Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Majewski 19.03.2019

LM siatkarzy: PGE Skra chce przypieczętować awans. Trefl jedzie do "jaskini lwa"

Siatkarze PGE Skry Bełchatów muszą wygrać w Sankt Petersburgu dwa sety w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z tamtejszym Zenitem, by awansować. Trefl Gdańsk - też jako gość - musi zaś odrobić stratę w rywalizacji z broniącym tytułu Zenitem Kazań (2:3).

Wydaje się, że bełchatowianie powoli zapominają już o swoich niedawnych kłopotach kadrowych i wrócili na dobre na zwycięską ścieżkę zarówno w ekstraklasie, jak i w europejskich pucharach. W losowaniu ćwierćfinałowych par mieli szczęście, trafiając na teoretycznie najłatwiejszego przeciwnika z możliwych. Szansę wykorzystali w pierwszym spotkaniu, pokonując w ubiegłym tygodniu u siebie Zenita Sankt Petersburg 3:1. 

Rywale, w których składzie są m.in. znani z dawnych występów w PlusLidze Niemiec Gyorgy Grozer oraz Słowak z rosyjskim obywatelstwem Lukas Divis oraz kilku byłych reprezentantów Rosji, pokazali jednak w tym spotkaniu, że potrafią sprawić sporo kłopotów za sprawą mocnej zagrywki. W środowym rewanżu będą tym bardziej niebezpieczni pod tym względem, że mecz odbędzie się w ich hali.

Skra od razu po pierwszym spotkaniu przystąpiła do przygotowań do rewanżu, bowiem po drodze nie rozgrywała już żadnego meczu w ekstraklasie. Podopieczni trenera Roberto Piazzy chwilowo mają spokojne głowy, jeśli chodzi o ich byt krajowy, ponieważ przed ostatnią kolejką fazy zasadniczej są już pewni miejsca w "szóstce" play-off.

Kapitan bełchatowskiego zespołu Mariusz Wlazły po pierwszym meczu z Zenitem ostrożnie wypowiadał się o szansach na awans. Przyznał, że ważne, iż jego drużyna wygrała za trzy punkty, ale podkreślił też, że w Rosji zawsze się gra ciężko. Klasę rywala docenia też Grzegorz Łomacz.

- Uważam, że Zenit nadal jest faworytem. W Rosji będzie gorąco, ale pojedziemy tam wygrać i awansować - zadeklarował rozgrywający mistrza kraju.

Po losowaniu skazywany na pożarcie był Trefl, który trafił na sześciokrotnego triumfatora LM, w tym czterech ostatnich edycji. Ekipa prowadzona przez charyzmatycznego trenera Władimira Aleknę śrubuje też rekord kolejnych wygranych meczów w tych rozgrywkach, który wynosi obecnie 30. W lidze rosyjskiej zaś przegrała tylko jedno z 25 spotkań. 

W składzie drużyny z Kazania jest wiele gwiazd światowego formatu - Francuz Earvin N'Gapeth, Amerykanin Matthew Anderson i Rosjanie Maksim Michajłow, Aleksander Butko, Artem Wołwicz, Aleksiej Spiridonow oraz Aleksiej Werbow. Mimo to podopieczni Andrei Anastasiego stawili temu "dream teamowi" opór i ulegli dopiero w tie-breaku. Sami zawodnicy Trefla przyznali jednak, że pozostał im niedosyt, bo mieli szanse na sprawienie większej niespodzianki - w piątym secie prowadzili 9:5.

- Jesteśmy nabuzowani, pałamy żądzą rewanżu i mamy nadzieję, że w Rosji zaprezentujemy siatkówkę na podobnym poziomie jak w Ergo Arenie. Ten mecz jest dla nas praktycznie ostatnią szansą, aby w tym sezonie coś ugrać i pokazać się z jak najlepszej strony - przypomniał środkowy gdańszczan Piotr Nowakowski.

Jego klub w tym sezonie ma dwie twarze - w LM pokazuje się z bardzo dobrej strony, podczas gdy całkowicie zawodzi na krajowym podwórku. W sobotę przegrał z Cerrad Czarnymi Radom 0:3, zajmuje 10. miejsce w tabeli i nie będzie walczyć w play-off o medale. Rewanż z Zenitem odbędzie się we wtorek.

W przypadku sukcesu obu polskich drużyn nie trafiłyby one na siebie w półfinale. Bełchatowianie zmierzyliby się z Dinamem Moskwa lub Cucine Lube Civitanova, a Trefla czekałaby konfrontacja z Sir Safety Conad Perugią Kubańczyka z polskim paszportem Wilfredo Leona lub Chaumont VB 52.

Od tego sezonu obowiązuje nowa formuła Ligi Mistrzów. W fazie grupowej wzięło udział 20 ekip, a do ćwierćfinału awansowali tylko zwycięzcy pięciu grup oraz trzy zespoły z drugich miejsc z najlepszym bilansem. Zrezygnowano z organizacji turnieju Final Four - zwycięzcy półfinałów (zarówno męskich, jak i żeńskich rozgrywek) zagrają jeden decydujący mecz o trofeum na neutralnym terenie - 18 maja w Berlinie.

W Lidze Mistrzyń nie ma już polskich zespołów, ale w stawce wciąż jest Joanna Wołosz, rozgrywająca Imoco Volley Conegliano. Włoszki w pierwszym meczu ćwierćfinałowym przegrały z Eczacibasi VitrA Stambuł 0:3. Rewanż we wtorek.

Program rewanżowych meczów ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów z udziałem polskich klubów:
wtorek
Zenit Kazań - Trefl Gdańsk (17.00), pierwszy mecz: 3:2
środa
Zenit Sankt Petersburg - PGE Skra Bełchatów (17.30), pierwszy mecz: 1:3

pm