Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 16.02.2010

"Kandydata powinni wskazać wszyscy"

Jarosław Gowin opowiada się za powszechnym głosowaniem ws. kandydata PO w wyborach prezydenckich.

W prawyborach kandydata na prezydenta powinni wziąć udział wszyscy członkowie Platformy - mówi Jarosław Gowin z zarządu krajowego PO. Podkreśla, że prawybory powinny być wskazówką dla władz partii, a nie wiążącym wskazaniem kandydata.

PAP: Zarząd krajowy PO ma dziś zdecydować o "mapie drogowej" wyboru kandydata Platformy na prezydenta. Premier Donald Tusk powiedział przed kilkoma dniami, że marzy mu się powszechna preelekcja w Platformie. Za jakim rozwiązaniem Pan się opowiada, jak Pana zdaniem powinno się dojść do wyboru kandydata?

Jarosław Gowin: W momencie, kiedy ta propozycja premiera została złożona, myślę, że nie ma już odwrotu od jakiejś formy preelekcji. Moim zdaniem w tej sytuacji powinna ona objąć wszystkich członków Platformy, a najłatwiej da się to przeprowadzić drogą mailową. Każdy członek PO e-mailem oddawałby głos na jednego z dwóch kandydatów: Radosława Sikorskiego lub Bronisława Komorowskiego.

Nie rozszerzałby Pan tej dwuosobowej listy?

Zdecydowanie nie. Takie rozszerzenie spowodowałoby tylko zamęt.

A dlaczego opowiada się Pan za głosowaniem powszechnym, a nie wyborem kandydatów w ramach lokalnych konwencji, które do kwietnia będą wybierały szefów regionów? O takim rozwiązaniu mówił m.in. szef klubu PO Grzegorz Schetyna.

To byłoby radykalne ograniczenie liczby osób uprawnionych do głosowania. Uważam, że jeśli robimy preelekcję, to powinniśmy umożliwić literalnie wszystkim członkom Platformy zabranie głosu.

Do kiedy, Pana zdaniem, powinna zapaść ostateczna decyzja, kogo wystawicie w wyborach prezydenckich - Komorowskiego czy Sikorskiego?

Moim zdaniem dobrze byłoby tę preelekcję przeprowadzić w tej sposób, aby jej wyniki były znane na przełomie marca i kwietnia. Ale uważam też, że wyniki te nie powinny być wiążące - powinny być wskazówką dla władz partii, ale preelekcja nie może przesądzać o wyborze kandydata. Ostateczny wybór powinien zostać dokonany na wniosek zarządu krajowego przez konwencję krajową Platformy.

Czy nie uważa Pan, że wskazanie kandydata dopiero w maju, kiedy planowana jest konwencja krajowa, to zbyt późno? Jeśli wybory prezydenckie odbędą się we wrześniu, będzie mało czasu na kampanię, a w miesiącach letnich ludzie mniej interesują się tym, co się dzieje na scenie politycznej.

Nie uważam, że to zbyt mało czasu. Obaj potencjalni kandydaci - Komorowski i Sikorski - są bardzo dobrze znani, a tą kampanią wszyscy i tak będą się interesować.

Pan opowiada się za kandydaturą Radosława Sikorskiego. Prawo i Sprawiedliwość mówi o "hakach" na niego. Czy uważa Pan, że może to w jakikolwiek sposób zaszkodzić kandydaturze Sikorskiego, czy też jest to "odgrzewanie" tego, czego już byliśmy świadkami przy okazji powoływania Sikorskiego na szefa MSZ?

To stara metoda PiS-u, która na pewno nie przyniesie w tym roku żadnych efektów. Drugi raz po dziadku z Wehrmachtu Polacy nie dadzą się nabrać na tę "metodę haków". A mówienie o hakach na Sikorskiego świadczy o tym, że ludzie w PiS-ie boją się go w sposób paniczny.

A czy zdecydował Pan już, czy kandydować na szefa PO w Małopolsce?

Ciągle się zastanawiam.

PAP