Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 05.05.2010

Zapłaci karę, a polskich napisów nie usunie

Litewska Państwowa Inspekcja Językowa wymierzyła w środę karę grzywny w wysokości 450 litów (ponad 470 złotych) właścicielowi firmy przewozowej w rejonie wileńskim za umieszczenie na jej autobusach podwójnych - polskich i litewskich - nazw tras.

Szef firmy Irzimas, Zygmunt Marcinkiewicz, mówi, że zapłaci grzywnę, ale polskich napisów nie usunie.

"Jestem gotów zapłacić nie tylko tę, ale też kolejną grzywnę, ale polskich napisów nie usunę" - powiedział w środę PAP Marcinkiewicz. Przypomniał, że zebrał już 30 tys. podpisów osób, które apelują, by polskie nazwy tras na autobusach pozostały.

Jego zdaniem nie ma żadnego przestępstwa w tym, że w rejonie, w którym 60 proc. mieszkańców stanowią Polacy, obok nazw litewskich używa się także polskich.

Marcinkiewicz na swych autobusach na podwileńskich trasach umieścił tablice z nazwami w dwóch językach: większym drukiem u góry po litewsku, a u dołu mniejszymi literami po polsku, na przykład: Valcziunai-Vilnius i Wołczyny-Wilno.

Inspekcja Językowa twierdzi, że zgodnie z litewskim ustawodawstwem nazwy na tablicach muszą być pisane wyłącznie w języku litewskim.

Lider Akcji Wyborczej Polaków, eurodeputowany Waldemar Tomaszewski przypomina, że używanie podwójnych napisów w skupiskach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość narodową przewiduje konwencja ramowa Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych. Jak powiedział, ustawodawstwo europejskie ma pierwszeństwo przed ustawodawstwem krajowym, a więc "Litwa będzie musiała się do tego dostosować".

to, PAP