Logo Polskiego Radia
IAR
Damian Nejman 29.08.2019

Awaria oczyszczalni. Sztab kryzysowy z udziałem ministra zdrowia

W Płocku zbierze się sztab kryzysowy powołany w związku z awarią kolektorów dostarczających ścieki do oczyszczalni wody "Czajka" w Warszawie. Płock to jedno z większych miast, do których dotrze wkrótce płynąca Wisłą zanieczyszczona woda.

W posiedzeniu sztabu, który został powołany wczoraj, wezmą udział m.in. minister zdrowia, wojewoda mazowiecki oraz Główny Inspektor Sanitarny.

1200_PAP_ścieki2.jpg
Jest zawiadomienie do prokuratury ws. awarii kolektora ściekowego

W związku z awarią Główny Inspektor Sanitarny apeluje, aby w Wiśle, od Warszawy w stronę Gdańska, unikać kąpieli i sportów wodnych. Jak podało w komunikacie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, nie należy także pić i używać do mycia wody z rzeki. Chodzi o powiaty: warszawski zachodni, legionowski i nowodworski.

Zarówno władze Warszawy, jak i Ministerstwo Środowiska zapewniają, że mimo wycieku, nie ma zagrożenia dla ujęć wody pitnej w Warszawie, bo te znajdują się powyżej miejsca, w którym doszło do awarii. Według stołecznego Ratusza, woda w kranach w Warszawie jest czysta i zdatna do picia. Próbki wody w Wiśle ma teraz badać Mazowiecki Inspektorat Ochrony Środowiska.

Ścieki dotrą do Płocka

Jutro po południu zanieczyszczona woda ma dotrzeć do Płocka. Specjaliści przyznają, że jest bezpośrednie zagrożenie ujęć wody pitnej dla tego miasta. Do tego czasu próbki wody w ujęciach wody na północ od Warszawy mają być badane. Minister środowiska Henryk Kowalczyk poinformował, że jeśli woda z ujęć w Wiśle w Płocku okaże się niezdatna do picia, konieczne będzie ograniczenie jej zużycia przez mieszkańców. Wtedy mieszkańcy będą musieli korzystać z ujęć ze studni.

Minister Henryk Kowalczyk mówił wprost o katastrofie ekologicznej i oświadczył, że sytuacja jest bardzo poważna. Dodał, że niesprawność obu kolektorów oznacza, iż praktycznie całe ścieki spływają do Wisły. Zarzucił też władzom miejskich wodociągów w Warszawie, że za późno przekazały informację o wycieku.

Pismo Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji dotarło wczoraj przed południem, a - jak mówił minister - napisano w nim, że awaria zaczęła się "właściwie" we wtorek o 5:00 rano. Jego zdaniem, nieprzekazanie informacji przez ponad dobę było nieodpowiedzialne.

"Może dojść do przestępstwa nieinformowania"

Główny Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko poinformował w radiowej Trójce, że składa do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez stołeczne MPWiK w związku z zagrożeniem katastrofą ekologiczną w stolicy. Informacja o zagrożeniu z MPWiK miała zostać przekazana do GIOŚ po 28 godzinach od awarii pierwszego kolektora.

- Może dojść tutaj do przestępstwa po prostu nieinformowania nas o tym, że jest zagrożenie - w mojej ocenie - prawie że katastrofą ekologiczną - powiedział Paweł Ciećko. - Zgodnie z procedurami instytucja taka jak moja musi o tym wiedzieć, musi podjąć wcześniej stosowne przeciwdziałania - dodał Główny Inspektor Ochrony Środowiska.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapewnił wczoraj, że służby sanitarne monitorują sytuację związaną z awarią kolektorów dostarczających ścieki do oczyszczalni "Czajka". Zapowiedział, że sanepid będzie sprawdzał czystość wody w kranach. Minister dodał, że na szczęście ścieki, które wypłynęły do Wisły nie są chemiczne. Podkreślił, że przy niskim stanie wody stanowią one jednak zagrożenie dla środowiska. Minister zdrowia zwrócił uwagę, że sprawa zanieczyszczeń ma znaczenie nie tylko dla Mazowsza, bo Wisła płynie przez kilka województw.

Wojsko w gotowości

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zadeklarował, że wojsko jest gotowe, aby pomóc w walce ze skutkami skażenia Wisły przez warszawskie ścieki. "Żołnierze mogą dystrybuować pitną wodę i badać poziom skażenia. Pozostajemy w kontakcie z wojewodami" - napisał szef MON na Twitterze.

Prezes stołecznego MPWiK Renata Tomusiak mówiła wczoraj, że warszawskie służby po wystąpieniu awarii zachowały się zgodnie z procedurami. Jak poinformowała, we wtorek po 05:00 rano awarii uległ pierwszy z kolektorów, a system przestawiono na drugą instalację, która wczoraj rano także się popsuła.

- To był moment, kiedy zgodnie z przepisami mieliśmy obowiązek powiadomić służby - dodała prezes MPWiK. - Chcę zaprzeczyć wszelkim insynuacjom, że coś ukrywaliśmy, że czegoś zaniedbaliśmy. Oświadczam, że to co robimy, robimy zgodnie z prawem, z dbałością o interesy mieszkańców - powiedziała Renata Tomusiak. Zapewniła, że tego rodzaju zdarzenia nie są przez stołeczne służby bagatelizowane.

Awaria kolektorów

Wcześniej służby miasta stołecznego Warszawy informowały, że w wyniku awarii kolektorów, przeprowadzono kontrolowany zrzut ścieków do Wisły.

Z popołudniowych danych stołecznego Ratusza wynikało, że do Wisły przedostawało się trzy tysiące litrów zanieczyszczeń na sekundę. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski mówił, że badana jest przyczyna wycieku, a służby pracują nad usunięciem awarii. 

"Czajka" jest jedną z największych oczyszczalni ścieków w Polsce. Dopływają do niej ścieki komunalne z prawo- i lewobrzeżnej części stolicy oraz z gmin ościennych takich jak Legionowo, Zielonka i Marki, a także osady powstałe w procesie uzdatniania wody w Zakładzie Wodociągu Północnego w Wieliszewie. Oczyszczalnia "Czajka" działa i cały czas odbiera nieczystości z prawobrzeżnej części Warszawy.

dn