że jego głownym celem są dobre relacje polsko-niemieckie.

Szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach wydała we wtorek oświadczenie, w którym przedstawia warunki na jakich zgodzi się zrezygnować z kandydowania do władz fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Chce, by rząd zmienił ustawę o tej fundacji, gwarantując jej większą samodzielność, chce też zwiększenia liczby przedstawicieli BdV w jej władzach.

Szef Urzędu Kanclerskiego zapowiada poparcie

Partie niemieckiej koalicji rządzącej CDU, CSU i FDP oświadczyły, że chcą przeanalizować propozycje przewodniczącej Związku Wypędzonych. "Przyjrzymy się szczegółom propozycji i w imieniu strony chadeckiej mogę powiedzieć, że życzliwie je przeanalizujemy, a na końcu także poprzemy" - powiedział szef Urzędu Kanclerskiego Ronald Pofalla (CDU) w programie telewizji ARD "Morgenmagazin".

Jak dodał, po raz pierwszy widzi możliwość, że rząd i BdV dojdą do porozumienia, "jeżeli wszyscy tego chcą".

Wicekanclerz wstrzymuje się z oceną

Przeciwny udziałowi Steinbach w radzie szef liberałow i minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle powiedział, że gotów jest rozmawiać na temat jej inicjatywy. W radiu Deutschlandfunk zastrzegł jednak, że zgodzi się jedynie na takie rozwiązanie, które nie obciąży relacji z Polską.

Zieloni: Steinbach jest bezczelna, wchodzi kuchennymi drzwiami

Postawione przez Steinbach warunki skrytykowali natomiast przedstawiciele niemieckiej opozycji. Wiceprzewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse z SPD zarzucił Steinbach próbę szantażowania rządu.

Szefowa parlamentarnej frakcji Zielonych Renate Künast uznała jej propozycję za bezczelną. Wyraziła też obawę, czy Steinbach kuchennymi drzwiami nie zamierza dostać się do rady fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Szefowa Związku Wypędzonych domaga się bowiem zwiększenia liczby jego przedstawicieli w radzie i chce, by dodatkowi reprezentanci organizacji nie musieli uzyskać aprobaty rządu federalnego.

Sama Erika Steinbach zapewniała na konferencji prasowej we Frankfurcie nad Menem, że jej decyzja o rezygnacji z ubiegania się o miejsce w radzie - jeśli zapadnie - będzie ostateczna. Najpierw rząd musi jednak spełnić stawiane przez nią warunki.

Warunki Eriki Steinbach

W zamian za rezygnację z nominowania Steinbach do rady fundacji, BdV domaga się zmiany ustawy o fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Według BdV powinna ona uzyskać większą samodzielność poprzez wyodrębnienie jej z Niemieckiego Muzeum Historycznego oraz przekształcenie w fundację prawa publicznego, posiadającą zdolność prawną.

Kolejnym warunkiem jest zniesienie dwustopniowości powoływania członków rady fundacji. Według obecnie obowiązującej ustawy są oni nominowani przez uprawnione instytucje oraz zatwierdzani przez rząd. Według BdV należy ustanowić procedurę wyboru, by "wykluczyć na przyszłość polityczną kuratelę" nad tym procesem.

Ponadto liczba przedstawicieli BdV w radzie fundacji powinna zostać zwiększona, by lepiej odzwierciedlała różne regiony niemieckiego osadnictwa oraz wypędzeń. Obecnie BdV przysługują trzy miejsca w 13-osobowym gremium.

Steinbach nie wypowiedziała się konkretnie, jaką nową liczbę ma na myśli. W wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zaznaczyła, że chodzi o "znaczące zwiększenie" reprezentacji Związku Wypędzonych.

ag, PAP, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)