Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Jakubowski 16.10.2018

Zaginiony saudyjski dziennikarz zmarł podczas przesłuchania? Policja przeszukała konsulat

Według doniesień dwóch niezależnych źródeł, Saudyjczycy przygotowują obecnie raport, który ma potwierdzić informację o śmierci Dżamala Chaszodżdżiego. Saudyjski dziennikarz miał umrzeć podczas "nieudanego" przesłuchania.

W poniedziałek wieczorem tureccy śledczy wkroczyli do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule, gdzie dwa tygodnie temu zaginął współpracujący z dziennikiem "The Washington Post" dziennikarz. Przeszukanie, podczas którego tureckiemu zespołowi towarzyszyli przedstawiciele strony saudyjskiej, trwało osiem godzin. Według agencji AFP, powołującej się na lokalne władze, pobrano próbki, m.in. gleby z ogrodu konsulatu. 

Turcja ma dowód zabójstwa?

Wspólną inspekcję placówki przeprowadzono zgodnie telefonicznymi ustaleniami prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana i króla Arabii Saudyjskiej Salmana. W trakcie tej rozmowy Erdogan podkreślił konieczność przeprowadzenia dogłębnego śledztwa w sprawie Chaszodżdżiego, który publikując na łamach m.in. "Washington Post", zawzięcie krytykował władze swojego kraju za łamanie praw człowieka; w szczególności obiektem jego krytyki był wpływowy następca tronu, książę Muhammad ibn Salman. 

Agencja Reutera, powołując się na źródła w tureckich służbach bezpieczeństwa, poinfomorwała, że tureckie władze mają nagrania wskazujące, że saudyjski dziennikarz Dżamal Chaszodżdżi został zamordowany w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Stambule. 

Chaszodżdżi wszedł do saudyjskiego konsulatu w Stambule, aby załatwić formalności związane z planowanym ślubem z turecką narzeczoną. Jak twierdzą tureckie media, tego samego dnia dwoma prywatnymi samolotami przybyło do Turcji 15 agentów saudyjskich. Weszli do konsulatu, kiedy przebywał tam dziennikarz. Na nagraniach video widać, jak później czarnymi samochodami wyjeżdżają z placówki. Arabia Saudyjska twierdzi, że Dżamal Chaszodżdżi tego samego dnia opuścił konsulat. Nie przedstawiła jednak żadnych potwierdzających to dowodów.

Amerykańskie groźby

W tej sprawie Donald Trump wysłał do Rijadu sekretarza stanu Mike’a Pompeo. Amerykański prezydent rozmawiał też na temat potencjalnego zabójstwa Chaszodżdżiego z królem Arabii Saudyjskiej. 

Donald Trump poinformował, że podczas rozmowy telefonicznej król Salman zapewnił go, iż nie ma nic wspólnego z zabójstwem Dżamala Chaszodżdżiego. - Król stanowczo zaprzeczył jakiejkolwiek wiedzy na ten temat. Nie chcę czytać w jego myślach, ale brzmiało to jakby mordercy działali na własną rękę. Kto wie? - powiedział Donald Trump przed wejściem na pokład prezydenckiego helikoptera.

Zapowiedział, że Stany Zjednoczone wyjaśnią sprawę do końca. Prezydent Stanów Zjednoczonych poinformował też, że w trybie pilnym wysyła do Rijadu szefa amerykańskiej dyplomacji. - Zwróciłem się do sekretarza stanu Mike’a Pompeo, by natychmiast wsiadł na pokład samolotu i udał się do Arabii Saudyjskiej, a jeśli uzna to za konieczne, to także do Turcji - mówił Donald Trump. Już wiadomo, że Pompeo z Rijadu poleci do Ankary. 

Wcześniej prezydent Trump zapowiedział, że Arabia Saudyjska poniesie surowe konsekwencje, jeśli potwierdzą się oskarżenia, iż dziennikarz został zamordowany w saudyjskim konsulacie w Turcji. Donald Trump zaznaczył jednak, że będzie poszukiwał innych sposobów ukarania Arabii Saudyjskiej niż zerwanie kontraktów zbrojeniowych, ponieważ - jak tłumaczył - nie chce, aby w Stanach Zjednoczonych doszło do likwidacji miejsc pracy. 

tjak/fc