Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Petar Petrovic 27.04.2018

Znamy nazwisko nowego przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa

Nowym przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa został sędzia Sądu Okręgowego w Częstochowie Leszek Mazur. Krajowa Rada Sądownictwa wybrała też wieceprzewodniczących i prezydium oraz podjęła pierwsze merytoryczne decyzje. To było pierwsze posiedzenie KRS w nowym składzie.

Nowym przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa został Leszek Mazur. Został wybrany większością głosów w tajnym głosowaniu. Jest on specjalistą od prawa cywilnego. Orzeka w wydziale cywilnym odwoławczym w Sądzie Okręgowym w Częstochowie, gdzie oceniał też przydatność kandydatów na sędziego. Prace rozpoczynał w sądzie w Myszkowie.

Sędziowie Dariusz Drajewicz i Wiesław Johann objęli funkcje wiceprzewodniczących, a Teresa Furmanik, Marek Jaskulski i Maciej Mitera - to skład nowego prezydium Rady. Krajowa Rada Sądownistwa podjęła również decydję cofnięcia wniosków o powołanie na stanowiska sędziowskie. 

I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf bezpośrednio po wyborze nowego przewodniczącego KRS - sędziego Leszka Mazura - opuściła posiedzenie Rady. - Chciałam zostawić tą Radę samą sobie - powiedziała.

- Zrobiłam co do mnie należało zgodnie z prawem i opuściłam posiedzenie. (...) Chciałam zostawić tą Radę samą sobie - powiedziała Gersdorf dziennikarzom.

Jak powiedziała Gersdorf "niewątpliwie to gremium nie jest tą KRS, o której jest mowa w konstytucji". "Zawsze będzie zagrożenie możliwością zakwestionowania obsadzania stanowisk i awansów sędziowskich, a może nawet w przyszłości wyroków wydanych przez sędziów nominowanych przez tą KRS" - oceniła.

Dodała, że ma nadzieję, iż aktualni sędziowie z KRS "będą wierni konstytucji i, mimo że zostali tak wybrani, będą wierni przysiędze sędziowskiej".

Wraz z Gersdorf z posiedzenia Rady wyszedł jej członek - poseł PO i były minister sprawiedliwości - Borys Budka. Powiedział dziennikarzom, że w głosowaniu nad przewodniczącym oddał głos nieważny.

przylebska1200.jpg
Julia Przyłębska: skandalem jest określanie sędziów orzekających w TK dublerami

Na początku marca - po wyborze przez Sejm 15 sędziów-członków Rady - prezes Gersdorf złożyła rezygnację z funkcji przewodniczącej KRS. Zgodnie z przepisem ustawy o KRS, to do niej - jako pierwszej prezes SN - należało zwołanie pierwszego posiedzenia Rady po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego. Według ustawy o KRS posiedzenie w takiej sytuacji zwołuje "Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, który przewodniczy obradom do czasu wyboru nowego przewodniczącego".

Na początku kwietnia w siedzibie KRS odbyło się spotkanie członków Rady, w tym sędziów wybranych w skład tego organu przez Sejm. Z inicjatywą spotkania wystąpił przedstawiciel prezydenta w KRS Wiesław Johann. Piętnastu nowych członków KRS wystosowało wtedy list do pierwszej prezes SN z prośbą o rozważenie jak najszybszego zwołania posiedzenia. Autorzy listu powołali się m.in. na "dobro sędziów, a także wymiaru sprawiedliwości, gdyż sędziowie, którzy są w dramatycznej sytuacji zdrowotnej, chcieliby przejść w stan spoczynku, a jest to uniemożliwiane".

Gersdorf zwołała posiedzenie KRS na 27 kwietnia. "Stanęłam przed ogromnym dylematem prawnym i moralnym. Nie ma i nie było dobrego rozwiązania dla podjęcia takiej czy innej decyzji. Zdaję sobie sprawę z tego, że zawsze będą krytykowana, jednak według mnie pozycja I prezesa Sądu Najwyższego nie pozwala na gesty nieposłuszeństwa obywatelskiego" - oświadczyła wtedy Gersdorf. Jak wtedy podkreśliła, zwołanie posiedzenia Rady nie oznacza legitymizacji nowego prawa.

Z kolei w wydanym w piątek rano oświadczeniu I prezes SN napisała, że istotą urzędu, który nadal jeszcze sprawuje, jest to, aby na czyjeś bezprawie i samowolę nie odpowiadać tym samym. "Nie mogłam zatem postąpić wbrew wiążącemu mnie przepisowi ustawy" - oświadczyła Gersdorf ws. zwołania posiedzenia KRS w nowym składzie.

Udział w piątkowym posiedzeniu KRS zapowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który zaznaczył też, że do tej pory nie przychodził na posiedzenia Rady "ponieważ tam zapadały decyzje, które były całkowicie abstrahujące od stanowiska" resortu sprawiedliwości.