Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Daniel Czyżewski 10.09.2018

Tomasz Arabski: o tym, że Michał Tusk pracował w OLT Express wiedziałem z mediów

- Przed pojawieniem się w mediach informacji o współpracy Michała Tuska z OLT Express nie miałem wiedzy o tej kwestii - mówił b. szef KPRM Tomasz Arabski podczas poniedziałkowego przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. - Premier Donald Tusk był tą "całą sytuacją zmartwiony" - dodał.
Posłuchaj
  • Tomasz Arabski przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Relacja Karola Darmorosa i Karola Surówki (IAR)
Czytaj także

Podczas przesłuchania członkowie komisji poruszyli wątek syna b. premiera Donalda Tuska, Michała. Po wybuchu afery Amber Gold okazało się, że Michał Tusk współpracował z należącymi do spółki liniami lotniczymi OLT Express.

Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) pytał Arabskiego od kiedy znał Michała Tuska. - Nie pamiętam od kiedy (...). Michała Tuska poznałem dużo wcześniej, niż pracowałem w KPRM. Jesteśmy z tego samego środowiska medialnego, byłem dziennikarzem przez lata w Gdańsku, później w Warszawie. On też był dziennikarzem - podkreślił świadek. Jednocześnie dodał, że przed pojawieniem się w mediach informacji o współpracy M.Tuska z OLT nie miał wiedzy o tej kwestii.

- Czyli Donald Tusk rozmawiając z panem przez tyle miesięcy nie powiedział panu, że jest problem, bo w tej spółce pracuje jego syn? - pytała przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS). - Jestem niemal na 100 proc. pewien, że dokładnie tak było, że dowiedziałem się z gazety - podkreślił Arabski.

Rzymkowski pytał więc, czy po upadku OLT i Amber Gold świadek rozmawiał z premierem Tuskiem na temat zaangażowania jego syna w sprawę i o "medialnej nagonce, która się pojawiła". - Owszem odbyliśmy jakąś krótką rozmowę po wybuchu tej afery i powiem panu wprost: premierowi było przykro, nie pamiętam jakich słów użył - odpowiedział Arabski. - Ta rozmowa była krótka i nie chciałem drążyć tego tematu. Widziałem wyraźnie, że jest najzwyczajniej w świecie całą sytuacją zmartwiony - dodał.

"Każdy winny jest rozliczony"

W dalszej części przesłuchania przewodnicząca komisji pytała świadka, co pozostało z obietnic, że afera Amber Gold zostanie rozliczona. - Według mojej wiedzy przestępca siedzi w więzieniu - odpowiedział Arabski.

- Zupełnie czym innym jest fakt, że przestępca siedzi w więzieniu, a dokładnie jest tymczasowo aresztowany (...), a czym innym jest obietnica rozliczenia urzędów, które nie zadziałały? Co z rozliczeniem winnych? - zwróciła uwagę Wassermann.

- Jestem przekonany, że każdy kto jest winny jest rozliczony, albo będzie - stwierdził Arabski. - To, że będzie, to my wiemy, dlatego pracujemy już od dwóch lat. My pytamy o to co się wtedy działo - mówiła Wassermann. - Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie - przyznał świadek.

Członkowie komisji pytali też, czy notatka ABW z maja 2012 r. była przedmiotem rozmów Arabskiego z premierem Tuskiem poza np. posiedzeniami rządu. - Wątpię, nie przypominam sobie takiej sytuacji - mówił świadek. Zeznało, że o sprawie nie rozmawiał z ówczesnymi szefami NBP oraz KNF - Markiem Belką i Andrzejem Jakubiakiem.

- Nie pamiętam, czy przekazałem Donaldowi Tuskowi notatkę od szefa ABW, wątpię - mówił podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Tomasz Arabski.

Chodzi o notatkę, jaką w maju 2012 r. ówczesny szef ABW Krzysztof Bondaryk wysłał do sześciu najważniejszych osób w państwie, m.in. do premiera Donalda Tuska, prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz ministra finansów Jacka Rostowskiego. Była to informacja z art. 18 ustawy o ABW, czyli mogąca mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa i międzynarodowej pozycji RP. W piśmie poinformowano, że w ocenie Agencji, Amber Gold to piramida finansowa, a środki klientów wyprowadzane są do należących do spółki linii lotniczych OLT Express i że w najbliższych dniach ABW złoży zawiadomienie do prokuratury.

Arabski prosił o uściślenie pytania dotyczącego koordynacji sprawy, bowiem - jak wskazał - śledztwo koordynuje prokurator, który je prowadzi i zleca wykonanie jakichś czynności. - Natomiast jeśli chodzi o koordynację działań podejmowanych w obszarze służb specjalnych, czy służb związanych z ministerstwem finansów, to są to działania, które akurat koordynował minister Cichocki (...). Myślę, że robił to dobrze, nie wchodziłem szczegółowo w tę sprawę - odpowiedział Arabski.

"Proszę nie kwestionować swoich własnych notatek, bo dojdziemy do absurdu"

Wassermann oceniła, że takiej koordynacji jednak nie było. - Z jaką wiedzą pan poszedł do Donalda Tuska, tzn. ma pan tę notatkę, jest pan po rozmowie z ministrem Cichockim, co pan mu (Tuskowi - przyp.red.) przekazuje? - pytała przewodnicząca.

- Mimo, że pani poinformowała, że przekazałem te informacje 28 maja (2012 r.) premierowi Tuskowi, ja nie jestem pewien, że akurat to było tego dnia i czy na pewno (...). Musiałbym to zobaczyć (notatkę - PAP). Trudno mi w to uwierzyć - mówił Arabski. - Rzecz polega na tym, że ja wątpię, bym pokazywał tę notatkę premierowi, bo tego naprawdę nie pamiętam. Jeśli jest mój podpis, to OK, to strasznie ułatwia sprawę, bo wtedy będziemy wiedzieli - zaznaczył.

Wassermann podkreśliła, że komisja uzyskała potwierdzoną informację z KPRM, że jest notatka, z której wynika, iż Arabski zreferował Tuskowi sprawę 28 maja. - Proszę nie kwestionować swoich własnych notatek, bo dojdziemy do absurdu - apelowała Wassermann.

- Na potrzeby tego przesłuchania przyjmę takie założenie, że to jest moja notatka. Uważam, że nie, ale mogę się mylić - odparł Arabski. Jak dodał, wątpi by referował treść notatki premierowi Tuskowi. - Ale jeśli w dokumentacji wszystko wskazuje na to, że tak było, to ustalmy, że tak było, ja nie pamiętam - zastrzegł. Dodał, że nie pamięta też szczegółów rozmowy z Cichockim, ale jego zdaniem była to rozmowa "naturalna, bieżąca".

- Nie ustalałem niczego z ministrem Cichockim. Minister Cichocki powiedział mi swoją ocenę zaistniałej sytuacji i powiedział o tym, jakie będzie działania rekomendował premierowi - tłumaczył świadek.

Afera Amber Gold

W maju 2012 r. ówczesny szef ABW Krzysztof Bondaryk wysłał notatkę do sześciu najważniejszych osób w państwie, m.in. do premiera Donalda Tuska, prezydenta Bronisława Komorowskiego, oraz ministra finansów Jacka Rostowskiego.

Była to informacja z art. 18 ustawy o ABW, czyli mogąca mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa i międzynarodowej pozycji RP. W piśmie poinformowano, że w ocenie Agencji, Amber Gold to piramida finansowa, a środki klientów wyprowadzane są do należących do spółki linii lotniczych OLT Express i że w najbliższych dniach ABW złoży zawiadomienie do prokuratury.

Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express.

Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. Z kolei decyzja o likwidacji Amber Gold zapadła 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

dcz/ras