Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Filip Ciszewski 28.01.2019

Były rzecznik MON i były poseł PiS w rękach CBA. Przesłuchanie dziś lub jutro

W poniedziałek, najpóźniej we wtorek dojdzie do przesłuchania zatrzymanych przez CBA w związku z nieprawidłowościami w PGZ. Śledztwo w sprawie doprowadzenia PGZ do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie) prowadzi od grudnia 2017 roku. 
Posłuchaj
  • Rzecznik CBA Temistokles Brodowski o zatrzymaniach (IAR)

- W poniedziałek rano zatrzymanych zostało sześć osób na terenie Warszawy - powiedział rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury Andrzej Dubiel. Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu ma nadzór nad tym śledztwem. Jak zauważył Dubiel, czynności procesowe wobec zatrzymanych "zostaną wykonane po przewiezieniu ich do Tarnobrzegu". - Nastąpi to na pewno w dniu jutrzejszym. Niewykluczone, że może to nastąpić jeszcze w dniu dzisiejszym - dodał Dubiel.

W poniedziałek Centralne Biuro Śledcze zatrzymało byłego szefa gabinetu politycznego MON Bartłomieja M., byłego członka zarządu spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Radosława O., byłego posła Mariusza Antoniego K., a także trzech byłych pracowników MON oraz spółki PGZ.

Niekorzystne rozporządzenie mieniem znacznej wartości

Śledztwo dotyczy niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A. "W ocenie śledczych doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej" - podało CBA. 

Jak powiedział Temistokles Brodowski z wydziału komunikacji społecznej Biura, "w związku z zatrzymaniami funkcjonariusze CBA prowadzą przeszukania ponad 30 lokalizacji". Zaznaczył, że to własne śledztwo CBA. 

Jako pierwsze informację o zatrzymaniach podało TVP Info. Sprawa - jak podkreślono - dotyczy okresu, kiedy szefem resortu był Antoni Macierewicz. "Jak jednak ustalono podczas śledztwa, nie miał on świadomości, że jego współpracownik Bartłomiej M. powoływał się na swoje wpływy w ministerstwie, by czerpać z tego osobiste korzyści. Podobnie jest w przypadku Mariusza Antoniego K., który prowadząc swoją firmę, wykorzystywał fakt, że był kiedyś członkiem PiS i zasiadał w sejmowej komisji obrony" - podał portal TVP Info. 

Układ biznesowo-towarzyski

W maju Piotr Kaczorek z biura komunikacji społecznej CBA informował, że Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości finansowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, do których miało dojść w 2016 r. Temat opisali dziennikarze tygodnika "Sieci".

"Przypadek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, którym zajmiemy się szczegółowo, jest tylko jednym z wielu, ale świetnie pokazuje, jak wokół jednej z największych państwowych spółek stworzono układ biznesowo-towarzyski służący wysysaniu publicznych pieniędzy za pomocą pozornych umów, fikcyjnych szkoleń, zawyżanych faktur. Oplatająca holding sieć sięgała poziomu zarządu PGZ oraz gabinetu politycznego MON. To tylko jeden z wielu obszarów funkcjonowania Grupy, który obecnie bada Centralne Biuro Antykorupcyjne" - podkreślono w "Sieci". 

Dziennikarze tygodnika opisali m.in. sprawę niejasnych wydatków na szkolenia i reklamę w PGZ, w którą miał być zamieszany b. rzecznik MON Bartłomiej M. i jego znajomi. 

"Autorzy dopuścili się manipulacji"

B. rzecznik MON zdementował wówczas doniesienia tygodnika i podkreślił, że CBA oczyściło go od wszelkich zarzutów karnych w tej sprawie. Jego zdaniem autorzy artykułu dopuścili się manipulacji. "Autorzy napisali wobec mnie paszkwil, który oprawili wyłącznie moim wizerunkiem. (...) Stosując odpowiednią formę stylistyczną dopuścili się manipulacji, mającej na celu nieprawdziwe przypisanie wszystkich zarzutów mnie" - wskazał. 

B. rzecznik MON zwrócił też uwagę, że PGZ była osobną instytucją w stosunku do resortu obrony, w którym pełnił funkcję rzecznika i szefa gabinetu politycznego ministra. Podkreślił, że w kwestii poruszanej przez tygodnik reprezentował resort i nie miał wglądu w dokumentację ani przebieg wydarzeń organizowanych przez PGZ. 

Oświadczenia PGZ i MON

Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) to lider polskiego przemysłu i jeden z największych koncernów obronnych w Europie. Skupia ponad 60 spółek (branże: obronna, stoczniowa, nowych technologii), osiągając roczne przychody na poziomie 5 mld zł. 

W odpowiedzi na doniesienia o aresztowaniach koncern wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że "ściśle współpracuje ze wszystkimi służbami państwowymi i organami ścigania realizującymi postępowanie".

"Zarząd PGZ S.A. z pełną determinacją wprowadza zmiany, które mają zapobiegać nadużyciom i nieprawidłowościom. Wdrażany jest kompleksowy system bezpieczeństwa i zapobiegania stratom, obejmujący wszystkie podmioty Grupy Kapitałowej PGZ. W grudniu 2018 r. Zarząd PGZ S.A. przyjął Kodeks Grupy Kapitałowej, który wprowadzi jednolite standardy zarządzania i skuteczny nadzór nad procesami biznesowymi w spółkach zależnych. Obecnie Kodeks jest sukcesywnie wprowadzany przez rady nadzorcze i walne zgromadzenia poszczególnych spółek. Celem podjętych działań jest profesjonalizacja działalności Grupy PGZ, której efektem będzie stworzenie sprawnie zarządzanego podmiotu" - czytamy w komunikacie.

Podobne stanowisko przedstawiło Ministerstwo Obrony Narodowej. "Ministerstwo Obrony Narodowej deklaruje pełną współpracę z organami ścigania w związku z postępowaniem prowadzonym przez Centralne Biuro Antykorupcyjne" - zadeklarował resort i przypomniał, że w związku z trwającym postępowaniem "wszelkich informacji w tej sprawie może udzielić Prokuratura w Tarnobrzegu oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne"

 fc