Urzędnicy z brytyjskiego Information Commissioner Office (ICO) uznali, że naruszona została ustawa o prawie do informacji (Freedom of Information Act). Jednak jeśli wykroczenie przeciw tym przepisom zostanie zgłoszone później niż 6 miesięcy po fakcie, sprawa ulega przedawnieniu. Tak było w tym przypadku.
Wykradzione maile wykazały, że naukowcy z Jednostki Badania Klimatu Uniwersytetu we Wschodniej Anglii próbowali blokować dostęp do danych źródłowych, cyfr i wyliczeń, a uczestniczyli w tym wyżsi rangą pracownicy uniwersytetu.
Niewygodne maile skasował
Profesor Phil Jones, dyrektor Jednostki Badania Klimatu, ustąpił po tym gdy dotarła do niego oficjalne prośba urzędników o wyjaśnienia. W jednym z maili prof. Jones prosił, by kolega wykasował korespondencję dotyczącą raportu z Międzyrządowego Panelu na temat Zmiany Klimatycznej (IPCC), publikowanego w 2007 roku. Powiedział także jednemu ze współpracowników, że przekonał władze uniwersytetu, by nie odpowiadać na zapytania z prośbą o informacje pochodzące od osób związanych ze stroną sceptycznie traktującą teorię zmian klimatycznych.
Sceptyk też ma prawo do informacji
Skargę przeciw uniwersytetowi złożył David Holland, emerytowany inżynier z Northampton. Wystąpił do uniwersytetu o dane, które miały poprzeć jego pogląd, że pracownicy tej uczelni łamali regulamin Międzyrządowego Panelu na temat Zmiany Klimatycznej (IPCC), by zdyskredytować „sceptyków” klimatycznych.
Holland zaznacza, że trudno jest zgłosić skargi do ICO w terminie 6 miesięcy, bo trzeba najpierw wyczerpać procedurę odwoławczą na uniwersytecie.
Graham Smith, wicekomisarz ICO, napisał w oświadczeniu, że “Prośby Hollanda, wysłane zgodnie z ustawą o prawie do informacji, nie zostały zrealizowane". ICO zbiera kolejne doniesienia w takich sprawach i zamierza opracować zmiany w prawie. Uniwersytet we Wschodniej Anglii zostanie pouczony o konieczności udostępniania informacji na mocy ustawy.
ag, Daily Telegraph