Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Filip Ciszewski 01.04.2019

Druga tura rozmów rządu z oświatowymi związkami zawodowymi

Trwa kolejne nadzwyczajne posiedzenie prezydium Rady Dialogu Społecznego na temat sytuacji w oświacie. W spotkaniu uczestniczą m.in. przedstawiciele MEN, ZNP, OPZZ, FZZ i oświatowej "Solidarności". Poprzednie posiedzenie poświęcone temu tematowi odbyło się w miniony poniedziałek.
Posłuchaj
  • Wznowienie rozmów rząd - nauczyciele. Relacja Martyny Szymczakowskiej (IAR)

Uczestniczą w nim m.in. wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

Stronę związkową reprezentują m.in.: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias i szef Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa.

Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się między innymi tysiąca złotych podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Postulat ZNP dotyczący podwyżek wynagrodzeń popiera też Forum Związków Zawodowych. Inne postulaty ma "Solidarność" oświatowa, która chce podwyżek o 650 zł w tym roku i o kolejne 15 proc. w 2020. Nauczyciele grożą strajkiem w czasie najbliższych egzaminów, rząd zapewnia, że egzaminy gimnazjalisty i ósmoklasisty odbędą się w terminie.

"Było wystarczająco dużo czasu"

Szef ZNP Sławomir Broniarz na konferencji prasowej przed spotkaniem ze stroną rządową podkreślił, że nauczyciele czekają na "rozmowy z rządem" oraz "rzeczowe i konkretne propozycje". Dodał także, że odwoływanie się do kasy samorządowej w sytuacji, gdy brakuje subwencji, jego zdaniem nie jest rozwiązaniem, które można by traktować jako wyjście z impasu.

- Warunkiem wstępnym jest rozwiązanie problemu żenująco niskich wynagrodzeń - powiedział z kolei szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz. - Było wystarczająco dużo czasu, żeby ten narastający kryzys rozwiązać - ocenił.

Zaapelował także do strony rządowej by - jak mówił - "nie doprowadzała do wybuchu niekontrolowanego protestu".

Podstawowy warunek

- My oczywiście przedstawiamy swoje propozycje. Natomiast tym warunkiem, który dla strony rządowej jest w tej chwili podstawowym to, żeby egzaminy odbyły się w normalnym trybie, żeby młodzież i dzieci mogły przystąpić do egzaminów zgodnie z zasadami, do których się przygotowują i na to czekamy. A to, jak te rozmowy się potoczą, zobaczymy. Mam nadzieję, że się porozumiemy - powiedziała Beata Szydło na briefingu prasowym przed spotkaniem.

Egzaminy są priorytetem, nie może być sytuacji, że młodzi ludzie, uczniowie nie będą mieli szansy na zdanie egzaminu, co będzie oznaczało, też kontynuowania swojej nauki, ze względu na to, że w tej chwili ze sobą powinny rozmawiać dorośli. - My rozwiązujemy swoje sprawy, a egzaminy niech się toczą swoim trybem - zaznaczyła wicepremier. 

"Przyjdziemy z propozycjami"

- Na poniedziałkowe posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie przyjdziemy z propozycjami. Rząd pokazuje tu pełną otwartość, chcemy rozmawiać - powiedziała w niedzielę wieczorem szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska. Wyraziła nadzieję, że poniedziałkowe rozmowy zbliżą rząd i reprezentantów nauczycieli do kompromisu. 


szydlo beata 1200.jpg
Beata Szydło: rząd proponuje nauczycielom podwyżkę we wrześniu

Wiceminister edukacji Maciej Kopeć podkreśla z kolei skomplikowany charakter rozmów. - To są bardzo trudne i skomplikowane rozmowy, w których staramy się ustalić, co dla drugiej strony oznacza tysiąc i czy możemy się gdzieś spotkać w połowie takiej rozmowy - mówi Maciej Kopeć.

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zaznacza, że jeśli rząd w sposób wiarygodny weźmie pod uwagę dane dotyczące referendum strajkowego, to będzie się musiał odnieść się do tych postulatów w aspekcie finansowym. - Wierzę, że w poniedziałek ta dyskusja zostanie zakończona - mówi Sławomir Broniarz.

- Jesteśmy pełni nadziei, że to będzie ten dzień przełomu - mówi Lesław Ordon z oświatowej NSZZ "Solidarność", przyznaje jednak, że optymizmu jest coraz mniej. Dodaje, że chodzi o godność nauczycieli, a ich determinacja jest bardzo duża.

Rozbieżne oczekiwania

Podczas poprzedniego posiedzenia prezydium Rady Dialogu Społecznego wicepremier Szydło zwróciła się do strony związkowej, by doprecyzowała oczekiwania i by centrale związkowe w miarę możliwości uzgodniły swoje stanowiska. W odpowiedzi ZNP i FZZ w piśmie do Szydło podtrzymały żądania zgłoszone w ramach sporów zbiorowych. Domagają się wzrostu wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych oraz pracowników administracji i obsługi o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 roku. 

Z kolei oświatowa "Solidarność" w piśmie do wicepremier podała, że domaga się wzrostu płac wszystkich pracowników pedagogicznych objętych przepisami ustawy Karta nauczyciela w wysokości 15 proc. od 1 stycznia br. Wcześniej "S" domagała się wzrostu wynagrodzeń: od 2019 roku o 15 proc., a od 2020 roku o kolejne 15 proc. Jednocześnie podtrzymała postulat zmiany systemu wynagradzania nauczycieli w oparciu o przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej, a także oceny pracy nauczyciela oraz awansu zawodowego nauczycieli na zasadach obowiązujących przed 1 września 2018 roku. 

Skala strajku

Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że według danych przekazanych przez kuratorów oświaty od dyrektorów, odsetek szkół, w których przeprowadzono referenda strajkowe, wynosi 58,7 procent. MEN podało również, że według Państwowej Inspekcji Pracy, do której dyrektorzy szkół ustawowo zobowiązani są zgłaszać spory zbiorowe, dane te wynoszą 42,76 proc.

Inne dane, wskazujące na większy zasięg protestu, przekazuje ZNP. - Dokonaliśmy ostatnich podsumowań gotowości strajkowej. Zdecydowana większość szkół, zespołów, szkół, przedszkoli, które brały udział w sporze zbiorowym, opowiedziała się za strajkiem. W skali kraju liczba szkół, zespołów szkół, przedszkoli stanowi 79,5 pkt procentowego - powiedział prezes ZNP podczas niedzielnej konferencji prasowej. Z przedstawionych przez niego danych wynika, że najwięcej opowiadających się za strajkiem placówek oświatowych jest w woj. łódzkim (87 proc.) i na Śląsku (82 proc.). 

Natomiast nauczyciele z sekcji oświatowej "Solidarności" 11 marca w budynku kuratorium oświaty w Krakowie rozpoczęli akcję okupacyjną. Sześcioro z nich od ubiegłego tygodnia prowadzi protest głodowy.

Rewaloryzacja i podwyżki

We wtorek na konferencji premier Mateusz Morawiecki, pytany o postulaty związkowców i zapowiedziany strajk, podkreślił, że rząd wychodził wielokrotnie naprzeciw oczekiwaniom nauczycieli. Jednocześnie zaznaczył, że budżet nie jest z gumy, kolejne wydatki będą możliwe po kolejnych sukcesach gospodarczych. Zaapelował, aby protest nie toczył się w czasie egzaminów.

Rząd w 2017 roku przeprowadził rewaloryzację nauczycielskich pensji, a od ubiegłego roku realizuje podwyżki; ich trzecią - ostatnią - transzę planuje przesunąć ze stycznia 2020 na wrzesień tego roku. Do września 2019 pensje nauczycieli mają wzrosnąć o 16 proc. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 roku, drugą – od stycznia 2019. Podczas negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku "na start" nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowym i mianowanym. 

fc