Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 12.01.2010

Szaleniec: Piesiewiczem zajmiemy się 2 lutego

Senacka komisja regulaminowa czeka na pismo senatora PO.

Wszystko wskazuje na to, że senacka komisja regulaminowa 2 lutego ponownie zajmie się oświadczeniem senatora Krzysztofa Piesiewicza o zrzeczeniu się przez niego immunitetu - powiedział szef komisji, Zbigniew Szaleniec (PO).

Według niego, są raczej niewielkie szanse na to, że Piesiewicz dostarczy pismo uściślające swoje oświadczenie o zrzeczeniu się immunitetu do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, który zwrócił się o to do senatora w ubiegłym tygodniu. Piesiewicz ma czas na uściślenie swojego oświadczenia do północy, 12 stycznia.

"Wydaje się, że na tym posiedzeniu Senatu nie ma szans, żebyśmy tę sprawę rozpatrywali. Najwcześniej na następnym posiedzeniu, prawdopodobnie 2 lutego" - powiedział Szaleniec, pytany o termin posiedzenia komisji.

Szef komisji podkreślił, że Piesiewicz może wysłać pismo uściślające swoje oświadczenie pocztą - wówczas o tym, czy zostało ono dostarczone terminowo, decyduje data stempla pocztowego. Z tego powodu - wyjaśnił Szaleniec - komisja nie może zebrać się, jak zapowiadano, w środę rano. Posiedzenie musi być wyznaczone w terminie, który uwzględni czas oczekiwania na ewentualną przesyłkę pocztową.

Szaleniec zastrzegł, że jeśli zdarzy się tak, że pismo Piesiewicza wpłynie jednak do marszałka Senatu do północy, to komisja regulaminowa zbierze się szybciej. Komisja ma ocenić pod względem formalnym poprawność oświadczenia Piesiewicza o zrzeczeniu się immunitetu.

Jak dodał, w przypadku nieuściślenia przez Piesiewicza wniosku o zrzeczenie się przez niego immunitetu, komisja - zgodnie z regulaminem Senatu - uzna oświadczenie senatora za "nieaktualne" i zajmie się wnioskiem prokuratorskim o wyrażenie zgody na postawienie Piesiewiczowi zarzutów.

"Wtedy jest aktualny wniosek prokuratury. Musimy go podczas posiedzenia komisji zaopiniować i tę opinię przekazujemy do Senatu i Senat głosuje w sposób tajny nad uchyleniem, bądź nie immunitetu" - powiedział Szaleniec.

Nieścisłości senatora

Piesiewicz złożył oświadczenie o zrzeczeniu się immunitetu po tym jak prokuratura złożyła wniosek o uchylenie mu immunitetu. Prokuratura chce zarzucić senatorowi przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii: posiadania kokainy, udzielania jej i nakłaniania do jej zażycia innych osób.

Jest to pokłosie innego postępowania, które - jak podał w grudniu tygodnik "Wprost" - prokuratura wszczęła po doniesieniu samego Piesiewicza. Senator twierdził, że padł ofiarą grupy szantażystów. 18 listopada na zlecenie śledczych doszło do zatrzymania osób wskazanych przez parlamentarzystę. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Wprost", zatrzymani oskarżyli Piesiewicza o posiadanie kokainy.

Piesiewicz powiedział wówczas "Wprost", że sam poprosił o uchylenie immunitetu i wyraził zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. "Złożyłem pismo do marszałka Senatu. Zostałem pomówiony i chcę złożyć w tej sprawie wyjaśnienia w prokuraturze. Na temat samego śledztwa nie mogę się wypowiadać. Mogę tylko powiedzieć, że pomówienia są jego niewielkim fragmentem" - mówił tygodnikowi senator PO.

Z kolei "Rzeczpospolita" podała, że w połowie października do redakcji "Rz" zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że "ma nagrania kompromitujące jednego z wpływowych senatorów Platformy". "Super Express" zamieścił na swojej stronie internetowej film, który ma być dowodem, że Piesiewicz nie dość, że posiadał narkotyki, to je zażywał. "SE" napisał, że jedno z nagrań senator obejrzał w towarzystwie dziennikarza "SE". Piesiewicz zaprzeczył jednak, że zażywał narkotyki. "To nie była kokaina, ale sproszkowane lekarstwa" - mówił "SE".

PAP