Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 25.03.2010

Najkrwawszy atak od 2008 roku. W odwecie?

Samochód-pułapka eksplodował w środę w Buenaventura, portowym mieście na zachodzie Kolumbii. W zamachu zginęło sześć osób, 42 zostały ranne - podały miejscowe władze.

O atak podejrzewa się lewacką partyzantkę FARC i kartele narkotykowe.

Silny wybuch, który nastąpił o godzinie 9.30 czasu miejscowego (15.30 w Polsce) zniszczył część miejscowej prokuratury. Zdjęcia telewizyjne ukazywały wraki samochodów i zniszczone witryny sklepowe. Przechodnie pomagali rannym dostać się do szpitali.

"Niestety, jest sześciu zabitych - powiedział gubernator stanu Valle del Cauca, Juan Carlos Abadia. - To próba destabilizacji (kraju) i wywołania atmosfery strachu i chaosu".

Dowódca kolumbijskich sił zbrojnych generał Freddy Padilla powiedział, że o "akt terroru" posądzani są rebelianci z FARC, czyli Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii. Prokurator krajowy twierdzi jednak, że ataku mogli również dokonać przemytnicy narkotyków w odwecie za śledztwa.

Położona nad Pacyfikiem Buenaventura to największy port Kolumbii, przez który przechodzi połowa krajowego eksportu. To także główny szlak przemytu narkotyków w kierunku Meksyku i USA.

W mieście wielokrotnie dochodziło do starć o kontrolę lukratywnych szlaków przemytniczych między rebeliantami, kartelami narkotykowymi, a organizacjami paramilitarnymi.

Środowy zamach to najkrwawszy atak w Kolumbii od 2008 roku. Wówczas w Cali, stolicy Valle del Cauca, zginęły cztery osoby.

kg,PAP