Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Szewczuk 26.09.2018

Brytyjski portal: znamy prawdziwą tożsamość jednego z napastników w Salisbury

Brytyjski portal śledczy Bellingcat twierdzi, że zidentyfikował prawdziwą tożsamość jednego z mężczyzn, którzy według Brytyjczków mieli otruć Siergieja Skripala. Dziennikarze utrzymują, że dotarli do danych paszportowych rzekomego napastnika. Mężczyzna ma być funkcjonariuszem GRU - rosyjskiego wywiadu wojskowego.
Posłuchaj
  • Znana jest prawdziwa tożsamość jednego z napastników w Salisbury? Relacja Adama Dąbrowskiego (IAR)
Czytaj także

Prawdziwe nazwisko Rusłana Boszyrowa ma brzmieć: Anatolij Czepiga. Według Bellingcat, jest on pułkownikiem GRU, urodzonym w 1978 roku.

Portal pisze, że mężczyzna służył w Czeczenii. Miał otrzymać order Bohatera Federacji Rosyjskiej - najwyższe odznaczenie państwowe, zwykle wręczane przez samego prezydenta. Oficjalnej reakcji na doniesienia nie ma, ale źródła BBC w policji nie dementują tych informacji.

Drugi Rosjanin, który przybył w marcu do Salisbury, posługiwał się nazwiskiem Aleksandr Pietrow. Według śledczych, to również fałszywa tożsamość. Obaj mężczyźni wszystkiemu zaprzeczyli. W wywiadzie dla kremlowskiej telewizji RT, znanej niegdyś jako Russia Today, przekonywali, że nie używali pseudonimów, a do Salisbury przybyli w celach turystycznych. 

Tymczasem lider brytyjskiej lewicy po raz pierwszy oficjalnie zgodził się z rządową wersją wydarzeń w Salisbury. Na początku Jeremy Corbyn sugerował, że sprawa jest delikatna i wymaga obszernego i wiarygodnego materiału dowodowego. Podczas jesiennej konferencji Partii Pracy stwierdził jednak, że "dowody zebrane przez policję z wielką starannością jasno wskazują na rosyjskie państwo".

Władze Wielkiej Brytanii opublikowały materiały wideo, fotografie obu mężczyzn i część dowodów, które mają świadczyć, że Pietrow i Boszyrow są zamieszani w otrucie Siergieja Skripala i jego córki Julii. Siergiej Skripal to były podwójny agent przekazujący sekrety rosyjskiego wywiadu Brytyjczykom. Londyn twierdzi, że ataku dokonano za wiedzą najwyższych władz Rosji. Kreml zaprzecza.

msze