Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 13.06.2010

W Słowacji wygrała lewica. Nie ma jednak partnerów

Przeliczono już wszystkie głosy w wyborach parlamentarnych na Słowacji. Zwyciężył lewicowy SMER premiera Roberta Fico, ale partia może nie znależć partnerów do większościowej koalicji.


Ustępująca koalicja uzyskała 71, a opozycja 79 mandatów w 150-osobowym parlamencie. W tej sytuacji władzę mogą przejąć ugrupowania liberalno-prawicowe.

"SMER" premiera Roberta Fico uzyskał niemal 35-procentowe poparcie wyborców. Jednak dotychczasowy partner SMERU, nacjonalistyczna Słowacka Partia Narodowa (SNS) Jana Sloty, otrzymała zaledwie 5-procentowe poparcie (5,1) a Ruch na Rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS) Vladimira Mecziara nie dostał się do parlamentu.

Rząd prawicowy?

Układ sił w parlamencie jest wyrównany. Cztery partie centrowo-prawicowe będą miały o 8 mandatów więcej niż SMER i Słowacka Partia Narodowa.

Liderem opozycji z 15,4 procentami głosów jest Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (SDKU) byłego premiera Mikulasza Dziurindy. 5-procentowy próg przekroczyła również "Wolność i Solidarność", Partia Chrześcijańsko-Demokratyczna oraz jedno z ugrupowań reprezentujące 500-tysięczną węgierską mniejszość narodową: "Most" Beli Bugara.

Zdaniem politologów, wybory wypadły sensacyjnie. Mało kto wierzył w porażkę ugrupowań nacjonalistyczno-lewicowych. Poza parlamentem znalazła się także "Partia Węgierskiej Koalicji" - największe ugrupowanie reprezentujące od 12 lat interesy węgierskiej mniejszości. Wyborcy odrzucili ekstremistyczny program partii, która zaostrzała stosunki na słowacko-węgierskim pograniczu a jej kierownictwo podało się do dymisji. Po 16 latach z parlamentu odchodzi również Vladimir Mecziar - architekt podziału Czechosłowacji i pierwszy premier niepodległego kraju oskarzany o autorytatywny styl rządzenia.