Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 01.05.2010

Wielkie zagrożenie. Stan nadzwyczajny w USA

Już trzy amerykańskie stany wprowadziły stan nadzwyczajny w związku z zagrożeniem skutkami gigantycznego wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. W akcji ochrony wybrzeża USA biorą udział służby federalne, wojsko, gwardia narodowa i rybacy

Gubernator Alabamy Bob Riley wprowadził stan nadzwyczajny uznając, że ropa wydobywająca się z uszkodzonego odwiertu na dnie Zatoki Meksykańskiej stwarza poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego i gospodarki. Wcześniej stan nadzwyczajny ogłosili gubernatorzy Florydy i Luizjany. Dzięki temu mogą korzystać z dodatkowych funduszy oraz służb ratowniczych.

Amerykańskie samoloty wojskowe przygotowują się do rozpylania z powietrza chemikaliów neutralizujących olbrzymią plamę ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej. Akcja ma być przeprowadzona w sobotę wzdłuż wybrzeży stanu Luizjana. Chemikalia będą rozpryskiwane przez samoloty typu C-130 Hercules wyposażone w specjalną aparaturę.

Równolegle prowadzona jest walka z ropą przez jednostki nawodne Straży Przybrzeżnej i Marynarki Wojennej USA.

Akcję utrudnia pogarszająca się pogoda i wiatr spychający ropę na bagniste wybrzeża Luizjany, pełne zatok, zalewów i przybrzeżnych jezior, które są siedliskiem setek gatunków ptaków i innych zwierząt. Wiatr jest tak silny, że warstwa ropy unosząca się na wodzie przedostaje się przez specjalne pływające zapory.

Ratują ptaki oblepione warstwą ropy

Ochotnicy, wśród nich lokalni rybacy dla których wyciek ropy grozi zniszczeniem łowisk i ruiną finansową, ratują ptaki oblepione grubą warstwą ropy.

Tymczasem amerykańskie media ujawniły dokumenty, z których wynika, że koncern British Petroleum, do którego należy zniszczona platforma Deepwater Horizon, minimalizował niebezpieczeństwo awarii podczas podwodnych wierceń. Specjaliści BP uważali katastrofę, jak się wydarzyła, za praktycznie niemożliwą. Wciąż nie udało się ustalić jej przyczyn.

Według ocen ekspertów, może dojść do skażenia większego niż podczas katastrofy tankowca Exxon Valdez u wybrzeży Alaski w 1989 r. Wyciekło wówczas do morza 11 mln galonów (41 mln litrów) ropy. Ze zniszczonej platformy wyciekło dotychczas ok. 1,6 mln galonów (6 mln litrów), ale ale nic nie wskazuje aby wyciek udało się w najbliższym czasie opanować. Obecnie plama ropy ma ok. 200 km długości i 70 km szerokości.

kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP