Sekretarz ONZ wszedł w interesy z birmańskim reżimem?

Przeciwko tej budowie protestują obrońcy praw człowieka twierdząc, iż inwestycja ta wspiera dyktatorskie rządy birmańskiej junty. Inwestycji, której realizacja zaczęła się dwa tygodnie temu, towarzyszą przymusowe wysiedlenia oraz niewolnicza praca miejscowej ludności.

Birmańscy opozycjoniści, za pośrednictwem serwisu informacyjnego „Mizzima" twierdzą, że mimo krytyki Ban Ki-moon nadal sprzyja realizacji tej inwestycji przedkładając interesy gospodarcze Korei Południowej nad walkę o prawa człowieka.

W Birmie wielokrotnie przebywali specjalni wysłannicy Ban Ki-moona, którzy mieli skłonić juntę do rozpoczęcia procesu demokratyzacji kraju. Ich misje nie przynosiły żadnych rezultatów. Podobnie jak wizyta Ban Ki-moona w lecie ubiegłego roku, podczas której władze birmańskie nie dopuściły do jego spotkania z przywódczynią birmańskiej opozycji laureatką Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.

Krzysztof Renik