Logo Polskiego Radia
PAP
Daniel Czyżewski 05.07.2018

Theresa May: nowe zatrucie Nowiczokiem budzi głęboki niepokój

Premier Wielkiej Brytanii Theresa May powiedziała w czwartek podczas pobytu w Niemczech, że doniesienia o zatruciu dwóch osób rosyjskim środkiem chemicznym Nowiczok w Amesbury "budzą głęboki niepokój". Zapewniła, że policja szczegółowo zbada okoliczności zdarzenia. 

Towarzyszący szefowej rządu rzecznik Downing Street zapowiedział, że Wielka Brytania poinformowała Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) o ostatnim incydencie z udziałem dwojga osób, które w sobotę trafiły do szpitala w stanie krytycznym po kontakcie z nieznaną substancją. W środę wieczorem potwierdzono, że oboje zetknęli się z Nowiczokiem. 

Posiedzenie COBRA

Z kolei minister spraw wewnętrznych Sajid Javid powiedział w parlamencie po posiedzeniu sztabu kryzysowego COBRA, że wykryty w ciele poszkodowanych Nowiczok to środek tego samego typu, co wykryty w marcu u byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i współpracownika brytyjskiego wywiadu Siergieja Skripala oraz jego córki Julii. 

- Nie chcemy wyciągać przedwczesnych wniosków, ale jeśli ustalimy, że państwo rosyjskie jest w całości odpowiedzialne za to zajście w Amesbury, to z pewnością rozważymy, jakie dalsze działania możemy podjąć - zapowiedział szef brytyjskiego MSW. 

Kobieta i mężczyzna z Amesbury - oboje w wieku czterdziestu kilku lat - zostali znalezieni nieprzytomni w sobotę. Początkowo przypuszczano, że mogli stracić przytomność po zażyciu zanieczyszczonej heroiny lub cracku (kokainy do palenia), ale wstępne badania nie przyniosły jednoznacznych konkluzji i zdecydowano, że konieczne są dalsze testy. W środę wieczorem policja potwierdziła, że para z Amesbury zatruła się rosyjskim silnie toksycznym bojowym środkiem chemicznym Nowiczok, którego użyto w marcu br. w Salisbury, niedaleko Amesbury w południowej Anglii, do próby zabójstwa Skripalów. 

Po długim leczeniu w lokalnym szpitalu Skripal i jego córka zostali wypisani do domu i są pod opieką brytyjskich służb, które oskarżyły o atak władze Rosji. 

W reakcji na ten atak doszło do największej serii wydaleń rosyjskich dyplomatów z krajów Europy Zachodniej od czasu zakończenia zimnej wojny.   

Odpowiedź Rosji

Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa, komentując w czwartek zatrucie w Anglii dwóch osób bojowym środkiem chemicznym typu Nowiczok, zarzuciła władzom brytyjskim, że nie skorzystały z oferty współpracy z rosyjskimi służbami. 

Według Zacharowej "określone siły w Londynie" prowadzą "brudną grę polityczną". 

Wypowiadając się na briefingu prasowym na temat incydentu w Amesbury, rzeczniczka MSZ zarzuciła stronie brytyjskiej, że odmówiła Rosji udziału w śledztwie w sprawie zamachu w sąsiednim Salisbury. W marcu próbowano otruć środkiem typu Nowiczok mieszkającego w Salisbury byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego i współpracownika wywiadu brytyjskiego Siergieja Skripala oraz jego córkę Julię. 

- Wzywamy brytyjskie organy ochrony prawa, by nie szły na pasku brudnej gry politycznej, którą rozpętały określone siły w Londynie i by w końcu rozpoczęły współdziałanie z organami Federacji Rosyjskiej - powiedziała Zacharowa. Rosyjskie organy są gotowe do takiej pracy - zapewniła rzeczniczka.

Według niej o tej gotowości Rosja informuje regularnie, "kilka razy w miesiącu" stronę brytyjską poprzez kanały dyplomatyczne. 

- Wzywamy rząd Theresy May, by zaniechał intryg i gier z chemicznymi substancjami trującymi i przestał stawiać przeszkody we wspólnym śledztwie w sprawie tego, co wydarzyło się na terytorium Wielkiej Brytanii - oznajmiła przedstawicielka MSZ Rosji. Wyraziła także ocenę, że rząd May "będzie musiał przepraszać" Rosję i wspólnotę międzynarodową. 

dcz